Hejka, anulka! Karolek wlasnie dzis dal sie wyczuc przez moje faty i inne izolacje. Na tyle porzadnie kopie, ze porafi obudzic, co budzi we mnie ambiwalencje niejaka bo z jednej strony cieszy ze chlopak rosnie, z drugiej... dalby pospac. Ale przewaza radocha. Majstrujcie, majstrujcie - jak nie teraz to za miesiac albo 2, ale sie dorobicie!
Kok.o, wspolczuje. Owszem, po pierwszym poronieniu nie przewiduje sie badan, ale jednak czasem sie udaje. Ja po pierwszym zrobilam prywatnie wirusowki, lekarz mi zlecil (poproszony) zespoly anty cardio... i antyfosfo... Tarczyce i takie tam drobne sprawy jak morfologia, watroba (po pigulach anty i latach na slodziku wolalam sprawdzic czy mnie jeszcze lubi) robilam sama przed ciaza. Duzo zalezy na jakiego lekarza trafisz. Moj jeszcze z wlasnej i nieprzymuszonej woli wyslal mnie na cytologie bo stwierdzil ze 3 lata nie robilam to mozna by sprawdzic.
Co do przyczyn pierwszego poronienia - nie wiem do dzis co sie stalo. Po prostu dzieciatko umarlo, serduszko przestalo bic.
Obecna ciaza rozwija sie prawidlowo, bez zadnego wsparcia lekami, bez zadnej ingerencji, wiec widocznie wtedy tak mialo byc. Moze bylo zbyt slabe zeby zyc.
Ilona, spokojnie - musi widocznie nadejsc zapisana gdzies chwila. Kazda moja ciaza byla niespodzianka - staralismy sie, nie wychodzilo... Kiedy zakladalam ze spoko - jak nie teraz to za miesiac, okazywalo sie ze zachodze. Nawet teraz, z Karolkiem - przeciez ja juz tu marudzilam ze tempka spadla, ze szlag trafil nastepny cykl... Juz czekalam na @, ze dzis-jutro przyjdzie i... Mamy malego U-boota. Uda sie - tylko dajcie sobie czas, bawcie sie seksem, cieszcie soba. Jazda dla jazdy tez jest fajna, a moze i "skutek uboczny" sie pojawi. Myslisz ze maz nie przezywa kolejnego cyklu w ktorym sie nie udalo? To nie jest tak, ze "przyjdzie i zrobi swoje" i ma w nosie co dalej - faceci sa czuli na tym punkcie, to dla nich sprawdzian meskosci przeciez. Wiesz jak sie czuje facet, ktory nie potrafi dac kobiecie dziecka?? A zwroc uwage, ze to nie tylko Tobie, a WAM nie wychodzi i to WY odczuwacie jakas porazke. Spokojnie. Wiem, ze to juz dlugo, ale spokojnie bo moze wlasnie o ten spokoj wszystko sie rozbija. WASZ spokoj, nie tylko Twoj. Wiem, ze ciezko... Przykro mi ze tak jest.