Cześć kochane, no zawzięłam się i starałam się was nadrobic, jeżeli do którejś sierpnióweczki się nie odniosłam z to z góry proszę o wybaczenie
Ciamajdko no to cieszę się, że dziewczynka pozostała dziewczynką

gratuluję udanej wizyty

A co do Twoich opowieści to naprawdę poprawiają humor
Bogusiu86 no to niedługo będziesz bawiła małe kociaczki
Fiu fiu no ja trzymam mocno kciuki abyś już miała z głowy tę Twoją pracę
Wuzelek i Pati ja też mam braki jeżeli chodzi o wyprawkę, ale mam nadzieję, że do końca lipca dam radę i wy też
Monika8112 spóźnione życzonka z okazji imieninek, zdrówka i szzęścia oraz pomyślności. Cieszę się kochana, że z Tobą i dzieciulkiem wszystko w porządku, a szyjka to krótka czy długa, bo nie za bardzo wiem czy 2 cm to oki?
Martuśka ja polecam winogrona popić mlekiem

po pół godziny dobrze działa
Kolumnea gratuluję zakupów

Co do ruchów to u mnie też tak było przez chwilę - samo przeciąganie, a teraz czuję kopniaczki pod żebrami

Słońce dlaczego ty nie idziesz na L4, ja poszłam i nie siedzę już w biurze, no ale oczywiście wzięłam całą pracę do domu
Lola2108 to wspaniale, że parka u Ciebie się szykuje, współczuję tylko tych dolegliwości
MArulka ja też nie wcinam regularnie witaminek, tak co 3 dni, co 2 różnie to bywa

Ale wszystko jest w porządku, wcale nie trzeba wciskać w siebie tych wszystkich pigułek, później rodzą się dzieci po 4,5 kg



TRzeba się tylko prawidłowo odżywiać no i w moim przypadku musze wcinać żelazo. Ach te Twoje roboty




no to mówisz, że zaczynasz roboty remontowo - budowlane w sierpniu

tylko kochana, żebyś ty tam na jakiejś taczce nie urodziła
Ewelinko2106 pęcherz to norma u kobiet w ciąży - ja urosept noszę profilaktycznie w torebce, gdy czuję, że zbliża się zapalenie pęcherza, to 3 lub 4 tabletusie i duuuuużo wody, urosept działa głównie moczopędnie, dlatego trzeba duuużo pić. Skoro nie powiedział to polecam Ci przez pierwszy tydzień 3 razy dwie tabl, potem już 3 razy dziennie po 1. Co do wagi to dzieci róźnie się rozwijają jedne szybciej drugie wolniej, nie masz czym się martwić

i gratuluję jajoszków
Alaa nie martw się kochana, co to jest 7 kg na plusie, a do sierpnia to jeszcze czasu jak szałasu, przecież wiemy, że tyje się tak gwałtownie w drugim semestrze, potem już tylko z górki
Ciamajdko no to widzę, że dopadł Cię tzw. szał zakupowy - syndrom babki w ciąży



Super pomysł z tą puszką, ale podejrzewam, że bym ją wzięła i otworzyła wiertarką


Martitko no to łagodnie zniosłaś glukozę, ja niestety muszę powtórzyc, ze względu na wymioty
Pajeczko gratuluję wizyty

No to mały rośnie i o dziwo cukier nie sprawił Ci kłopotów a podobno mamy z siusiakami w brzuszku mają z tym problem, przy czym ja jestem tego ewidentnym dowodem
Aga Natalia no to ja sobie powieszę Twoje zdjęcie jako dowód, że można



Polianko ja też tak mam, że jak się denerwuję to spina mi się brzuszek i bardzo boli...Gratuluję tego, że córusia w końcu zainteresowała się nocnikiem



A te majtki poporodowe to podobno rewelacja
Kiniusiu no to gratuluję wizytki, ale masz już duuużego szkrabika

ale te dzieciątka rosną
Fiufiu gratuluję wizytacji

Ja to też mam schizy czy moja się aby za szybko nie skróci
Mama Aneta na pewno coś znajdziesz, co do ubioru to mam komunię w niedzielę i przecież nie pójdę w leginsach



a też nic nie mam


Nektarynko będzie dobrze

Pewnie teraz mały nabiera tłuszczyku, a i wody płodowe zwiększają objętość

Świetnie, że wam się tak udało z łóźeczkiem

Gratuluję wizyt

i siusiaka
Ehtele jestem jestem słoneczko

cieszę się, że Puszcza przypadła Ci do gustu, uwielbiam te tereny, takie nieskażone i te drzewa, które liczą po 400 lat no i żubry

Szkoda tylko, że przytrafiła Ci się ta gorsza część przygody

dobrze, że wszystko się pozytywnie zakończyło, a co do lekarzy to wolę się nie wypowiadać, wszystkie wiemy jak jest w niektórych szpitalach, lekarze myślą, że kobieta w ciąży to można wpychać wzierniora wielkości sałaty.
Co do Twoich kg to naprawdę u Ciebie tego nie widać, wyglądasz ślicznie i kwitnąco

Każde Twoje zdjęcie oglądam z przyjemnością, jesteś taka wesoła i pełna szczęścia i radości. A lewatywę to kiedyś wykonywałam taką jednorazową, naprawdę rewelacja

nie ma w niej nic strasznego, jak dla mnie jest całkiem przyjemna

Ehtele ja miałam pobieraną próbę z krwi obwodowej, bo w domu też mam glukometr i się nad tym wcześniej zastanawiałam.
Bombusiu kochana no te nasze kurczaki już coraz większe i pewnie niebawem będziemy się czuły jak w filmie karate kid

A co do mnie tak czasem podglądam forum, ale wyniosłam sie z biura i wprowadziłam z całą pracą do domu. Oczywiście bardziej dbam o siebie, ale ostatnio te wszystkie remonty w domku doprowadzają mnie do szału. Ostatecznie wprowadziliśmy się do gniazdka w piątek i zaczęły się intensywne zakupy: kuchnia, płytki, stoły, stoliczki.. Wczoraj przywieźli nam naroźnik, dzięki czemu już nie siedzę przy stole i nie leżę na łóźku tylko przekładam się na nim

Wczoraj z Darkiem pojechaliśmy po jakąś szafeczkę do łazienki i jej nie kupiliśmy, ale wróciliśmy z lustrem, była obniżka z 599 zł na 99

bo kabel był urwany od oswietlenia.

I tak na to wychodzi kochana, że więcej mam pracy w domu niż w biurze

Bo i praca i dom

Cieszę się, że wszystko oki po wizycie, co do glukozy ja wciskałam całą cytrynkę
Mallaika no to gratuluję wizyty

Fajnie, że wszystko gra. A z alarmem to ja miałam straszne przeżycia, najlepsze, że to były wakacje i wył bez przerwy ze 3 dni

myślałam, że zwariuję
Olu u mnie przyjmują po 26 t.c. ja chciałam iść wcześniej bo póxniej będzie duszno i gorąco no i brzuszek większy. Ale w grupie mam dwie majóweczki i same czerwcówki

więc czuję się trochę jak odludek
Puchatko kochana wiem o co chodzi z przeprowadzką, my z Darkiem nie mieliśmy aż tyle gratów a zwozimy je już 5 ty dzień. Oby u Ciebie poszło szybko i sprawnie
Cayra84 no to chłopak pierwsza klasa i jaki duuuuży, chyba największy szkrabik w naszym gronie
Kiniusia no to szczere gratulacje, i tak bardzo się cieszę, że będziecie mieć złote GPSy
A co u mnie - wszystko gra, ale kurcze brzuszek mi się tak dziwnie spina,też tak macie, że się robi twardy jak skała i brakuje wam oddechu? Obrzęki jakie były, takie są, żylaki dupiaki są, ale już tak nie bolą, mały kopie po żebrach więc chyba dobrze nurkuje do dołu. Oprócz tego pracę mam w domu - nie tylko biurową, ale i normalną i remontowo - porządkową. Buziaki kochane, kciukasy za wszystkie wizytujące.
Ostatnio robiłam drugi posiew, wszystko oki, nawet mam dużo bakterii kwasu mlekowego, gdyby nie paciorkowiec, który miał chyba w nosie ostatnią antybiotykoterapię. Więc nici z mojego planowanego porodu, czyli jechanie na ostatnią chwilę, będę musiała od razu śmigać do szpitala jak się coś zacznie żeby dostać dawę antybiotyku no i dzidziulek też będzie faszerowany
buziaki miłego dzionka