Smaily
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 12 Grudzień 2020
- Postów
- 1 253
Poradzisz sobie. Myślę że poród był bardziej traumatyczny, to smutne powitanie z jednoczesnym pożegnaniem.W poniedziałek odbędzie sie pogrzeb mojej kruszynki Nie wiem jak ja to przeżyje. Dziś tak 1000 procent dotarło do mnie że to naprawdę koniec nie daje sobie z tym rady. Jak żyć ?
Na pogrzebie mojej córki byli tylko: mój tato (mama została z moją starsza córka, niespełna 2 letnią), mój teść i rodzeństwo moje i męża. Garstka dosłownie, potem wszyscy przyszli do nas do domu na herbatę i ciasto. Wszyscy to mocno przeżyliśmy. Ja nie chciałam być sama, ale każdy czuje inaczej.
Były łzy, wiadomo, wszyscy byli wzruszeni. Ale w domu było już łatwiej. Byliśmy z mężem dla siebie oparciem. Myśl że on czuje to samo dawała mi siły by się nie zalamac.
Ja z kolei na cmentarz nie chodzę wcale. Przez pierwszy rok byłam tylko obejrzeć pomnik i poprawki. A o córeczce myślę codziennie. Miałaby już rok i 9mcy
Dla mnie cmentarz jest zbyt smutnym wspomnieniem, zaraz płaczę.
Ostatnia edycja: