reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Ach ci nasi mężczyźni!!!

[FREYAb][/b] Zgodnie z obietnica napisze cos o nas.(poraz drugi >:D) Wiec moj Malutki (185cm) jest przystosowany do zycia w rodzinie i samowystarczalny.Pierze,odkurza,gotuje,prasuje.Nawet okna umyje ale to juz na specjalne polecenie szefowej ;) Fakt musialam wytlumaczyc ze kolor i biale pierze sie osobno.Byl pelen podziwu dla mnie jak wyciagnelam z pralki ponownie biale skarpetki a nie szarobure.Duza frajde znalazl w wyszukiwaniu promocji i obnizek w sklepach.Przedtem poprostu wchodzil do pierwszego lepszego i kupowal to co potrzebowal.Moje wymiary zna lepiej niz ja,ciuchy ktore przynosi mi do przymierzalni zawsze pasuja extra.Podpaski i tampony kupuje z taka wprawa jakby sam mial dostac okres lada dzien ;D Zawsze pamieta kiedy zaczela mi sie @ i kiedy skonczyla.Bo jak nie zapisze to mozecie urwac mi glowe za boga sobie nie przypomne.Jest swietnym kucharzem,sadza mnie na kanapie z pilotem w reku i pichci sobie chlopoczyna po swojemu.Ale wiekszosc rzeczy robimy razem i swietnie bawimy sie przy tym.Nasza ulubiona zabawa jest wyscig do samochodu.Wymaga sprytu i szybkiego biegania Obydwoje kochamy prowadzic i karzde z nas ma swoj klucz do auta.Wybiegamy z domu rownoczesnie, z wyciagnieta do przodu reka i wciskamy guzior pilota "otworzyc" "zamknac" tzn ten kto jest z tylu zawsze wciska "zamknac" :laugh:
Ake czasem posuwam sie do malego oszustwa ;) Mowie," Malutki wychodzimy za 10 min,przygotuj prosze koszyk na zakupy" a ja wtedy cichaczem wymykam sie z domu spacerkiem ide na parking i dzwonie "pospiesz sie Malutki czekam w maszyna odpalona" hi hi hi.Ale najwiekszy ubaw maja sasiedzi gdy widza prawie czterdziestoletniego faceta i praawie trzydziestoletnia babke ganiajacych po parkingu ;D
Kilka dni temu lezymy sobie na kanapie po obiadku a milosc mojego zycia ni stad ni zowad mowi do mnie TY SWINIO ???
wywalam oczy a moj Malutki mowi :wiesz bardzo lubie to polskie slowo.... ::)
Moglabym jeszcze pisac i pisac o naszych dziwnych zabawach.Ale jedno jest pewne nie moge powiedziec ani jednego zlego slowa o Malutkim.Nawet gdy idzie pozniej do pracy niz ja wstaje poto zeby zrobic mi kawy(z reszta ja robie to samo)gdy wychodze zasypia jak dzidzius z misiem w rece.I wlasnie za to wszystko go kocham
ik hou van je Malutki
 
reklama
Kindznia100 mogę pozazdrościć tego pichcenia choć mój mąż też umie coś tam przyżądzić ale tylko jak naprawdę musi.
Co do tych ciuchów to bieliznę taką jak majteczki i stanik kupuję sama bo jestem bardzo wybredna a co najlepsze zawsze przymierzam bo nawet nie znam sowjego rozmiaru :p ale od męża dostałam super bieliznę nocną i muszę przyznać że spisał się chłopina przy wyborze fasonu i rozmiaru ::)
My czasem użądzaliśmy zawody ale do komputera :p
A teraz pytanie, dobre i złe nawyki naszych "misiów"
Np. mój mąż zawsze jak przyjdzie z pracy kładzie brudne ubrania w jednym miejscu w kuchni, nie idzie go tego oduczyć, ale on tego nie robi specjalnie tylko wpadł mu taki nawyk, mogę grozić i prosić, kończy się na tym, że muszę mu zwracać uwagę za każdym razem ;) Następny nawyk jest trochę śmieszny, jak idzie się kompać pod prysznic to nigdy nie weźmie ubrania, zawsze potem woła żeby mu przynieść ::) Za to zawsze gdy mamy jakieś święto lub okazję to przyżadza moją ulubioną sałatke owocową, nigdy o tym nie zapomina :)
 
FREYA co do zlych przyzwyczajen Jerrego to raczej ich nie ma.Ubrania do lazienki nie musi zabierac bo po domku raczej grasujemy nago. ;D Do komputera sie nie scigamy bo mamy dwa.Ja surfuje w BABYBOOM on przy drugim stole gra w szachy z innymi internautami.Jedna rzecza zktora teraz walcze,alenie moge jeszcze nazwac zlym przyzwczajeniem jest ciagleprzypominanie o sciaganiu butow jak idzie na pietro.Niedawno kupilismy bialy kudlaty dywan do przedpokoju.Teraz idzie zima,mokro plucha wiec jak wlezie w atkich buciorach na bialutki dywanik to do wisony wiesz jak bedzie wygladal :p ale mam na to jeden niezawodny sposob. ;) Lapie gada wieszammu sie na szyji i wilizuje nosek z karzdej strony ;D wiem ze to glupie ale dziala.Zreszta on w ten sam sposob mi sie odwdziecza :) Albo zabawiamsie:gdzie misiu ma oczko??? i wkladam paluch do jego oka,gdzie misiu ma uszko??? i moj plec juz jest w uchu.Bardzo tego nie lubi,dostaje gesiej skorki hi hi ale wiem czym grozi nie dostosownaie sie do mojej prosby.aaaaaaaa jedyna rzecza ktorej chyba nie zrobi to umycie patelni.Nie wiem dlaczego.Ale to taki detal ze nawet nie prosze :)
 
Moj Michu...:-)
Znamy sie ponad cztery lata, jestesmy malzenstwem 6 miesiecy. Wszyscy mowia, ze jestesmy do siebie podobni, spokojni, oboje lubimy domowe pielesze, spacery i zwierzeta. Ale jednoczesnie lubimy rozne rzeczy: ja slucham Linkin Park a Michu muzyke klasyczna, ja poruszam sie na polu prac plastycznych – Michu jest naukowcem. Zawsze sie dogadujemy i potrafimy o wszystkim gadac. Jak z jednego z nas wychodzi nerwus to druga strona potrafi go uglaskac.
Zawsze tez staramy sie robic rzeczy razem. Razem robimy raz w tygodniu wieksze zakupy zywnosciowe, a jak nagle czegos brak to kupuje ten kto ma blizej po drodze. Zakupy ciuchowe tylko jego robimy razem. Moj Michu to typowy okaz faceta nie lubiacego zakupow w centrach handlowych.Jego cierpliwosc konczy sie na trzecim sklepie i po zakupach, maksymalnie 2 godziny. Wiec robimy je razem, ja mu doradzam i wszystko idzie sprawniej niz zrobilby to sam. Jak chce sobie cos kupic to wole isc sama i wszystko spokojnie poogladac i powybierac, nikt mnie nie pogania i obie strony sa zadowlolone, ja mam nowy ciuszek a maz jest zadowolony ze ladnie wygladam.
W domu jest podzial obowiazkow, np. ja gotuje, a on zmywa po posilku, nie cierpie sprzatac lazienki wiec on to robi.
 
Widzę, że to stary wątek, lekko przykurzony, ale może by go odświeżyć?
Przecież o naszych mężczyznach książki możnaby pisać.. :-D
Kochamy ich przecież, ale pomysłów na życie własne, nasze i naszych pociech mają całe mnostwo. Co Wy na to?
 
A ja napisze, ze ostatnio mąz to mnie tylko denerwuje. Myśli że jak pracuje to nic w domu nie musi robic i ciężko mu wbic do głowy co kolwiek np.żeby po sobie sprzątał, odkładał na miejsce itp. Zawsze gdy się na ''produkuje'':wściekła/y: do niego że nic nie robi to on na to -''wystarczy tylko powiedziec'' (ależ ile można gadac...już przez ten czas powinien wszystkiego się nauczyc)!!!!!!
Wczoraj wychodząc do sklepu powiedziałam żeby poskładał skarpetki z prania (proszę już 3dzień) ...wracam a on mówi ""jak miałem to zrobic jak siedzę z dzieckiem'':wściekła/y::wściekła/y::wściekła/y:.O nie, to ja siedzę z dzieckiem cały czas i muszę posprzątac, ugotowac, wyprac, poprasowac itd. Więc dzisiaj jak mój mąz wróci z pracy i zapyta się gdzie obiad to ja mu odpowiem ''jak miałam ugotowac, przecież siedzę z dzieckiem'' STRAJKUJE!!!!!!
 
dzussta-jak bym o swoim czytała:zawstydzona/y:, myślą, że jak pracują to już nic innego nie muszą robić, a co by było gdybyśmy to my pracowały i dodatkowo miały na głowie dom, zakupy, dzieci ... w ogóle dzisiaj mam doła, niechęć do wszystkiego:baffled:
 
HEY, JA TEŻ MAM DOŁA... TRZY LATA TEMU POZNAŁAM MOJEGO MISIA... WSZYSKO BYLO IDEALNE OPRÓCZ JEGO MAMUSI, KTÓRA UDERZYŁA MNIE TRZY DNI PRZED ŚLUBEM (BO NIE MIAŁAM WIELKIEGO MAJĄTKU) ALE TO ZUPEŁNIE INNY WĄTEK(MOŻE COŚ O TEŚCIOWYCH ZAŁOŻYMY, BY SIĘ WYŻYĆ??? :baffled:). W KAŻDYM BADŹ RAZIE MÓJ MĘŻCZYZNA BYŁ IDEALNY DO MOMENTU W KTÓRYM ZDJĘŁAM RÓZOWE OKULARY ;) POZNALIŚMY SIEBIE, ZAAKCEPTOWALIŚMY I ROK TEMU WZIĘLIŚMY ŚLUB... JAKI JEST MÓJ MISIO? ZAPRACOWANY... ZAPRACOWANY I JESZCZE RAZ ZAPRACOWANY... NIE NAPISZĘ ZE DOBRZE ROBI, BO DAJE MI PIENIĄŻKI BY MNIE UTRZYMAC, BO TO NIEPRAWDA... WRĘCZ PRZECIWNIE... DAJE MI 1000 ZŁ MIESIECZNIE (JAK POPROSZE) CZYLI TYLE ILE KOSZTUJĄ NAS RACHUNKI -GAZ PRĄD WODA KABLÓWKA ITP. RESZTĘ MUSZE POKRYĆ JA Z MOJEJ NIEMAŁEJ PENSJI,ALE NIE JEST MYM MARZENIEM WYDAWAĆ JEJ NA JEGO UBRANIA (MOJE OCZYWIŚCIE TEŻ), JEDENIE DLA DWÓCH OSÓB, SPŁACANIE JEGO KREDYTU I RAT ZA TELEWIZOR, REMONT (JEGO)DOMU... WSZYSTKIE RZECZY, SRODKI CHEMICZNE KUPUJE JA... POZA TYM MÓJ MĄŻ NIE SPRZĄTA W OGÓLE, JAK GO PROSZE TO SPRZATNIE TAK ZE I TAK MUSZE PO NIM POPRAWIAC. CORAZ CZESCIEJ ROBIE SCENY BO W DOMU 200 METRÓW JEST CO ROBIC A MI W 5 MIESIACU CIAZY JEST NAPRAWDE CORAZ TRUDNIEJ ZBIERAC JEGO RZECZY Z PODŁOGI I UTRZYMAC WSZYSTKO W CZYSTOSCI. PONADTO MUSZE SIE PROSIC BY POSWIECAŁ MI CZAS... JEGO CAŁE ZYCIE TO JEGO FIRMA I TYLKO TO SIE LICZY. MÓGŁBY W NIEJ BYC PO 24 H NA DOBE.. NAJCZESCIEJ JEGO DZIEN WYGLADA TAK, ZE WRACA OKOŁO 20EJ I OGLADA NA WSZYSTKICH KANAŁACH WIADOMOSCI Az DO 22-EJ A POTEM IDZIEMY SPAC. O KWIATACH NIE WSPOMNE BO NIE MA O CZYM... PO PARU TAKICH DNIACH (NAJCZESCIEJ ROZMOWY NIE POMAGAJĄ) WYBUCHAM JAK WULKAN.... BO MAM DOSC, BO NIE JESTEM SŁUŻĄCĄ, BO BOJE SIE ISC NA CHOROBOWE BY NIE STRACIC PRACY (BO KTO NAS UTRZYMA - SKORO MĄŻ ZARABIAJĄCY 5 RAZY TYLE CO JA NIE DAJEWYSTARCZAJĄCO DUŻO PIENIĘDZY) DOŁA MAM Z DNIA NA DZIEŃ WIĘKSZEGO... NAJGORSZE JEST TO ZE NAWET JAK MÓJ MĄŻ SIE POSTARA I COŚ CHCE DLA MNIE ZROBIĆ TO JEGO WSPÓLNIK WYZYWA GO OD PANTOFLI... SKOPAŁABYM DEBILA...O WSPÓLNYCH ZAKUPACH Z MĘŻEM NIE WSPOMNĘ BO ON NIE MOZE PRZEŻYĆ ZE TYLE PIENIĘDZY WYDAJĘ... NIE MUSZE WYDAWAC, MOZEMY PRZECIEZ UMRZEC Z GLODU. JESTEM OSZCZEDNA A ON MI TAKIE COS WYTYKA. SUMMA SUMMARUM ZDAJĘ SOBIE SPRAWE Z TEGO ZE W CIĄZY JESTEM BARDZIEJ NERWOWA I ROZDRAŻNIONA ALE TO WSZYSTKO CO TU OPISAŁAM TO PRAWDA... JEŚLI MOŻECIE TO COŚ PORADŹCIE. NIE PISZECIE TYLKO ZE MAM Z NIM POROZMAWIAC, BO ROZMAWIAŁAM MILION RAZY,GROŻĄC ROZWODEM, ODEJŚCIEM, TERAZ - W CIĄŻY ZMĘCZENIEM- ALE NIC NIE DAŁO... STRAJK TEZ NIC NIE DAŁ... MACIE CHWILE NAPISZCIE... A TERAZ IDE WSTAWIC WOREK SMIECI PRZED TELEWIZOR, BO TRZECI DZIEŃ SIE PROSZE BY JE WYNIÓŚŁ...
 
reklama
Hej ja również mam podobną sytuacje obecnie troche lepszą bo przynajmniej nie pracuje:-), jestem w ósmym miesiącu ciąży, ale do 6 pracowałam i w domu nie było zlituj się po 9 godzinach pracy czyli po 18 jak wracałam do domu to pierwsze co robiłam to obiadek dla męża a następnie sprzątanie po jego rozwydrzonym dzieciaku, sterty garów piach w całym domu bo po co ściągać buty itp. A jak pakowałam naczynia do zmywarki to patrzył na mnie jak na jakąś wygodnisie! Żadnej pomocy w domu nie mam nawet korytarza nikt nie chce pozamiatać tylko ja z ogromnym brzuchem w takie upały lece, aż mi słabo ale to nikogo nie wzrusza. I napisze Ci szczerze że nic Ci nie poradze Renifer 24 bo sama próbowałam wszystkiego już chyba, bez efektów.:wściekła/y:
 
Do góry