no coz - nie jestesmy osamotnione ... i ja tez nie wyrabiam - dwojka dzieci, dom, praca, obiadek ... maz pracuje dlugo i czesto wyjzdza na kilka dni ... takie zycie ...
ale nie poddawajmy sie - a jak nie mozemy juz wytrzymac to wyladujmy sie tutaj zamiast krzyczec na dzieci (co i mi ostatnio nagminnie sie przytrafia
)
ale nie poddawajmy sie - a jak nie mozemy juz wytrzymac to wyladujmy sie tutaj zamiast krzyczec na dzieci (co i mi ostatnio nagminnie sie przytrafia
a i jeszcze pobawić się , spacerek. buuu nerwy puszczają a później wyrzuty sumienia że się krzyknęło
klapa dało


:sick:






zrozumiałam, że do rękoczynów się nie posuwasz i ,że