reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Brak zarodka 7 tydzień

Dziękuję Ci za ten Komentarz, za podzielenie się swoimi doświadczeniami. Juz teraz mniej więcej wiem czego mogę się spodziewać i na co się nastawiać, a to dla mnie bardzo ważne.
Mam nadzieję tylko, że nie położą mnie na sali razem z ciężarną bo tego po prostu mogę nie znieść. Dziękuję jeszcze raz ❤️
Trzymaj się mocno ❤
 
reklama
Przeżyłam to dwa razy. W pierwszym szpitalu nikt niczego nie wytłumaczył od razu zabieg i na drugi dzień do domu, byłam w takim szoku, że nie czytałam nawet internetu jak się to odbywa.
W drugim dostałam pełne wsparcie, najpierw tabletki, później musiał być zabieg, od razu polecili mi oznaczenie płci z pustego pęcherzyka i poszłam na 2 miesiące skróconego urlopu macierzyńskiego - bardzo pomogło psychicznie, szybciej się pozbierałam.

Po zabiegach 2 tygodnie osłabienia i bólu podbrzusza, po pierwszym miałam zapalenie miednicy i trafiłam na sor.

Ważne żebyś trafiła do dobrego szpitala jeśli konieczny będzie zabieg, pamiętaj o przysługujących prawach - nie powinnaś leżeć na sali z ciężarnymi (w jednym ze szpitali za ścianą miałam noworodki i wspólną łazienkę z ciężarnymi...)
No mam nadzieję, że właśnie nie będę na sali z ciężarnymi bo mogę to ciężko znieść, nie wiem 🤷‍♀️ Jeżeli chodzi o ten urlop 2 miesiące, to chyba jednak wolałabym wrócić do pracy, zająć się czymś, żeby co chwila o tym nie myśleć a wiem, że jeżeli będę sama w domu to będzie mi po prostu gorzej 😕
Dziękuję bardzo za podzielenie się swoimi doświadczeniami 🤗
 
Wybacz ale w to akurat nie uwierzę...

Przy wczesnym poronieniu jak najbardziej. Przy pustym jaju nie ma takiej możliwości .
I nie mowie tu o trudzie ustalenia płci ale wogóle o braku takiej możliwości .
Rozumiem, masz własne zdanie i to szanuje.

Mam nadzieję, że mimo wszystko wydarzy się cud, trzymam kciuki
 
Puste jajo płodowe stwierdza się, gdy pęcherzyk ciążowy osiągnie wielkość 25mm, chyba że przez 2-3 tygodnie nie rośnie i nadal jest puste. Mi pęcherzyk zatrzymał się wielkością na 6tc według USG (lekarz jak mierzy pęcherzyk na USG pokazuje mu się wymiar w mm i wiek ciąży wg właśnie tego wymiaru), a skierowanie do szpitala dostałam w 10tc według miesiączki, dostałam tabletki w szpitalu, poroniłam w szpitalu, wyszłam do domu, po 3 czy 4 tygodniach okazało się, że zostały mi resztki w macicy.. i wróciłam do szpitala na łyżeczkowanie.. żałuję najbardziej straconego czasu i byłam zła na siebie, że zaufałam lekarzom ze szpitala i od razu nie sprawdziłam "ich roboty".. na ostatniej wizycie mój ginekolog powiedział mi o dziewczynie, która przyszła do niego, bo dostała skierowanie od innego na łyżeczkowanie, bo ciąża źle się rozwijała (okazało się, że miała akurat w tym miesiącu co zaszła owulację dwa tygodnie później i dlatego ciąża była młodsza.. urodziła niedawno zdrową dziewczynkę..) także mnie już nic nie zdziwi.. może być i dobrze i źle.. nie wiadomo jak to się rozwinie, ale pamiętaj, że forum jest po to aby się wspierać i pogadać (mi rozmowy tutaj po stracie bardzo pomogły i teraz też mi pomagają)
 
Puste jajo płodowe stwierdza się, gdy pęcherzyk ciążowy osiągnie wielkość 25mm, chyba że przez 2-3 tygodnie nie rośnie i nadal jest puste. Mi pęcherzyk zatrzymał się wielkością na 6tc według USG (lekarz jak mierzy pęcherzyk na USG pokazuje mu się wymiar w mm i wiek ciąży wg właśnie tego wymiaru), a skierowanie do szpitala dostałam w 10tc według miesiączki, dostałam tabletki w szpitalu, poroniłam w szpitalu, wyszłam do domu, po 3 czy 4 tygodniach okazało się, że zostały mi resztki w macicy.. i wróciłam do szpitala na łyżeczkowanie.. żałuję najbardziej straconego czasu i byłam zła na siebie, że zaufałam lekarzom ze szpitala i od razu nie sprawdziłam "ich roboty".. na ostatniej wizycie mój ginekolog powiedział mi o dziewczynie, która przyszła do niego, bo dostała skierowanie od innego na łyżeczkowanie, bo ciąża źle się rozwijała (okazało się, że miała akurat w tym miesiącu co zaszła owulację dwa tygodnie później i dlatego ciąża była młodsza.. urodziła niedawno zdrową dziewczynkę..) także mnie już nic nie zdziwi.. może być i dobrze i źle.. nie wiadomo jak to się rozwinie, ale pamiętaj, że forum jest po to aby się wspierać i pogadać (mi rozmowy tutaj po stracie bardzo pomogły i teraz też mi pomagają)
U mnie na dzień dzisiejszy pęcherzyk 17mm. Lekarze nawet nie wspomnieli, że można poczekać do tych 25mm. W sumie to oni i tak mało co mówią, od początku nawet odrobinki nadziei nie dają. Już się nawet nie nastawiam, że to się skończy dobrze. Musiałby chyba się wydarzyć naprawdę jakiś cud 😕 No i według też wymiarów tego pęcherzyka wychodzi mi 7+0 na dzień dzisiejszy a według OM 8+3, więc to już chyba późno niestety 🥺 Tym bardziej, że właśnie nawet nie ma tego ciałka żółtego. No i kolejna sprawa, że przyrost bety nie jest prawidłowy.
A jeszcze patrząc na Twój przypadek to pęcherzyk zatrzymał się w 6t a skierowanie w 10t więc wnioskuję że lekarz poczekał jeszcze te niecałe dwa tygodnie tak?
 
U mnie na dzień dzisiejszy pęcherzyk 17mm. Lekarze nawet nie wspomnieli, że można poczekać do tych 25mm. W sumie to oni i tak mało co mówią, od początku nawet odrobinki nadziei nie dają. Już się nawet nie nastawiam, że to się skończy dobrze. Musiałby chyba się wydarzyć naprawdę jakiś cud 😕 No i według też wymiarów tego pęcherzyka wychodzi mi 7+0 na dzień dzisiejszy a według OM 8+3, więc to już chyba późno niestety 🥺 Tym bardziej, że właśnie nawet nie ma tego ciałka żółtego. No i kolejna sprawa, że przyrost bety nie jest prawidłowy.
A jeszcze patrząc na Twój przypadek to pęcherzyk zatrzymał się w 6t a skierowanie w 10t więc wnioskuję że lekarz poczekał jeszcze te niecałe dwa tygodnie tak?
beta po osiągnięciu 1000 już nie wzrasta conajmniej o 66% w ciągu 48h.. ja byłam u gina w 5tc co było za wcześnie, bo tylko był widoczny malusi pęcherzyk (chciałam potwierdzić czy jest napewno w macicy), później byłam w 8tc na USG widoczny pęcherzyk ciążowy, ale pusty, bez ciałka żółtkowego i lekarz kazał mi przyjść za tydzień/dwa. Wypisał mi skierowanie do szpitala awaryjnie jak byłam w tym 8tc w razie jakbym zaczęła krwawić, źle się czuć czy coś to, że od razu przyjmują mnie na oddział, ale że nic kompletnie mi się nie działo to pojechałam do niego w 10tc i nadal było pusto i kazał mi skorzystać z tego skierowania i tego samego dnia jechać do szpitala. W szpitalu wieczorem miałam jedno USG, babka chciała mi dać od razu tabletki, powiedziałam że z tego co wiem to musi być potwierdzenie pustego jaja przez dwóch lekarzy i dopiero wtedy jest decyzja o tabletkach czy zabiegu. I następnego dnia wziął mnie inny lekarz na USG, potwierdził puste jajo, dał mi tabletki i następnego dnia wyszłam ze szpitala po niby całkowitym oczyszczaniu (robili mi USG po poronieniu po tabletkach), no a tak jak pisałam wyżej miesiąc później poszłam na kontrolę do swojego lekarza i miałam resztki w macicy, nie wydaliłam wszystkiego do końca.. i znów skierowanie do szpitala i zabieg..
 
beta po osiągnięciu 1000 już nie wzrasta conajmniej o 66% w ciągu 48h.. ja byłam u gina w 5tc co było za wcześnie, bo tylko był widoczny malusi pęcherzyk (chciałam potwierdzić czy jest napewno w macicy), później byłam w 8tc na USG widoczny pęcherzyk ciążowy, ale pusty, bez ciałka żółtkowego i lekarz kazał mi przyjść za tydzień/dwa. Wypisał mi skierowanie do szpitala awaryjnie jak byłam w tym 8tc w razie jakbym zaczęła krwawić, źle się czuć czy coś to, że od razu przyjmują mnie na oddział, ale że nic kompletnie mi się nie działo to pojechałam do niego w 10tc i nadal było pusto i kazał mi skorzystać z tego skierowania i tego samego dnia jechać do szpitala. W szpitalu wieczorem miałam jedno USG, babka chciała mi dać od razu tabletki, powiedziałam że z tego co wiem to musi być potwierdzenie pustego jaja przez dwóch lekarzy i dopiero wtedy jest decyzja o tabletkach czy zabiegu. I następnego dnia wziął mnie inny lekarz na USG, potwierdził puste jajo, dał mi tabletki i następnego dnia wyszłam ze szpitala po niby całkowitym oczyszczaniu (robili mi USG po poronieniu po tabletkach), no a tak jak pisałam wyżej miesiąc później poszłam na kontrolę do swojego lekarza i miałam resztki w macicy, nie wydaliłam wszystkiego do końca.. i znów skierowanie do szpitala i zabieg..
O widzisz, ale u Ciebie lekarz czekał praktycznie do ostatniego momentu, on cały czas dawał nadzieję mimo że już byłaś w 8t to czekał do tego 10t. A u mnie 7t według USG i ani jeden ani drugi nie daje żadnych szans, więc czasami tak się zastanawiam jak to jest, czym oni się w końcu sugerują 🙄
A co do tego "całkowitego oczyszczenia" to ja nie wiem jak oni te USG robili, że nie zauważyli, jakaś paranoja. Dla Ciebie znowu był to dodatkowy stres i męczarnia. Współczuję.
 
O widzisz, ale u Ciebie lekarz czekał praktycznie do ostatniego momentu, on cały czas dawał nadzieję mimo że już byłaś w 8t to czekał do tego 10t. A u mnie 7t według USG i ani jeden ani drugi nie daje żadnych szans, więc czasami tak się zastanawiam jak to jest, czym oni się w końcu sugerują 🙄
A co do tego "całkowitego oczyszczenia" to ja nie wiem jak oni te USG robili, że nie zauważyli, jakaś paranoja. Dla Ciebie znowu był to dodatkowy stres i męczarnia. Współczuję.
tak jak pisałam wyżej mój lekarz miał już kilka jak nie kilkanaście przypadków gdzie przychodziła do niego kobieta z płaczem, że ma stwierdzone puste jajo przez innego lekarza, owszem mój lekarz też nie dawał mi nadziei psychicznie, że będzie wszystko dobrze, tylko nie chciał żebym ja później myślała, że może za wcześnie poszłam do szpitala, wiedział, że to wyczekiwana ciąża itd. dał mi skierowanie do szpitala już w 8tc (wiedział, że szpital mam 5minut od domu) i że jak tylko zacznie coś się dziać to pojadę do szpitala od razu. Rozmawiał ze mną wprost, że nie ma ciałka żółtkowego i że szanse są marne, żeby ta ciąża się rozwinęła, ale można powiedzieć, że dał mi wybór czekania.. w szpitalu jest dużo gorszy sprzęt, bo po podaniu tabletek po dwóch tygodniach byłam na kontroli i było ok, a po kolejnych dwóch pojechałam do swojego lekarza i okazało się, że są resztki.. i jak pojechałam już ze skierowaniem typowo na łyżeczkowanie i ze zdjęciem USG to lekarz w szpitalu stwierdził, że jakby mieli tu taki sprzęt to też by to zauważyli.. stres i męczarnia swoją drogą, ale zanim doszło do kolejnych starań o ciążę to od listopada do marca musieliśmy zawiesić starania, bo takie miałam zalecenia.. także szkoda mi było tych 5 straconych miesięcy..
 
reklama
Tak każdy przypadek jest inny, to prawda. Bardziej chodzi mi o to, że według usg dziś był 7+0, a lekarz nie daje żadnych szans, nie powiedział żeby przyjść np za tydzień na kolejną wizytę, tylko od razu wypisał skierowanie do szpitala na zabieg. Dużo się naczytałam właśnie i widziałam, że są takie przypadki gdzie zarodek się pojawił dopiero w ok. 8 tygodniu, chociaż też nie było ciałka żółtego np w 6-7 tygodniu. Dlatego coraz bardziej się zastanawiam, czy poddać się od razu zabiegowi czy poczekać ten tydzień jeszcze. Jutro wiem, że jak pójdę na wizytę to również dostanę skierowanie pewnie do szpitala.
ja od 5 tygodnia mialam problem bo lekarz mowil ze ciaza jest mlodsza niz mowie i tak ciagnelismy do 9 tygodnia puste jajo plodowe.
 
Do góry