Hej dziewczynki!!!
nie bylo mnie pol dnia a Wy sie tak rozpisalyscie ze juz z pol godzinki czytam hehe. dziewczynki te po wizytach ciesze sie ze wszystko ok. Dzieciaczki rosna i to najwaznejsze.
Justella mysle o Tobie od wczoraj jak sobie radzisz w szpitalu. Dobrze ze kompa masz i mozesz pisac

. Kiedys na jakims forum dziewczyny pisaly ze jak lezaly to szyjka sie potrafila nawet wydluzyc, ale na pewno sie nie skracala bardziej. Wiec lez kochana, jesli to ma pomoc. Jeszcze troszke. Poza tym jestes pod opieka lekarzy masz leki na skurcze (swoja droga skoro skurczy nie masz to po co leki, ja mam skurcze a lekow nie mam :/ to ja juz zdurnialam). ja to sie zastanawiam wlasnie czy ja rzeczywiscie mam ok z szyjka czy po prostu moze nieswiadoma jestem a lekarz bada tylko bo bada. Mam do niego zaufanie ale jakos i lekow mi nie dal na skurcze i recznie mi jakos bada tylko na samolocie ta szyjke....moze rzeczywiscie ta niewiedza jest lepsza niz wiedza bo sie czlowiek nie stresuje. Mi to juz chyba wszystko jedno. Lekarz kazal dojsc do 35 tyg wiec jak cos to spelnilam warunek i niech sie dzieje wola nieba hehe tym bardziej ze od pol dnia mam twardy brzuch i troche mnie pobolewa jak na okres :/ a dzieciaki dalej malo rochliwe mimo ze wypilam mirindy prawie 2 litry hehe takiego smaka mialam. Troche mnie martwi ta sytuacja bo lepiej jakby jeszcze z 2 tyg posiedzialy moje szkraby.
dziewczynki z kocami to wlasnie chyba recznie prac albo na bardzo delikatnym programie. Ja jeden kocyk bawelniany wypralam i skurczyl sie i sfilcowal nie wiem czemu, bo prawie go nie wirowalam i na 30 stopni ale drugi pralam tak samo i tylko sie skurczyl hehe ale nie sfilcowal wiec nie wiem o co chodzi.
U mnie swieci sloneczko ale za to wiatr jest taki ze w domu mi swiszcze heh