Cześć wszystkim!
Niedawno wróciłam z pracy, zjadłam obiad (przywieziony z baru) i od razu do Was zaglądam.
agnieszka1212 siostra mojego męża też miała cholestazę ciążową w obu ciążach, w pierwszej w 3 trymestrze jej się zaczęło, a w drugiej już od początku chyba. Dostawała jednak na to leki jakieś na E... i po tym nie swędziało i dało się donosić do terminu. U Ciebie pewnie sytuacja była bardzo poważna skoro od razu cięcie.
Zdążyli Ci podać te zastrzyki na rozwój płuc, czy maluchy i tak na tyle silne były, że przetrwały te najtrudniejsze chwile?
Myślę, że najgorsze masz już za sobą, dzieci mają silną wolę życia, bądź dobrej myśli. Chociaż muszę przyznać, że czasami jak myślę, że mi tak by się ułożyło to chyba nie wytrzymałabym psychicznie, jak sobie to wyobrażę to już prawie płaczę.
Jak byłam w 24tyg. to jak zwykle odnalazłam jak to jest w 24tygodniu, jak wygląda dziecko itd. Nie spodziewałam się, że zobaczę taki filmik o bliźniakach urodzonych właśnie w tym czasie, wszystko to mnie tak strasznie wtedy zdołowało, ryczałam jak bóbr, bo przecież każdemu może tak się przytrafić. Pocieszające było jak na koniec pokazano te dzieci jak mają po półtora roku i wszystko z nimi dobrze.
Mam znajomą, która urodziła dziewczynkę w 6 m-cu, ważyła 600g. To było jej pierwsze dziecko tuż przed 40-stką, jak się domyślam wyczekane itd. 2 m-ce spędziła w szpitalu, a teraz właśnie poszła do pierwszej klasy jest zdrowa jak ryba, fajna, mądra.
U Ciebie też tak będzie, wszystko dobrze się skończy i z czasem ta rana przyschnie, zobaczysz! Trzymaj się!
U mnie ten zastrzyk na rozwój płuc to na literę D...Pytałam dzś znajomej położnej to powiedziała, że on nie ma skutków ubocznych i podają go np. jak ktoś ma bóle kostno-stawowe...
A ten mój dr wydawałoby się, że taki dobry specjalista,niby specjalizuje się w prowadzeniu ciąż wielopłodowych no ale...sama już nie wiem...Muszę mu zaufać i mieć nadzieję, że wszystko będzie ok.
W ciąży z córką też nie miałam szyjki badanej, ale może kiedyś były inne czasy, co? Jak sobie przypomnę to usg było na każdej wizycie, ale dr nigdy nie zachęcał do obejrzenia tego co się dzieje na monitorze (był on zresztą daleko za głową), a człowiek młody, nieśmiały nawet nie zapytał. Zdjęc też żadnych nie dawał.
Przez ostanie dwa dni tak jakby to miało związek z tymi zastrzykami dzieci bardzo mało się ruszają, trochę się martwię. Noce coraz gorsze. Tak się cieszyłam, że dzięki tej zamówionej poduszce wszystko się odmieni, a to tylko jedna noc była ok, teraz po 5 pobudek, muszę też w nocy zjeść jeden posiłek, bo taka jestem głodna, dziś miał on mieisce o 1.30.
Dziś mam zamiar spać bez tej poduszki, może to ona tak ogranicza? Cała spocona jestem, chociaż w sypialni jest chłodno.
Co do teściowych, to chociaż moja może nie jest taka najgorsza, ale o niej można by było książkę napisać i nie wiem czy wynika to z jej prostoty czy złośliwości, czy jeszcze z czegoś innego.
Ostatnio złożyłam jej wizytę ( mam teraz ją w kalendarzu rozpisaną raz na 3 tygodnie co by nie narzekała, że nie odwiedzam) no i ona oczywiście znowu przeżywała jaki to ja mam wielki brzuch, ona nie spodziewała się, że będzie taki wielki. Ciągle go porównuje do poprzedniej ciąży jakby zapomniała, że teraz jest tam dwóch lokatorów.
No i zaczyna tak:
A ciekawe co by wtedy było??? (Jak poroniłam w ubiegłym roku ma się rozumieć)
A miałaś jeszcze jakieś poronienia???
Ma kobieta takt i wyczucie chwili, nie uważacie?
No i o tych siusiaczkach się wypowiem, bo też jestem w kropce. Niby nie odsuwać, a ostatnio kolega mówił, że musi z synkiem jechać do lekarza, bo mu tak się tam nazbierało, że jakieś zapalenie się zrobiło itd. Jego syn ma roczek.
No i jeszcze dziś z taką starszą babką z pracy się spotkałam, trochę pogadałyśmy. Ona nie wiedziała, że to bliźniaki u mnie. Ale zaczęła tak:
Ja o Pani tak myślałam w Kościele, jak Pani sobie z tym dzieciątkiem poradzi, bo Pani to chyba nie ma nikogo do pomocy? A to chłopiec, czy dziewczynka będzie?
Ja jej na to, że i chłopiec idziewczynka, kobiecina zdębiała. Zaczęła mnie straszyć, jak to ja sobie nie dam rady itd. Ja jej mówię, Pani mnie nie straszy, bo w nocy nie będę spała...
W ogóle z tymi pytaniami ludzi jest tak śmiesznie, każdy, a to chłopiec czy dziewczynka?
Jak mówię, że to i to to ludzie w pierwszej chwili są zdezorientowani.
Kolega męża, taki CKM to długo nie mógł zaczaić - ale jak to chłopiec? No chłopiec i dziewczynka...To dziewczynka? No mówię chł. i dziewcz. Ale chłopiec, tak?
I dopiero przy piątym pytaniu zrozumiał, że to bliźniaki.
lenna1982 zgrabny ten Twój brzuszek, mój młodszy, ale wydaje się dużo większy. Jak wtajemniczę się jak wstawiać zdjęcie lub poproszę mojego to Wam pokażę. Ciągle jednak brakuje czasu na wiele rzeczy. Ale może tak lepiej, człowiek za wiele nie rozmyśla.