A
Asiowo
Gość
witajcie
U mnie z serduszkowaniem tez kiepskawo
Ale na szczescie mam wyrozumiałego męża i tez zmeczonego, bo cały dzien poza domem... wiec jakos wytrzymamy ten ciezko czas;-)
U mnie jakos czas leci i odliczam dni do przeprowadzki
Mam juz dosc psychicznie, z tesciami sie juz nie da wytrzymac, ciagle by nas kontrolowali i dyktowali co mamy robic:-(Najgorsze jest to, ze ja musze to znosic, bo P. cały dzien nie ma
Rano w pracy albo jakies delegacje, a pozniej jedzie odrazu na mieszkanie. Ale juz jest dobrze, bo powinnismy na swieta byc na swoim
wiec juz swiatełko w tunelu... W koncu bede mogła urzadzać nasz pokój i dziewczynek:-)
Odebrałam ostatnio dyplom i w koncu do mnie dotarło, ze juz sie obroniłam
Koniec z ta uczelnia, ciekawe gdzie pozniej wyląduje
Choc zapowiada sie, ze za rok P. pójdzie na podyplomówke, a ja jeszcze troche poczekam;-)
Poza tym to ja juz jak kaleka, wszystko mnie boli, ruszac sie juz nie umiem... masakra jakas! Dzis pojechalismy po kafelki o kuchni i przyjechałam zmachana jak nigdy
Jeszcze za tydzien bede potrzebna do wybierania płytek do łazienki i farb, musze to jakos wytrzymac... choc dla mnie łażenie po sklepach to niezła udręka
Ale juz w głowie wybrałam żółta kuchnie (bo jest ciemna i chce ja rozjasnic), nasz pokój bedzie seledynowy, a dziewczynki beda miec cos w pomaranczu
Łazienka bedzie niebieska (choc mi sie nie podoba), ale obiecałam P., ze bedzie miał swoj "męski" azyl w mieszkaniu
Miłego wieczorku!

U mnie z serduszkowaniem tez kiepskawo
Ale na szczescie mam wyrozumiałego męża i tez zmeczonego, bo cały dzien poza domem... wiec jakos wytrzymamy ten ciezko czas;-)U mnie jakos czas leci i odliczam dni do przeprowadzki
Mam juz dosc psychicznie, z tesciami sie juz nie da wytrzymac, ciagle by nas kontrolowali i dyktowali co mamy robic:-(Najgorsze jest to, ze ja musze to znosic, bo P. cały dzien nie ma
Rano w pracy albo jakies delegacje, a pozniej jedzie odrazu na mieszkanie. Ale juz jest dobrze, bo powinnismy na swieta byc na swoim
wiec juz swiatełko w tunelu... W koncu bede mogła urzadzać nasz pokój i dziewczynek:-)Odebrałam ostatnio dyplom i w koncu do mnie dotarło, ze juz sie obroniłam
Koniec z ta uczelnia, ciekawe gdzie pozniej wyląduje
Choc zapowiada sie, ze za rok P. pójdzie na podyplomówke, a ja jeszcze troche poczekam;-)Poza tym to ja juz jak kaleka, wszystko mnie boli, ruszac sie juz nie umiem... masakra jakas! Dzis pojechalismy po kafelki o kuchni i przyjechałam zmachana jak nigdy
Jeszcze za tydzien bede potrzebna do wybierania płytek do łazienki i farb, musze to jakos wytrzymac... choc dla mnie łażenie po sklepach to niezła udręka
Ale juz w głowie wybrałam żółta kuchnie (bo jest ciemna i chce ja rozjasnic), nasz pokój bedzie seledynowy, a dziewczynki beda miec cos w pomaranczu
Łazienka bedzie niebieska (choc mi sie nie podoba), ale obiecałam P., ze bedzie miał swoj "męski" azyl w mieszkaniu
Miłego wieczorku!
i nic nie mówiła!!! hehe my się bardzo rzadko widujemy i jest w 22 tygodniu i też ma mieć chłopaka normalnie cieszę się jak jakaś nienormalna bo za nią aż tak nie przepadaliśmy z m ale teraz zwariowałam wreszcie będzie z kim o ciuszkach i ciąży pogadać juupppiii w piątek ide na ploty bobaskowe i lody
u mojego m w rodzinie jakoś tak się zawsze dzieje że wszyscy stoją za mną w razie kłótni, bo mój m lubi mieć nieuzasadnione pretensje i żale do całego świata, tylko czemu tym całym światem jestem zwykle ja

wniosek z tego taki... że nie mogę was czytać czasami, okrutnice jedne..
dziwne zwierze.. wczoraj wskoczył do kołyski i wyskoczyć nie chciał- chyba mu smutno,że jak się dziecko urodzi,to zejdzie na dalszy plan
. Ostatnio nawet oglądaliśmy film porno ale co z tego jak podniecenie trwa tylko chwilę i dalej sucho. Martwię się tym bo On coraz częściej wspomina o drugiej dziurce albo o trzeciej (w sensie usta
). Normalnie szlag. Następną wizytę mi wyznaczyli na za dwa tygodnie, ale się okazało, że akurat za dwa tygodnie moje dziecię musi być przebrane za choinkę, a ja mam siedzieć jako widz, bo będą mieli świąteczne przedstawienie w szkole. Mąż akurat ma ważne spotkanie w pracy i nie może wziąć wolnego popołudnia, a wiadomo, że rodzic na takim przedstawieniu być powinien, choćby ze względu na dobre samopoczucie dziecka. I tym sposobem musiałam wizytę kolejną przełożyć na za trzy tygodnie. Tylko się zastanawiam, czy ja się do tego czasu nie rozpakuję. Wtedy żadna wiedza położnej mi potrzebna nie będzie. Jak mi która zacznie narzekać na polską służbę zdrowia - zarąbię!