Kobietka22- psycholog wysyla mnie do psychiatry- czy on oprocz lekow da mi jakas terapie to nie wiem. Zastanawiam jak dzialaja te leki i w czym mi pomoga?
Dziewczyny jeszcze raz dziekuje!
Mam wsparcie w rodzicach mezu. Ale sa godziny kiedy jestem sama i wtedy dopada mnie bol i tesknota. Budze sie ze snu z koszmarami albo wcale nie moge isnac. Dzis usnelam o 12 w nocy wstalam o 4 rano a o 6po rozmowie z mama i mezem znow usnelam. Teraz nic mo sie nie chce... bo jestem zmeczona wszystkim wokolo i wszystko mi przypomina.... I nie chce ani wakacji ani zakupow nie chce juz nic.... chce tylko zeby czas szedl szybciej i troszke uleczy chcoc troszke uleczyl moje serce...
Idź do tego psychiatry, proszę...Mnie pomógł bardzo kiedy byłam w bardzo ciężkim dla siebie okresie, dostałam tabletki na spanie bo nie mogłam spać i miałam napady lęku, oraz tabletki na uspokojenie. Nie brałam ich długo, jakieś 2 miesiące ale naprawdę pomogły. Idź nie zwlekaj bo niestety czasami jest to jedyna metoda na pokonanie swojej psychiki. A ja z całego serca trzymam kciuki żebyś to wszystko przeszła jak najłagodniej....
I to że masz wsparcie to bardzo dużo....Ja znalazłam się u psychiatry dzieki mojej mamie która nie mogła patrzeć jak się męczę -mężowi nic nie powiedziałam, tym bardziej że w dużej mierze przyczynił sie do moich lęków - zresztą lepiej żeby nie wiedział bo boję sie że kiedyś byłby w stanie wykorzystać ten fakt przeciwko mnie. Niestety nie każdy ma super wspaniałego męża - kocham Go ale jest jaki jest...
IZW - dziękuję. Co do wątpliwości w wprawie doktora i jajników, jeśli je masz, skonsultuj z innym lekarzem, choćby takim przy szpitalnym co byś nie musiała płacić.
Enya81 - a ile już się staracie? Bo ja tak nie ze wszystkim na bieżąco na CPP.
W sumie to od marca nie stosujemy nic, w czerwcu zaszłam jakoś w ciążę bez wspomagaczy, ale poroniłam, no i teraz po zabiegu od nowa tylko na wspomagaczach......
A tak w ogóle mam tyłozgięcie macicy i PCO - lekarz powiedział mi że prędzej czy później czeka mnie laparoskopia. I rozważam cały czas czy nie poprosić Go o tą laparo już teraz, jeśli ma mi to pomóc....Z drugiej strony dziwi mnie jedno- powiedział że mogę nie mieć w ogóle owulacji, więc czemu nie dał mi od razu CLO, które i tak kiedyś brałam, albo nie zaproponował mi od razu monitoringu??? Czy liczył na cud tak jak ja na niego liczę???A lata mi lecą....Chyba umówię sie na wizytę jeszcze w tym miesiącu i porozmawiam z nim. A @ nadal brak (35 dc) pomimo duphastonu....
A w ogóle to Wam coś napiszę jako ciekawostkę - siostra mojego męża jest w 7 mies. ciaży tak jak pisałam i przyjeżdza do Polski co 1,5 mies. do lekarza ponieważ tam gdzie mieszkają nie robią w ogóle USG, nie ma badań prenatalnych (ma skończone 35 lat i bierze stale leki ), nie robią żadnych badań typu morfologia, a wielkość dziecka mierzą linijką przykładając ją do brzucha!!!! Masakra. Dlatego bardzo dużo jest dzieci chorych, z porażeniami mózgowymi ( nie robią raczej cesarek), z chorobami genetycznymi (bo kotłują się nawzajem i DNA nie ma się jak mieszać) i w ogóle do najbliższego szpitala ma 40 km więc jakby coś się zaczęło dziać to chyba w domu by musiała urodzić. Więc woli jeździć do Polski i urodzić w Polsce nawet za cenę wysokiego becikowego, którego mogą jej nie wypłacić jeśli urodzi nie na miejscu....Nie sądziłam że w cywilizowanym kraju może jeszcze tak być!!! Więc u nas nie ma jeszcze takiej tragedii