reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Bezsenność w ciąży!!?

Masz rację Emko-nie będzie nam łatwiej po porodzie, tym bardziej , że ja już jeden przeżyłam i wiem co nas czeka!Nie jest to jednak pocieszające:no:teraz taka męczarnia , no i potem ile czasu musi zlecieć, żeby dojśćdo siebie.Te wachania nastroju i to wszystko sprawiło, że popadłam w jakieś załamanie i może dlatego tak smęce teraz-przepraszam dziewczyny:zawstydzona/y:przecieżnie tylko ja tak mam!!!!!
Mam jeszcze takie pytanie i może któraś z Was mi pomoże , bo ci cali lekarze za 5 groszy niestety nie umieją-otóż od początku ciąży mam ciągłą suchość w gardle i mnie pobolewa.Na początku myślałam,że jestem non stop przeziębiona, ale dr.powiedzaiał,że nie..więc cóż to może być????
 
reklama
Masz rację Emko-nie będzie nam łatwiej po porodzie, tym bardziej , że ja już jeden przeżyłam i wiem co nas czeka!Nie jest to jednak pocieszające:no:teraz taka męczarnia , no i potem ile czasu musi zlecieć, żeby dojśćdo siebie.Te wachania nastroju i to wszystko sprawiło, że popadłam w jakieś załamanie i może dlatego tak smęce teraz-przepraszam dziewczyny:zawstydzona/y:przecieżnie tylko ja tak mam!!!!!
Mam jeszcze takie pytanie i może któraś z Was mi pomoże , bo ci cali lekarze za 5 groszy niestety nie umieją-otóż od początku ciąży mam ciągłą suchość w gardle i mnie pobolewa.Na początku myślałam,że jestem non stop przeziębiona, ale dr.powiedzaiał,że nie..więc cóż to może być????

no jak tak was czytam to przypomina mi sie pierwsza ciaza.... w zasadzie od 3 miesiaca do konca spalam po kilka godzin czsami cala noc gapilam sie w sufit... to byla masakra... tak wiec wiem co czujecie ale wychodzi na to ze tak jest w wiekszosci za pierwszym razem... teraz jestem w ciazy i opowiem wam ze moglabym nie wychodzic z lozzka zupelnie dowrotnie :) tak wiec pociecha dla was ;) nidlugo sie to skonczy a za drugim razem bedzie latwiej :)

co do suchosci w gardle to sie trzeba przyzwyczaic.... to zupelnie normalne szczegolnie na poczatku...wiaze sie to z tym ze cialo sie zmienia teraz nasz organizm potrzbuje w zasadzie duzo wiecj wody niz normalnie.... dlatego polecam pic duzo wody na mnie tylko to dziala jest cche sie napic bo herbatka czy soczki sa dla mnie zbyt slodkie i potem jeszcze bardziej jestem spragniona.....
 
Ja też mam z tym problem. Tzn różnie jest. Czasem prześpię noc z jedną pobudką na kibelek (teraz to już norma), a czasem niestety więcej i potem mam problem z zaśnięciem z racji, że mieszkam przy ruchliwej ulicy i nad ranem już naród się wiezie masowo do pracy....czasem nie pozwala to zasnąć. W pierwszych nastu tygodniach też miałam problem ze spaniem, ale myślę, że raczej przyczyną były nerwy. Wpadałam w jakieś dołki, kłóciłam się niepotrzebnie z mężem i rozmyślałam o porodzie i co dalej.... Teraz już nawet tak o porodzie nie myśle- mam nadzieję, że to też dobra rola hormonów. Ale za to jest mi niewygodnie! Czasem w nocy złapie mnie skurcz i macica naciska na pęcherz... Ech, jeszcze 2 miesiące.... o matko!

Co do suchości w gardle to pić pić pić! Sama czasem nie mogę się nadziwić ile jestem w stanie wypić wody. Kaloryfery mam wyłączone, bo jakoś mi ciepło (też tak macie?)
 
no to super że nie jestem sama w tym temacie!
dzisiaj to już myślałam, że mnie szlag trafi! zasnęłam o 22 a obudzilam się 4.40 i już oczywiście wizyta w WC :)
No i zasnęłam dopiero ok 7 rano, kiedy to mój mąż juz wstawal do pracy, ale ja bylam nieprzytomna....spałam dalej do 9. Wyjątkowo, bo córeczka dała mi pospać tym razem!
Ale normalnie po zarwanje nocce niestety córeczka nie jest tak wyrozumiała i od razu tupta do nas do pokoju, bo chce się bawić (ogarnia mnie wtedy pełnia szczęścia-ironicznie oczywiście).
Ale jak to stwierdził moj kochany mąż "wyśpimy się w grobie"-dowcipniś.
 
Wiecie co , to był dobry pomysł, żeby się zarejestrować na tym forum(bo dopiero wczoraj znalazłam tą stronę!)..Daję słowo, jest mi lepiej:tak:nie żebym życzyła innym tego złego samopoczucia jakie mi towarzyszy przy tej ciąży, tylko poprostu uzmysłowiło mi, że nie jestem sama, bo tu gdzie mieszkam nie ma z kim tak naprawdę porozmawiać!!!Chyba poprostu brakowało mi tego wyżalenia się, bo gdy robię to do męża, to faktycznie wysłucha mnie, pokiwa główką, że niby mnie rozumie a tak serio to nie ma zielonego pojęcia oco biega:no:hahaha!idzie zadowolony lulu a ja się tułam całą nockę po mieszkaniu-oj,oj
Dziękuję Wam za rady i sama w miarę swych możliwości służę...mam za sobą już jeden poród , także być może w czymś pomogę:tak:szkoda, że z drugim nie umiem sobie poradzić, ale OK ; )
 
no to super że nie jestem sama w tym temacie!
dzisiaj to już myślałam, że mnie szlag trafi! zasnęłam o 22 a obudzilam się 4.40 i już oczywiście wizyta w WC :)
No i zasnęłam dopiero ok 7 rano, kiedy to mój mąż juz wstawal do pracy, ale ja bylam nieprzytomna....spałam dalej do 9. Wyjątkowo, bo córeczka dała mi pospać tym razem!
Ale normalnie po zarwanje nocce niestety córeczka nie jest tak wyrozumiała i od razu tupta do nas do pokoju, bo chce się bawić (ogarnia mnie wtedy pełnia szczęścia-ironicznie oczywiście).
Ale jak to stwierdził moj kochany mąż "wyśpimy się w grobie"-dowcipniś.

Nieprawda, on się wysypia teraz! ;-)
Właśnie o tym samym myślałam sobie niedawno. Że pierwsza ciąża to jednak pewnego rodzaju błogosławieństwo. Przy drugiej jeżeli pierwsze dziecko jest jeszcze małe nie ma tak łatwo.... Ja jeszcze jak nie dośpię w nocy to nadrobię w dzień... a Wy?:sorry:
 
Nieprawda, on się wysypia teraz! ;-)
Właśnie o tym samym myślałam sobie niedawno. Że pierwsza ciąża to jednak pewnego rodzaju błogosławieństwo. Przy drugiej jeżeli pierwsze dziecko jest jeszcze małe nie ma tak łatwo.... Ja jeszcze jak nie dośpię w nocy to nadrobię w dzień... a Wy?:sorry:

dziendobry niewyspane przyszle mamusie ;)

no ja tak jak pisalam wczensiej... na szczescie teraz nie mam zadnych klopotow ze spaniem wrecz przeciwnie moglabym nie wychodzic z lozka ;) ale tez moze byz tak ze z dnia na dzien mi sie zmieni i znow w nocy bede po scianach chodzic ;) w pierwszej ciazy czasami mi sie udalo zasnac w dzien ale to tez nie zawsze bo mieszkalismy w wynajmowanym mieszkaniu z wieksza liczba ludzi i zadko byla cisza.... teraz chociaz bym chciala to moj maly ma tak naladowane akumulatory ze nie da rady go zatrzymac ;)

jeszcze troche i bedziecie juz trzymac malenstwa w ramionach i w 5 min zapomnicie o tym co bylo jeszcze tydzien temu :) a po roku czy 2 tak jak w moim przypadku to potem ciezko sobie przypomniec te niemile w jakis sposob dla nas chwile liczy sie to co jestteraz ;)
 
Hah, i znowu nocka do d....nastawiłam się,że poczekam i obejżę film o 23:tak:wszystko szło OK, poza tym, że tradycyjnie mnie już pół godz.po oglądaniu zmuliło na amen i zasnełam-oby tak do rana, ale gdzie tam!obudziłam się o 1, potem o 2.30, 4, 5 i na koniec o 7, ale to już do wstania, bo małą do przedszkola zaprowadzałam!SUUUUUUUUPER,co??nic dziwnego,że jeszcze nie usłyszałam żadnego komplementu jak to dobrze w ciąży wyglądam, tylko same narzekania i pytania, czy oby chora nie jestem:wściekła/y:tym bardziej dołujące-super puder na cienie nie pomaga, hahah
 
reklama
Hah, i znowu nocka do d....nastawiłam się,że poczekam i obejżę film o 23:tak:wszystko szło OK, poza tym, że tradycyjnie mnie już pół godz.po oglądaniu zmuliło na amen i zasnełam-oby tak do rana, ale gdzie tam!obudziłam się o 1, potem o 2.30, 4, 5 i na koniec o 7, ale to już do wstania, bo małą do przedszkola zaprowadzałam!SUUUUUUUUPER,co??nic dziwnego,że jeszcze nie usłyszałam żadnego komplementu jak to dobrze w ciąży wyglądam, tylko same narzekania i pytania, czy oby chora nie jestem:wściekła/y:tym bardziej dołujące-super puder na cienie nie pomaga, hahah

no kochana to sie nazywa uroki stanu blogoslawionego :):):):) ale my silne sa i damy sobie rade ze wszystkim :):):)
 
Do góry