No, żeby za fajnie się tydzień nie zaczął to odebrałam telefon od mamy, czy już wkońcu urodziłam i kiedy ma przyjechać, wrr...

Mam nadzieje, że zima będzie trzymać długo, bo 300 km w takich warunkach lepiej się nie pchać. A już myślałam, że zrozumiała,że ma przyjechać jak dojde do siebie po porodzie i do niej zadzwonie, a tu znowu ta sama śpiewka. Powidziałam jej, że rodze dopiero w lutym, bo lekarze źle obliczyli termin



to może będe miala pare dni spokoju

;-)
Poza tym to stwierdziła, że powinnam już być w szpitalu i czekać na poród, bo jak coś się zacznie dziać, żebym zdążyła do szpitala


No i może nie być miejsc


Już widze miny na IP. " Dzień dobry, mam termin za 2 tygodnie i chciałabym sobie tutaj poczekać na poród , a najlepiej to wykupić miejscówke



Dla nie wtajemniczonych- mieszkam prawie pod samym szpitalem - 30 min drogi spacerkiem w tępie ciężaróweczki w 9 m-cu

;-)a samochodem to góra 3 - 4 minuty - także zdąże nawet między jednym, a drugim skurczem



a to jest jedyny szpital w mieście i tak muszą mnie przyjąć

To ja juz po wizycie:-)
Szyjka zamknieta, ale krotsza niz byla.
Maly jeszcze nizej na pecherzu. Ginka powiedziala, ze jak sie skurcze zaczna, to porod raczej dlugo nie bedzie trwal, bo maly prawie glowa juz wychodzi

Oby trwal krotko:-)
Umowilysmy sie na 21 stycznia na 12 jak nie urodze:-)

i wtedy sobie zrobimy usg.
to super wieści


wczoraj mieli 23 porody - szok 

ale tłok



ciepła wiosna była w ubiegłym roku


dziewczynki mam 3cm rozwarcia, a po wizycie u ginki i badaniu mam skurcze co 8minut i to tak silne, że doktorka nie dała rady zrobić usg

ledwo doszłam do domu tak mnie w krzyżu łomocze. dostałam skierowanie do szpitala bo akcja porodowa już jest właściwie rozpoczęta, ale poczekam sobie do wieczora- zaraz sprzątniemy z D dom i obejrzymy "Słodki listopad" .
Co by się nie działo-mam dziś jechać na IP przez te moje łożysko

bo jest coraz gorsze.
Będę relacjonować-nie opędzicie się ode mnie :-) może stwórzcie oddzielny wątek "SMSY OD PAULI"

:-) bo zaśmiece tamten właściwy :-)
Ja się z Tobą tak nie bawie, miałaś na mnie czekać;-)

A dziś to ja mam zakaz rodzenia, bo nie ma kto mnie zawieść na porodówke


Ja juz po wizycie i pierwszym ktg , ninia ma sie dobrze , skurcze minimalne jak codzien rano. Gin nie badala mnie gin bo jak powiedziala teraz to juz nie ma znaczenia i jak sie zacznie to sie zacznie iwrozy mi ze aleboi w ten najpozniej nastepny wekend urodze.Wrazie czego nastepna wizyta 25 stycznia , ale jak powiedziala gin nie wiezy zebym sie do tej daty nie rozpakowala.
Paula trzymam kciuki
To zostało tylko czekać

Pociesze cie, że u mnie w szpitalu też nie ma cesark na życzenie, bo brakuje anestezjologów. Robi się je tylko w przypadku zagrożenia zdrowia lub życia i jak inne metody nie poskutkują. Także pozostaje tylko wywoływanie porodu, brr...
I dlatego tak się boje tej ostatniej wizyty u mojej gin, bo już ostatnio chciała mi takie przyjemności zafundować. Boje się,że znowu usłysze to samo
trzymam kciuki, żeby samo się wcześniej zaczęło
Melduję się ciągle w dwupaku

Jutro moja ginka ma dyżur ... i już się nie dam wygonić ze szpitala ... chyba, że mi podpiszą zaświadczenie, że wszystkie wyniki są świetne, a dziecko jest całkowicie zdrowe i nic mu nie zagraża
Ty jeszcze tutaj...


Jutro przywiąż się do łożka i powiedz, ze się z tamtąd nie ruszasz


A ty tak ze spakowaną torbą kursujesz co dzień?
Ja bym już chyba z nerwów urodziła

Nika - fajny sen




