Witam
Ja dziś rano jak mąż szykowała się do pracy uświadomiłam sobie, że wielki dzień już niedługo. Według wszystkich kalendarzy jeszcze 2 i pół tyg a wg mojej ginki 3 tyg.
Właśnie uszykowałam wszystko do spakowania do szpitala. Tylko muszę od mamy torbę pożyczyć bo moje są w strasznym stanie a nowej na razie nie będę kupować.
Cały czas obserwuje brzuszek i w łazience sprawdzam czy wszystko w porządku. Chyba się denerwuje troszeczkę.
Ja dziś rano jak mąż szykowała się do pracy uświadomiłam sobie, że wielki dzień już niedługo. Według wszystkich kalendarzy jeszcze 2 i pół tyg a wg mojej ginki 3 tyg.
Właśnie uszykowałam wszystko do spakowania do szpitala. Tylko muszę od mamy torbę pożyczyć bo moje są w strasznym stanie a nowej na razie nie będę kupować.
Cały czas obserwuje brzuszek i w łazience sprawdzam czy wszystko w porządku. Chyba się denerwuje troszeczkę.

Pierwszy raz tak mam ale czopu nie mam tylko galarety coraz więcej
To są chyba te przepowiadające co się dużo wcześniej mogą pojawić nie? Ja mam jeszcze 4 tygodnie 

zabawne uczucie!!!


muszę tam pojechać, bo muszę podpisać jakąs umowę o stypendium... Hm... coś trzeba wymyślić...
no i tego nie zrobi!!!!!!! Jak ja nienawidzę czegoś takiego...Gada mi, że to zrobi w takim i takim dniu, a jednak teraz już tego nie zrobi...