Oj, ta waga mnie niepokoi - już pisałam w zachciewajkach, że chyba trochę za dużo mnie jest jak na ten okres ciąży ale czuję się dobrze, nudności umiarkowane - rzadziej niż częściej... Pytałam mojej ginki ale mówi, że to przez to, że wcześniej miałam niedowagę i prowadziłam raczej niezbyt polecany tryb życia...
A w ogóle to dzień dobry Mamusiom - daaawno mnie nie było, musiałam nadrobić zaległości czytelnicze. Zajęć ostatnio strasznie dużo, przeprowadzka i - niestety - brak funduszy na głowie. Parę zmian nastąpiło -
\Izula - Tobie stan piesków się pomniejszył, ja oprócz moich dwóch harpaganów mam teraz trzeciego - Fletchera - ofiarę długiego weekendu w Karpaczu. Mówię Wam kobietki, to jest jakaś masakra - ludzie przyjeżdżają z psami, wyjeżdżają bez nich, pozbywają się tych biedaków np. tylko dlatego, że nie dowiedzieli się czy można do danego pensjonatu przyjechać z psem... Straszne. Dla mnie - totalnej dogomaniaczki - jest to nie do zniesienia. Moja pierwsza sunia - Holly, też trafiła do nas tą drogą.Dinga z kolei ktoś przywiązał w lesie sznurkiem do drzewa. Teraz Fletcher - najpierw mieliśmy szukać mu nowego domu, ale serca mamy miększe niż ustawa przewiduje i zostaje z nami. Dwa psy a trzy - żadna różnica ;-)
W dodatku teraz przeprowadzamy się z bloku do (połowy) domu teściów więc warunki będą lepsze a oni nie będą mieli wyjścia - to zawsze było ich marzenie żeby z nami mieszkać - nie nasze, Boże broń
Paulinka - gratuluję i też bym już chciała poczuć maluszka w brzuszku (który nota bene już widać) :-) Póki co, na ostatnim USG był szalony, kręcił się, podskakiwał, machał rączkami do rodziców

Słodycz niesamowita...