Witam dziewczynki!!!
Mój synuś bardzo przeżył fakt zdechnięcia swojej świnki morskiej.........zrobiliśmy pochówek.........wieczorem w czasie spaceru nazrywał polnych kwiatów i zaniósł śwince.........dziś już nie płacze, zaczyna oswajać się z faktem........
A ja dziś po pierwszym dniu (od 8 tyg) w pracy. Dzieci zareagowały bardzo spontanicznie.........opowiadały, jak bardzo tęskniły za mną.........że jeden z chłopców nie chodzi od miesiąca, bo ciągle za mną płakał - aż mi same łzy poleciały. Jedna z dziewczynek pogładziła mój brzuch i spytała, czy moje dziecko zostało w domu............ wytłumaczyłam, że moja córcia za wcześnie się urodziła i teraz jest małym aniołkiem....... najtrudniejsza była sytuacja, kiedy to jeden z kolegów nauczycieli powiedział widząc mnie na korytarzu "o widzę, że pozbyłaś się brzucha..." - nie skomentowałam tego, bo zrobiło mi się chole**** przykro i się poryczałam.........jutro będzie lepiej........