reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Październikowe Mamy 2010

Witajcie czasami Was podczytuje i przypominam sobie siebie w ciąży i w czasie porodu:)Gratulacje dla świeżo upieczonych mamusiek:)
 
reklama
Byłam dzisiaj na uczelni od 8 do 16:30, mieliśmy mieć zajęcia do 18 ale jakoś tak się udało że wcześniej skończyliśmy i na całe szczęście bo już padałam. Mówię Wam zmęczona jestem, nie jestem przyzwyczajona do takiej ilości zajęć pod rząd jednego dnia- na dziennych studiach to inaczej było. No ale trzeba się przyzwyczaić. Odciągałam dwa razy mleczko na uczelni i mąż będzie miał na jutro dla syneczka.
Znowu się powtórzę,ale ja tak bardzo tęskniłam za synkiem dziś, tego nie da się opisać. Poczułam się złą mamą że tak synka zostawiłam komuś pod opiekę a ja poszłam na zajęcia, przecież jemu musiało być przykro :( A jak wróciłam to go tak poprzytulałam i nie chciałam puścić aż teściowa kazała mi iść coś zjeść, wykąpać się heh a ona jeszcze na niego po spoglądała, bo mąż dziś wyjątkowo w sobotę w pracy.
Teraz maluszek leży na łóżku przykryty kocykiem a ja patrzę na niego. Potem kąpiel, papu i pójdziemy spać.

Wczoraj teściowa nakarmiła mi synka wieczorem po 19 i potem jak go wzięłam od niej to mi usnął i chciałam go po 22 wybudzić na jedzenie i wyobraźcie sobie że nic nie działało- kompletnie nic. Nawet mąż próbował. No to położyliśmy synka do łóżeczka i spał nam do 3 w nocy. W nocy mąż mi go podał do łóżka - ja dałam pierś a potem mąż pozajmował się małym bo ja poszłam spać z myślą że muszę o 6 wstawać na zajęcia.

A u nas teraz pod wieczór zaczęło padać, pogoda typowo jesienna. Czekam teraz na męża i potem wybudzimy synka - nakarmię i mam ochotę wyprzytulać się do męża w łóżku, coś mi czułości brakuje ostatnio. :-(
 
wróciłam. moja pani dr mnie zbadała i powiedziała, że wydzielina jest OK i że nie widzi nic niepokojącego, natomiast uprzedziła, żebym nie liczyła na cuda, bo niestety po takim porodzie mogę czuć ból i dyskomfort nawet przez rok... ;/ zaznaczyła, że szczególnie przy współżyciu...
no i powiedziała rzecz o której mówiłam sama Wam jak wróciłam ze szpitala, co niektóre z Was mnie pocieszały, że to nieprawda, ale ona potwierdziła moje słowa mówiąc - proszę pamiętać, że pani nie urodziła naturalnie tylko zabiegowo, więc i dochodzenie do siebie inne...
więc miałam rację, że mojego porodu naturalnym nazwać nie można...
ale dosyć o mnie, bo mi już ulżyło, że nic niepokojącego się nie dzieje, natomiast z moim małym chyba nie jest dobrze, bo taki niespokojny... mąż stwierdził, że to kolka i poleciał do apteki.
co polecacie? bo może jeszcze zdążę mu napisać co kupić. i po czym w ogóle poznać, że to kolka???
 
hej:) ja dzisiaj zagoniona, rano przniesli mi moja nowa komorke i sie bawilam i rozgryzlam:))) potem pojechalismy do mojej pracy pokazac dzidzie i laski kwiczaly na widok mlodej, przy okazji zakupy, a potem spacer nad jeziorem bo 22 bylo i slonce. podczas spaceru mloda sie darla jesc wiec siadlam na lawce i karmilam, a przy tym strzelila klocka i musialam ja przewjac na lawce, dobrze ze cieplo bo dupsko gole na wierzchu bylo:))) poza tym juz doczekac sie nie moge przyjazdu taty bo kupi malej olskie bajeczki do czytania. a tak to mala dzisiaj wyjatkowo grzeczna, chyba wiem czemu wczoraj nie spala caly dzien...... zezarlam 1.5 tabliczki czekolady a wiadomo ze to magnez i cukier wiec energia no to mialam:ppp a teraz wlasnie sie doje laktatorem:)
 
Wiecie mnie chyba porypało po tej ciąży, te hormony mi na mózg strzeliły jak nie wiem co. Ostatnio mężowi płakałam,że mam problemy sama ze sobą, że czuję że popadam w dziwne stany, nie cieszy mnie wszystko tak jak powinno.
Do tego się czuję taka nieatrakcyjna po ciąży że stałam się zazdrosna o męża. Na przykład teraz wraca z Tarnowa z otwarcia ośrodka z pracy i jedzie z nim taka laska co pracuje w tej samej firmie co on, no i mnie coś to szczypie... no a on przynajmniej może sobie popatrzeć na kobietę która jest szczupła i wygląda jak człowiek a nie tak jak ja. ;/;/;/
 
mala mi dla nich my jestesmy naj, bo dalysmy im dzieci a nie jakies barbi zasuczone:ppppp po drugie baba nie leci zbyt latwo na faceta "z bagazem" czyli dziecko + zona, a po trzecie- jakby chcial cie puscic kantem to zrobilby to nieraz wiec daj se na luz:)
 
Mala mi co ty kochana piszesz .Mąż z nia tylko wraca to Ciebie kocha :) i do Ciebie dzis wieczorkiem wróci :). Nie myśl o tym ,wiem ,że hormony u nas szaleja. Ale nie mysl o tym , bo oszalejesz.
 
a ja dziś zrobiłam sobie wypad z Łukaszemna zakupki i na plac zabaw Krzyś został z babcią i dziadkiem. Zostawiłam im mleczko i dali radę. Potrzebowałam tego żeby pobyć ,trochę z Łukaszem i on też bo ostatnio taki rozstrojony:sorry2:
natolin - dobrze że poszłaś do lekarza przynajmniej wiesz że to nic groźnego.:tak::tak:
małami - a ja myślałam że tylko mi odbija, jak wróciłam ze szpitala to kipiałam ze szczęścia a teraz to mam takie schizy że szok:szok::szok:
svensonka- gratulacje:tak::-)

a ja to wam powiem że bałaby się małego nosić w chuście:sorry2:

a poza tym nadal nie możemy znaleźć chrzestnego dla Krzysia:angry:
 
Dzięki dziewczyny :*:* To naprawdę muszą te hormony powodować, bo czasem mam takie głupie myśli i schizuje na całego. Mam nadzieję,że to się ustabilizuje niedługo bo to męczące jest dla mnie. Boję się też że mąż mnie zostawi...

Wiecie że jak byłam jeszcze w szpitalu to mąż kupił mi prezent z okazji tego że urodziłam mu syna. W ogóle nie wiem czy wiecie, ale Łukaszka urodziłam 30 września i jak usłyszałam potem w radiu że to Dzień Chłopaka to powiedziałam mężowi że zrobiłam mu prezent w postaci syna na dzień chłopaka ;) hihi
 
reklama
natolin co do kolek, to moj maly o podobnej godiznie zaczynal sie prezyc i plakac bardzo, dosc dlugo to trwalo i srednio dalo sie go uspokoic. do tego plakal przy puszczaniu baczkow, malo ich produkowal i az pod reka czulam jak mu jezdza jelitka w brzuszku. do tego byl niespokojny baaaaaaaardzo podczas czuwania, ze snu wybudzal sie z placzem. tak mniejwiecej u nas kolki wygladaly.
a ja jutro na ponowne czyszczenie rany, boje sie jak choelra dzisiaj drinka pije sobie. rane sama w domu plukam strzykawa w rane i woda utleniona leci, czekam na wymaz i antybiotyk. trzymajcie kciuki bo posrana jestem ze strachu przed jutrzejszym bolem :(
 
Do góry