Ja się dowiadywałam właśnie o indukcyjne ze względu na przeprowadzkę - urządzałam mieszkanie. I zasięgając języka pytałam się o mastercooka (wtedy tylko to znałam), ale z tego co się dowiedziałam, w mastercookach jest taki myk, że jak jeden "palnik" padnie, to trzeba wymieniać minimum dwa bo są połączone w podwójne moduły. A dość często (w porównaniu ze smegami) padają. Czytając różne opinie, stwierdziłam, że wolę jednorazowo wydać 4 tysiące, niż potem się męczyć i wydać 3 razy tyle na naprawy. Aha, no i w smegach można wymieniać pojedyncze "palniki".
Kurcze, ja już ciuszków nie kupuję. Zostały mi tylko kombinezony na zimę do kupienia. Ale to kupię potem. Jak już się Maluchy urodzą, bo nie wiem na jaki rozmiar je zanabyć ;-)