karola1388
Poprostu żyj...
jestem:-) obeżarłam sie jak świnka:-) polezałam,bo znowu kłuło mnie w podbrzuszu
i teraz zostawiłam meza w sypialni,bo zasnał bo dzis ma nocke w pracy a ja sie do salonu przeniosłam na wyrko.kurka dziewczynki jesli macie jakies pomysły to powiedzcie mi co moze oznaczac to kłucie w podbrzuszu???? dodam,ze to nie jest bolesne,trwa po kilka sekund,ale pare razy dziennie...
tak sie boje...maz mnie uspokaja,mowi,ze bedzie dobrze,ze mam sobie nie wmawiac,bo złe myslenie przyciaga złe sytuacje,ale wiecie...łatwo powiedziec,trudniej zrobic...zastanawiam sie czy nie ziwkszyc sobie dawki luteiny...ale czy sa ku temu podstawy????? chce juz wtorek....aniunia noz w kieszeni sie otwiera słyszac gadki takich panieniek...

ja to bym ja chyba w łeb strzeliła za takie cos i niech spada do domu jak ma ludzi wkurzac
,ale niestety sa takie patologiczne przypadki,bo ja inaczej nazwac tego nie umiem...jakby troche poczytała sobie historie naszych forumowiczek to moze by cos zaswitało miedzy trocinami w głowie,ale watpie,bo jak sama nie doswiadczyła straty to co ma rozumiec???? ja chodziłam kiedys do podstawowki z taka dziewczyna-tez karolina,ktora generalnie z patologicznej rodziny była.zaszla w ciaze w tam tym roq a mieszka nie daleko mojej mamy.mama czesto mowiła mi,ze z piwkiem pod monopolowym ja widziała a brzuch juz galanty,albo z papierosem jak pijana szła...i co???? urodziła zdrowa,duza dziewczynke,a teraz zdjecia na nk wrzuca
krew mnie zalewa...a co do waszego domu to faktycznie jesli jest duzy,włozyliscie pieniadze w niego to troche głupio by było teraz zostawic to wszystko...no i twoja mame...a macie osobne wejscie??? nio to jesli maz podjal decyzje o staraniach to moze nie czekaj??? bo jeszcze sie rozmysli;-) widocznie potrzebował impulsu do takiej decyzji...martyna81 jesli czujesz taka potrzebe zeby narazie sie odciac od forum to zrob to,ale pamietaj,ze jestesmy tutaj i nie potepiamy za nic,nie krytykujemy mozesz sie wygadac,opisywac kazdy dzien jak wyglada,jak sie czujesz,co czujesz...i nie zastanawiaj sie nad tym co z ciebie wyleciało...nie wiesz-to dobrze.niech tak zostanie,a do lekarza jednak bym sie wybrała na twoim miejscu.pamietaj,ze nie zaszkodzi ci,a moze pomoc.jesli po 1 wizycie stwierdzisz,ze nie jest ci potrzebny to niepojdziesz,ale warto sprobowac nawet dla tych lekow zeby cie wyciszyły itd,bo na własna reke to lepiej nic nie bierz.









