Nie wiem od czego zacząć...
Postaram się krótko i zwięźle, 11 lat starań i nic, badania, zabiegi leczenia i nic.
Na końcu okazały sie nie drożne jajowody.
Podejście do i vitro. Protokół krótki. Uzyskabe 4 mrozaki. Transfer na cyklu naturalnym.
1 - ciaza biochemniczna
2 - ciaza biochemniczna
3 - podane dwa zarodki, beta rosła wolno ale rosła. 35 dpt dopiero widoczna fasolka. Nagle ogromny ból ból przy którym zemdlałam dzień 38 dpt plamienia coraz większe. Bolee się nasilały i wezwano pogotowie.
USG w szpitalu... Brak zarodka, pozostałości w macicy, łyżeczkowanie, poronienie.... To właśnie było dziś [emoji24][emoji24][emoji24]
Czuje się jak opuszczony kundel bez celu w życiu, hak sobie dalej poradzić, co robić, jakie leki przyjmować na regenerację, wzmocnienie.
Ktoś coś pomoże ???