anaconda27
styczniówka2006
Nie mam sama takiego problemu, ale mój mąż też długo pracuje i jak już wróci z pracy albo w weekeendy staram się,żeby dużo czasu z nią spędzał, wysyłam ich samych na spacery itp po to,żeby mała miała jakiś z nim kontakt, może Ty też spróbuj zostawiać ich samych i niech Twój mąż zacznie coś robić przy dziecku, np. kąpiel lub karmienie. Życzę powodzenia:-):-)


Wystarczy, ze mu sie czegos nie da lub na cos nie pozwoli, to kladzie sie na podloge i ryczy,
Czasami tez wchodzi do swojego pokoju i z impetem zamyka nam drzwi przed nosem i dalej ryczy
No coz, teraz nasze dzieci rozwijaja swoja osobowosc i probuja wszystkiego, by nas zlamac, ja sie na razie nie daje. Gdy ryczy zostawiam go tak w przedpokoju nie probujac uspokajac, bo to jeszcze pogarsza sytuacje.