reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Bycie rodzicem to codzienna przygoda pełna wyzwań, ale też pięknych chwil. Chcemy poznać właśnie te momenty, które sprawiają Ci największą radość! Napisz w kilku zdaniach , co najbardziej cieszy Cię w rodzicielstwie, a możesz wygrać atrakcyjne nagrody ufundowane przez Bella Baby Happy 💛<

reklama

Ciąża Po Poronieniu

reklama
witam!!jestem Basia.15 sierpnia o godz.12.07 urodziłam martwego synka Kamilka był zdrowy miał 3800g i 54cm tylko lekarze tak długo zwlekali z cesarskim cięciem że mój synek nie miał szans na zobaczenie rodziców a co dopiero reszty świata.
 
Basika strasznie mi przykro...Nawet nie wiem co mam napisac po tym co przeczytalam...9-mies nosilas pod serduchem mala istotke i juz bylo tak blisko i taka tragedia...nawet nie potrafie sobie tego wyobrazic...
Swiatelko dla Twojego aniolka(*).

Kochane ja zmykam do lozka...Juniorka znowu na noc zaczyna mnie atakowac-hihi.Odezwe sie rano...
Dobranoc Wszystkim.
 
hej dziewczyny

ja jestem wlasnie w trakcie poronienia...bo tu gdzie mieszkam w NL staraja sie by odbylo sie to naturalnie. Masakra...krawie tak od kilku dni...od dwoch porzadnie+skurcze....

chce zeby juz bylo po...chce sie starac od nowa....
swiatełko dla aniołka (*)(*)(*)
współczuje ja nie wiem czy chcialabym farmakologicznie poronić :no::no::no::no:
Gagatka światełko dla Twojego Aniołka
[*]

A ja Dziewczyny odkładam betę na po weselu. Nie mogę iść się pokłóć przed, bo mam strasznie cieńkie żyły, w które ciężko się wkłuć. Pobieranie krwi to dla mnie masakra, bo nigdy nie udaje się za pierwszym razem. A jak już się uda to przez kolejnych kilka dni chodzę z siniakami na pół ręki. A sukienki mam na ramiączkach, więc kiepsko by to wyglądało... Jakbyśmy się co najmniej z M potłukli :-) Dobrze, że mnie olśniło, bo jakbym poszła oddać krew, to potem bym sobie w twarz pluła, że nie pomyślałam o konsekwensjach!

Pierwszy test wyblakł i II kreseczka jest ledwo co widzialna (ja wiem gdzie była, więc ją widzę... Ale ktoś trzeci stwierdziłby, że mam wizje ;-) ), drugi zaś wysechł cały i ma II kreseczki. Kontrolną silną, testową słabą. Jakieś lipne te testy... Mówię Wam.

Skupię się więc na ślubie, postaram się zignorować objawy i poczekam jeszcze trochę.

Choć to co się ze mną dzieje zaczyna mnie denerwować. Teraz np. strasznie mi się spać chce. Jestem taka znużona, a tyle jeszcze do zrobienia. A w domu jest tak cicho i spokojnie...

W sklepie na zakupach zapragnęłam kiełbasy (nowość, bo nie jadam), ale jak tylko przyszłam do domu to ochota mi przeszła. Ostatnie łyki kawy stawały mi w gardle. Książkowe objawy, nie? I chyba dlatego coraz bardziej się upewniam, że to moja wyobraźnia.

Na początku roku też czułam się dziwnie i nigdy nie była to ciąża. A jak jeden cykl czułam się normalnie (tylko byłam rozkojarzona strasznie), to się okazało, że jest Orzeszek...

Dziwna jestem. Nie ma co...
a ja ci mowie JESTES W CIAZY!!!
i na twoim miejscu nie przejmowałabym sie siniakami tylko biegiem leciała bete robic, piszesz ze nie wybaczyłabys sobie jak by sie cos stało tak wiec siniaki nie sa straszne a pozniej moze siniaki beda bardzo milym wspomnieniem ze dowiedzialas sie ze jestes w cizy i bedziesz opowiadac to swojemu dziecku :tak::tak::tak::tak:;-);-);-)
leć na ta betkę ja ci to mowie, jestem prawie pewna ze wynik bedzie pozytywny no i nie bedziesz sie stresowac :tak::tak::tak::tak::tak:
witam!!jestem Basia.15 sierpnia o godz.12.07 urodziłam martwego synka Kamilka był zdrowy miał 3800g i 54cm tylko lekarze tak długo zwlekali z cesarskim cięciem że mój synek nie miał szans na zobaczenie rodziców a co dopiero reszty świata.
kochana tulam mocno dla aniołka (*)
nie wiem nawet co mam powiedziec, strasznie mi przykro
 
Witam Kochane.
Kasiu ja zawsze o Tobie pamietam i chociaz nie pisze czesto to zawsze czekam na wiadomosci od Ciebie i Wierci:-).
Oczywicie nie zapominam o innych staraczkach;-) i zafasolkowanych.
Nie piszcie prosze ze :o mnie to nikt nie pamieta: Jest nas niestety wiele i nie sposób spamietac wszystkie niki:sorry:.Pewnie inne dziewczyny tak jak ja sledzą historie kazdej z nas ale nie sposób odpiasc każdej idywidualnie.

Pamietam np. o piątkowych butach na parapeci:-D:tak: dla She,najwyzej zmokną ale dziewczyna pogode ma miec cudną:cool2:.

Pozdrawiam i przesyłam całuski:tak:.
 
Cześć Dziewczyny. Czy dziś jestem tu pierwsza? Mam wolne, a spać nie mogę. I to nie z nerwów przedślubnych. Popstrykaliśmy się wczoraj z M. Mamy teraz ciche chwile. Do tego stopnia, że spaliśmy nawet w osobnych łóżkach. Przy czym to ja wyprowadziłam się z sypialni. Świetnie. Właśnie tego mi brakowało - ciszy przed ślubem... Bomba.

Alutka17 przepiękne zdjęcie. Proszę o więcej jak będą nowe :-)

Kasiamaj jest nas tu dużo. Ciężko w jednym poście napisać do wszystkich Dziewczyn choć jedno słowo. To, że nikt nie wywoła Twojego nicka nie oznacza, że wszystkie zapomniałyśmy. Pierwszy raz spotkałam się tu z wyrzutem, że ktoś ma o to pretensję. Mnie tu kiedyś nie było latem 2tyg. Ostatnio też zniknęłam na trochę, ale do głowy mi nie przyszło, by zarzucać Dziewczynom, że nikt o mnie nie pisał i podwarzać rodzinną atmosferę tego forum.

Karolcia81 no proszę robi się obiecująco. Oby to było to na co czekasz :-) I nie przepraszaj. Jak dla mnie możesz marudzić ile wlezie :-)

Wiolka1982 no to super. Faktycznie coraz większy wysyp Fasolek ostatnio :-) To takie budujące.

Basika_28 bardzo mi przykro. Nie będę nawet pisała, że wiem co czujesz, bo bym skłamała. Ale mogę sobie to wyobrazić. Mnie moje poronienie w 5tc bardzo zabolało, mogę więc podejrzewać co można czuć kiedy taka malutka istotka się urodzi i odrazu odejdzie... Zostań z nami. Światełko dla Twojego Synka [*] A tych lekarzy to bym własnymi rękoma zabiła...

Natalineczka555 już sama nie wiem. Nie wiem na ile kieruję swoją podświadomością a na ile te objawy to real. My kobiety mamy wielką umiejętność widzenia tego czego nie ma. Zwłaszcza jak czegoś pragniemy.

Motyl12 dziękuję za pamięć o butkach. Przydadzą się za oknem jak nic. Zwłaszcza, że mamy czwartek a tu ani widu ani słychu jakiegoś rozpogodzenia, które zapowiadali jeszcze kilka dni temu :-( Jak Malutka? Jakieś nowe zdjątko? :-)

Ola81 czekam na Ciebie tutaj wytrwale... :-)

A ja Dziewczyny czuję się dziś lepiej. Przynajmniej jak na tą godzinę. Mam wyłączone wszystkie światła. Pies po spacerze poszedł spać. Włączyłam sobie muzyczkę i siedzę. Kawka się skończyła i nawet mi się nie cofnęła. Piersi tak jakby też mniej dają znak o sobie. Tylko brzuch nadal wypukły. Może to były wyjątkowo silne objawy owulacji? Przy moich cyklach 30-34dni dni by się zgadzały... Nawet temp jest wzorcowa 36.6... Tylko przez tą kłótnię czuję się nie najlepiej. Wszystko mi zobojętniało. Ech... Nie będę z rana smęciła...
 
Ostatnia edycja:
Hej, Hej...ja tez juz jestem.....

Kasiamaj - a widzisz...pamiętam...;-)

She - tak jak piszesz...jest nas tu tyle, że nie sposób odpisać każdej i zapamietac każdą...ale jak dla mnie to tu atmosfera jest suuuuper i ja bardzo sie ciesze, że WAS mam....
Ja Ci powiem, że przed ślubem to przez długi czas się ciągle kłócilismy o wszytsko..tak to juz jest...nerwowy czas...tylko, że my mamy taką niepisaną umowę, że nigdy, ale to nigdy żadne z nas nie wyjdzie na noc z łóżka...i nawet po tornadach...spotykaliśmy sie w sypialni i zawsze gdzieś tam pod pierzynka emocje troche opadały, bo a to sie stopami pomyzialiśmy, a to pupami przytulalismy....i rano już było lepiej....
...ale nic się nie martw...to nerwy i emocje...jeszcze wszytsko będzie dobrze....w końcu po jutrze bedziecie musieli przed całym światem przyznac jak bardzo się kochacie....:tak:

Mój organizm tez troche sie uspokoił....tylko wczoraj jak byłam na zakupach to tak ze dwa razy mnie tak mocno coś zakuło pod pepkiem...ale zobaczymy co życie przyniesie....

Ale dziewczyny....jastem w tyle o jeden test...więc coś czuje, że sobie w sobote rano siknę...tak dla pewności....i będę szukała II....

buziam...
 
Karolcia81 też spać nie możesz? My w sumie też po kłótniach spotykamy się w łóżku i śpimy razem. Tylko wczoraj mi się po prostu nie chciało w nim kłaść. Nie potrafię tego wytłumaczyć. Nie potrzebowałam czuć koło siebie ciepła M. Jak nigdy normalnie. A mam zasadę, że nie zmuszam się do czegoś na co nie mam ochoty i już.

Niedobra jesteś z tym, że chcesz siukać w sobotę rano, bo nie będzie mi dane aż do poniedziałku wieczór przeczytać co wyszło! To nie fair ;-(
 
reklama
Do góry