Kobietka, sadystko!
Myslalam ze mi picz na czolo wyciagnie... Janiepierdykam - tak to jeszcze nigdy nie bylo. Wzielam miske do lozka i tak sobie z nia jak z najlepsza przyjaciolka pogadywalam od serca, a jak sie na chwile uspokoilo, poszlam spac. Uff... Brzuch mnie z tego boli. A jeszcze Jajko w trakcie - pewnie w odpowiedzi na skurcze brzucha, kopalo zeby "oddac". Lobuz jeden. Po kim taki charakterek paskudny?
Poroniona, poniewaz nie wyobrazam sobie kaktusa na nosie lekarki, wierze w tego siusiaka. Tylko dopatrzec sie go nie potrafie. Ale dziecia widze - mowilam? PAPP-A bym juz nie robila. Troche zaluje ze sobie kazalam zrobic - dla mnie decydujace sa wyniki scanu a test z krwi to tylko uzupelnienie. Poprawka, po powiekszeniu fotki, fiutek jak zloto! Janiepierdykam...
Magda, ja mam mieszane uczucia co do emergency. Kolegi dziewczyna w szostym miesiacu pojechala ze skurczami, kazali siasc i czekac. Prawie urodzila martwe dziecko na poczekalni. Do dzis nie wiadomo, czy bylo martwe kiedy zaczely sie skurcze, czy udusilo sie na tej pieprzonej poczekalni, dosc ze w tym pierwszym wypadku, prawdopodobnie bylo by juz do uratowania. Faktem tez jest, ze jak pojechalam na emergency z poronieniem tez kazali czekac, ale jak powiedzialam ze doszlo silne krwawienie, to boks sie zaraz znalazl. Tylko na pielegniarke trzeba bylo czekac dlugo, ale one tez nie siedzialy nad kawka.
Czarna, ja sama w strachu!
As, chyba jest ok. Serducho wali jak zwariowane, ucieka przed pomiarem jak moze, a przy okazji rzygania (solidnego jak nigdy) ta mala wredota mnie skopala od srodka. Zastanawiam sie czy to mozna podciagnac pod przemoc domowa, ale na pewno wiem, ze konflikt pokolen zostal zainicjowany. O, z kolagenoza da sie zyc i to calkiem niezle - niezly pomysl, niezly...
Witaj w klubie,
kahaka! Teraz troche odsapnij i jak sie uspokoi to goraca herbatka albo troche pepsi. Ja przespalam dwie godzinki i herbatke wlewam w nadziei ze sie przyjmie...