Karoli4
Fanka BB :)
Witam sie popoludniowo i poobiednie:-)
U nas snieznie i chlapowato troche. Temp. na plusie. ooooo co za niespodzianka, wlasnie sie obrocilam w strone okna i pieeeeeeeeeeeknie pada snieg:-)
Oby tak chociaz do Wigilii i w Wigilie.
Czapki nie kupilam, takze nadal kaptur mi zostaje albo stara czarna smutna czapka. Ale za to kupilam torbe do szpitala. Fajna, ma 75 cm dlugosci, mam nadzieje, ze starczy.
Bylismy w szpitalu

Moze nie jest tak zle jak mi sie wydaje. Sa salki 2-osobowe, w kazdej lazienka, tv. Sali porodowej nie chcialam ogladac, bo by mi sie snila po nocy. Wole pojsc na nieznane, jak juz sie akcja porodowa zacznie.
Jak wszystko dobrze pojdzie z porodem i matka wraz z dzidzia dobrze sie maja to po 48 h VIA!;-)
U nas nie ma zakazu, zeby rodzic razem. takze kamien z serca.
Takze, ja juz wiem, po nowym roku dostaje skurczy w ktoras sobote nad samym ranem, jedziemy do szpitala, do poludnia rodze, wieczor sobotni i niedziela w szpitalu, a w poniedzialek przed poludniem wypisuja mnie z synkiem do domu. Tak bedzie u mnie:-)
Moj G. idzie ze mna za tydzien 24 grudnia, bo sa ostatnie zajecia i wlasnie beda pozycje, oddychanie i przydatnosc partnera podczas porodu.
U nas snieznie i chlapowato troche. Temp. na plusie. ooooo co za niespodzianka, wlasnie sie obrocilam w strone okna i pieeeeeeeeeeeknie pada snieg:-)
Oby tak chociaz do Wigilii i w Wigilie.
Czapki nie kupilam, takze nadal kaptur mi zostaje albo stara czarna smutna czapka. Ale za to kupilam torbe do szpitala. Fajna, ma 75 cm dlugosci, mam nadzieje, ze starczy.
Bylismy w szpitalu



Jak wszystko dobrze pojdzie z porodem i matka wraz z dzidzia dobrze sie maja to po 48 h VIA!;-)
U nas nie ma zakazu, zeby rodzic razem. takze kamien z serca.
Takze, ja juz wiem, po nowym roku dostaje skurczy w ktoras sobote nad samym ranem, jedziemy do szpitala, do poludnia rodze, wieczor sobotni i niedziela w szpitalu, a w poniedzialek przed poludniem wypisuja mnie z synkiem do domu. Tak bedzie u mnie:-)
Ja nie chodzilam z moim G. ze wzgledu na to, ze zajecie odbywaja sie rano od 9-13 i nie chcialam, zeby sie zwalnial specjalnie z pracy. Dowiedziec faktycznie mozna sie baaaaaaaaaaaaardzo duzo i jestem baaaaaaaaardzo zadowolona, ze zdecydowalam sie na te szkole rodzenia.Dziewczyny czy któraś z Was chodziła do szkoły rodzenia z partnerem? Ja po wczorajszych zajęciach jestem zachwyconaakurat trafiliśmy na takie, podczas których położna wyjaśniała do czego chłop się na porodówce przydaje i tłumaczyła facetom co mogą zrobić,żeby nam ulżyć. Do tego pokazywała jakie pozycje najlepiej przyjąć podczas skurczu- z wykorzystaniem piłki, krzesła, meża :-) nauczyła mnie oddychać przeponowo (jak pierwszy raz pokazała to myślałam,że w życiu tego nie łapnę
) no i mamy ten swój upragniony papierek, ze ukończyliśmy 3-miesięczny kurs. Jak teraz D nie będzie mógł ze mną być przez grypę,to uuuu.. rodzę na korytarzu,ale z nim!
Nawet nie wiedziałam,że przez kilka godzin można się takich fajnych rzeczy dowiedzieć. Np. położna dużo mówiła o tym, że dzieci nas słuchają. nawet jak nic nie mówimy, to odczytują nasze emocje i się w nie wsłu****ą- jak stoimy złe na przystanku bo autobus się spóźnia, to dziecko też jest złe. No i tłumaczyła jak mamy ruchy odbierać. Takie nagłe,mocne i częste oznaczają, że dzidzia jest zdenerwowana, a jak wypina nam się dupką czy główką, to znaczy że chce się bawić :-) No i dzięki Bogu wspomniała, że bardzo ważne jest puszczanie dziecku kołysanek, czytanie bajek, MÓWIENIE DO NIEGO .. D się tak wczuł, że jak wróciliśmy do domu, to opowiedział malutkiej ze szczegółami jak wygląda nasz doma dzis wychodząc do pracy z 10minut się z nią żegnał :-):-)
Dostaliśmy zaproszenie na następne zajęcia i już wiemy że na nie pojedziemy, o ile się wcześniej nie rozpakuję![]()
Moj G. idzie ze mna za tydzien 24 grudnia, bo sa ostatnie zajecia i wlasnie beda pozycje, oddychanie i przydatnosc partnera podczas porodu.