reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Ciąża Po Poronieniu

To "tlumaczenie" się jest bardzo trudne. W tym tygodniu Tez jakos tak mi się złożyło że ktos pytał czy mam dzieci i po prostu robiło mi się smutno, bo to były na tyle obce osoby, że nie znaly mojej historii, a Tez odpowiadanie "nie" nie jest dla mnie do końca zgodne z prawdą. Trudne to wszystko 😔
Tak jak pisałam, my możemy zacząć myśleć o staraniach ale ja też się boję i łapie się na tym, że myślę sobie, że może jeszcze chwilę nie. Boje się, jak to będzie... Nie chce już problemów. Staram się myśleć pozytywnie, ale tak jak piszesz czasem przychodzi taki spadek formy i wtedy wszystko wydaje się w jeszcze gorszych barwach.
Tak więc rozumiem Cię i życzę zeby przyszedł lepszy nastrój.

Dzis tez jest mi ciezko na sercu, przez dzień dziecka utraconego 😔 staram się nie myśleć o tym zbyt dużo, ale życzę nam dziewczyny, żeby wszystko się ułożyło.
Mnie też jakoś teraz jakieś doły zaczęły łapać. Wchodzę na fejsa (ostatnio jakoś w ogóle rzadko przeglądam neta, głównie czytam kryminały, udzielam się tu na forum...) A tam same wpisy ciążowe moich koleżanek i wysyp dzieci co się dziś urodziły. Normalnie chyba z 30 moich znajomych albo zawiadamia o ciąży albo wrzuca zdjęcia nowo narodzonych dzieci. I tak mi jakoś mega smutno jak pomyślę że moja mała by miała już prawie 4 miesiące 😥 a z drugiej strony włączała się moja pozytywna JA i mówi mi: czasu nie cofniesz...one są w ciąży, one już urodziły a ty dopiero będziesz w tej ciąży, dopiero czeka cię ten piękny czas narodzin dziecka, jeszcze wszystko przed tobą.
Może głupie pytanie ale czy to że pękają pęcherzyki to da się stwierdzić tylko przez usg czy fakt że progesteron w 21dc wynosi 13 to już mogę uznać ze z owulacja jest wszystko ok?
Mi gin powiedział że potwierdzenie owulacji jest tylko i wyłącznie ciąża. Ja zawsze w 21 DC miałam progesteron mega wysoki a nie zawsze wychodziło. Także progesteron super że jest wysoki ale nie świadczy o tym że z owulacja wszystko jest ok.
Serce mi stanelo :( Kochana tak ogromnie Ci współczuję.. . Tak bardzo trzymalam za Ciebie kciuki i wierzyłam że że uda! Przepraszam, ale dopiero dziś przeczytałam. Weszłam na forum żeby coś napisać i zauważyłam post o tym że mialas sen i że idziesz na wizytę. Byłam ciekawa co u Ciebie i kolejny post mnie zmrozil :(


Ja bym zrobiła trombofilie, bo w tym pakiecie z testdna są geny odpowiedzialne za krzepliwością, a homocysteina nie ma z nią nic wspólnego. Homocysteina pokazuje jak organizm radzi sobie z metylacja, czyli przyswajaniem kwasu foliowego. Widzę że zespół antyfosfolipidowy zrobiłaś, to dobrze ;)


Opuchlizna po cc jest czymś zupełnie normalnym. Ja po pierwszej cesarce też miałam i zeszla po 4 dniach. Teraz było dużo gorzej, bo męczyła mnie prawie 2 tygodnie i nawet klapek męża nie byłam w stanie ubrać 😭😭

A weszlam dziś na forum, bo to taki szczególny dzień....
Dla mnie wyjątkowy, bo mamy dziś z mężem 5 rocznicę ślubu. Ale jest to też dzień zadumy i zawsze myślę wtedy o moich Aniolkach w niebie... moje dwie wspaniałe, kochane, wyczekane i nigdy nie spotkane, córeczki. Patrzą na nas z góry i się nami opiekują. Wiem że to im zawdzięczam życie mojej ziemskiej córeczki. Ze to one 2.5 roku temu podpowiedziały mi żeby iść na ktg mimo że nic mi się nie działo. Gdybym wtedy nie poszła..... aż łzy same płyną do oczu na to wspomnienie. Chociaz pewnie niewiele z Was pamięta moja historię.
Mi dane było doczekać dwójki cudownych dzieciaczków. Corka za 4 dni skończy 2.5 roku a synek jutro będzie miał 4 miesiące
W tym wyjątkowym dniu, dniu szczególnej zadumy nad naszymi Aniołkami, chciałam Wam wszystko życzyć dużo sił I wiary w to, że każda z nas tutaj doczeka się swojego ziemskiego cudu, który będzie kochać nad życie :)
Masz maleńkie dzieciątko także nie dziwię się że czasu na wchodzenie na forum mało kochana. No tak niestety moje dzieci obumarły. Od początku wiedziałam że ta ciąża będzie ciężka, gin uprzedza, że w tym typie ciąży poronienie jest bardzo częste a urodzenie dzieci zdrowych jest jak wygrana w totka, tym bardziej że jednak okazało się że to cisza jednokosmowkowa i niestety jednoowodniowa. Liczyłam że się uda, że niemożliwe żebym miała takiego pecha no ale niestety. Myślałam że się nie pozbieram ale jakaś taka mega siła we mnie się wlała...nie poddam się, będę próbować do skutku, moja córka będzie miała ziemskie rodzeństwo. Robię badania, w sumie tylko zespół antyfosfolipidowy i ta homocysteine zrobilam i trombofilie ( z testdna będę zamawiać może w następnym miesiącu bo z tym nie ma takie pośpiechu). Po okresie pójdę do gina na kontrolę, chce wymazy z pochwy porobić i tyle. Gin mówi że znamy przyczyny poronienia i że to pech był ale chciałam te badania zrobić żeby nie siedzieć bezczynnie. I po nowym roku działamy, bo ten rok jest pechowy a następny będzie mega dobry, tak czuje.

Tak jak piszesz, te nasze aniołki opiekują się nami z góry i czuwają
 
reklama
Ja mam jakiś kryzys... Włączam się powoli w tematy z pracy i codziennie zbieram gratulacje, pytania kiedy mam termin itp. tłumaczenie wszystkim że już nie jestem w ciąży jakoś mnie dobiło. Do tego strasznie zaczyna mnie gnębić z jakiego powodu poroniłam. Może zrobiłam coś nie tak, jeden lekarz przepisał mi luteinę poszłam do drugiego i powiedział żeby nie brać. Przestałam, teraz myślę że może to przez to itp. itd. Jakaś dzisiaj gonitwa myśli. Cieszę się jak czytam, że u Was coś się rusza pojawiają się jakieś nadzieje na pozytywne testy, ale jak myślę o sobie to nie wiem czy to dobry pomysł dalej w to iść. Boję się ewentualnych chorób ten strach chyba mnie paraliżuje i odbiera chęć na starania. Take to wszystko jakieś pokręcone. Mam nadzieję że u Was lepsze humory, aczkolwiek wiem że niektóre z Was przeżywają ciężkie teraz chwile trzymam za Was kciuki ♥️
Tez tak mam taki strach przed kolejna strata. Chce się zacząć starać znowu. Zdrowy rozsądek mówi mi tylko na spokojnie zebym nie szalała z wczesnym testowaniem i na luzie do tego podeszła. A znając siebie bede odliczała dni płodne i świrowała jeśli nie zajdę zaraz. Jak już zajde to znowu nadejdzie strach że 6 tydz i znowu będzie to samo 3 raz niewiem jak to bym przeżyła. Cały czas sobie powtarzam że będzie dobrze ze urodziłam jedno dziecko w idealnej ciazy że jestem w stanie mieć taką druga że to był zbieg okoliczności że 2 porobienia ale jednocześnie strach mnie paraliżuje . Nie obwiniaj się bo to nie jest twoja wina chociaz tego jestem świadoma i dało mi się to w głowę wbić i ty nam nadzieję że też to zrozumiesz.


Kilka dni się nie odzywałam ale Was czytałam. Wróciłam do pracy jakos mi lepiej mniej myślę. Siostry unikam jak dzwonie do mamy zeby do niej przyjsc to pytam czy ona będzie bo ja nie chce widzieć jej w ciazy bo to tak cholernie boli. Ostatnio się rozpłakałam jak napisała że wózek zamówiła a jej mąż na fb wstawił bujak. Mój mąż tak się mną przejął że stwierdził że się o mnie boi zebym w depresję nie wpadła. Twarda jestem jedna stratę przeżyłam pozbierałam się ta tez przezyje i pozbieram się tylko czasu mi potrzeba. Stwierdziłam ze jak juz zajdę to nikomu słowa o tym nie powiem bo teraz kilka osób wiedzialo i szczeze mało zrozumienia od nich dostalam. Najwięcej zrozumienia i wsparcia mam od was tu na forum dziekuje dziewczyny
 
A co do "tłumaczenia " o braku ciąży o tym że nie dajemy Hani rodzeństwa itd. Ostatnio stwierdziłam ze odpowiadam zgodnie z prawdą. Jak ktoś pyta to mowie ze 2 razy poroniłam. Trzy dni temu w pracy padło takie pytanie do mnie " kiedy wkoncu powiększysz rodzina" moja odpowiedz" Wlasnie poroniłam 2 tyg temu " mina osoby pytającej bezcenna. Stwierdziłam ze tak będę ucinała pytania bo to tej pytającej osobie robi się głupio.
 
@Sojka Chyba urwało Twój post jak odpowiadałas mi, jakie tabletki brałaś w ciąży. Napisz, to może Ci coś doradzimy ws. zbijania homocysteiny.

@roki_1991 Homocysteina ma związek z zakrzepami. Tylko to jest z innej strony ugryzienie tematu niż trombofilia wrodzona czy aps.
 
Tez tak mam taki strach przed kolejna strata. Chce się zacząć starać znowu. Zdrowy rozsądek mówi mi tylko na spokojnie zebym nie szalała z wczesnym testowaniem i na luzie do tego podeszła. A znając siebie bede odliczała dni płodne i świrowała jeśli nie zajdę zaraz. Jak już zajde to znowu nadejdzie strach że 6 tydz i znowu będzie to samo 3 raz niewiem jak to bym przeżyła. Cały czas sobie powtarzam że będzie dobrze ze urodziłam jedno dziecko w idealnej ciazy że jestem w stanie mieć taką druga że to był zbieg okoliczności że 2 porobienia ale jednocześnie strach mnie paraliżuje . Nie obwiniaj się bo to nie jest twoja wina chociaz tego jestem świadoma i dało mi się to w głowę wbić i ty nam nadzieję że też to zrozumiesz.


Kilka dni się nie odzywałam ale Was czytałam. Wróciłam do pracy jakos mi lepiej mniej myślę. Siostry unikam jak dzwonie do mamy zeby do niej przyjsc to pytam czy ona będzie bo ja nie chce widzieć jej w ciazy bo to tak cholernie boli. Ostatnio się rozpłakałam jak napisała że wózek zamówiła a jej mąż na fb wstawił bujak. Mój mąż tak się mną przejął że stwierdził że się o mnie boi zebym w depresję nie wpadła. Twarda jestem jedna stratę przeżyłam pozbierałam się ta tez przezyje i pozbieram się tylko czasu mi potrzeba. Stwierdziłam ze jak juz zajdę to nikomu słowa o tym nie powiem bo teraz kilka osób wiedzialo i szczeze mało zrozumienia od nich dostalam. Najwięcej zrozumienia i wsparcia mam od was tu na forum dziekuje dziewczyny
Praca to jest dobre rozwiązanie. Ja wróciłam i całkiem inaczej się czuje psychicznie. Nawet wolę w pracy siedzieć w tygodniu niż w domu bo jak mała dam do przedszkola, mąż w pracy to ja za dużo myślę sama w domu. O drugiej ciąży trochę osób wiedziało, o trzeciej poza rodziną i to tylko najbliższą nie wiedział nikt, i bardzo się z tego cieszę. O kolejnej ciąży też nikt nie będzie wiedział póki nie zobaczą. My kobiety jesteśmy twarde i damy radę. I to prawda najwięcej zrozumienia ja też na forum dostałam, bo kto zrozumie lepiej jak nie te co przeżyły to samo.
A co do "tłumaczenia " o braku ciąży o tym że nie dajemy Hani rodzeństwa itd. Ostatnio stwierdziłam ze odpowiadam zgodnie z prawdą. Jak ktoś pyta to mowie ze 2 razy poroniłam. Trzy dni temu w pracy padło takie pytanie do mnie " kiedy wkoncu powiększysz rodzina" moja odpowiedz" Wlasnie poroniłam 2 tyg temu " mina osoby pytającej bezcenna. Stwierdziłam ze tak będę ucinała pytania bo to tej pytającej osobie robi się głupio.
Ja też mówię prawdę i ludzi zatyka. Od zawsze uważałam ( nawet jeszcze nie mając dziecka) że pytanie typu a kiedy dziecirko, a kiedy drugie, a masz dwie dziewczynki to kiedy chłopiec...jest nie na miejscu bo nie wiemy co ta osoba przeszła, może nie może mieć dzieci, może jest chora, może nie chce.
 
Dzięki że jesteście. Wasze wsparcie, dobre słowo jest bezcenne. Piszecie że jestem dzielna może i tak jest ale ja tego nie czuję. Gdyby nie mąż jego wsparcie obecność to pewnie nie chciałoby mi się wstać z łóżka iść się umyć czy zjeść chociaż z jedzeniem mam duży problem.
Za mną 5 strat 38 lat na karku. Czy jeszcze będę miała siłę walczyć nie wiem... Może nie jest mi dane zostać mamą ziemskiego dziecka.
 
Hej
Znowu nowe dziewczyny z tym samym problemem, czy ten wątek kiedyś będzie miał happy end? Przykro mi, że musimy przez to przechodzić...
U mnie zostały końcowe msc do starań a potem rezygnujemy
Że stratą pogodziłam się, ale teraz za każdym razem terminu @ mam mętlik i boję się okropnie chyba bardziej ciąży niż braku. Paraliżuje mnie strach ciąży, bo gdzieś w głowie są tylko czarne scenariusze. Wiem, że ja to przetrwam, znowu będę silna ale mój mąż, rozsypie się na kawałki....
 
Mnie tak łupnęły zatoki w zeszłym tygodniu że wychodzę dopiero z tej choroby, a moja mała tylko katar [emoji2368] i cały tydzień teraz w żłobku [emoji85] a matka się nudzi na chacie [emoji23] i faktycznie jak szły 3 to miała katar za katarem, mam nadzieje że te 5 jeszcze nie idą bo psychicznie gotowa na nie jeszcze nie jestem [emoji23]
Powiem Ci ze ja też nie byłam gotowa.. 🙈🙈 Ale już wszystkie się przebiły więc mam nadzieję że jesteśmy bliżej końcaa z chorobami 😊 A że mną na szczęście fizycznie ok. Gorzej psychicznie.. Myślałam że radzę sobie z życiem. Ze stratą. A tu jednak nie i teraz wszystko wychodzi w postaci tężyczki 😕😕
 
Hej dziewczyny, nie wiem od czego zacząć... jestem po kilku poronieniach, aktualnie jestem w ciąży, 9+0 z OM, w czwartek dowiedziałam się, że prawdopodobnie ciąża przestała się rozwijać bo jest mniejsza o ponad tydzień niż wynika z OM i nie widzi serca aczkolwiek ma dużo gorszy sprzęt niż na poprzednich badaniach gdzie chodziłam prywatnie. Ginekolog kazała mi odstawić duphaston i zrobić betę 2x co 48h i ewentualnie czekać na krwawienie, wizyta za tydzień i wtedy zdecyduje co dalej.. Zrobiłam betę w czwartek i dzisiaj i okazało się, że zamiast spadać to ona rośnie. Czy któraś z was wie dlaczego beta nadal rośnie pomimo, że płód wg ginekolog się nie rozwija? Chciałam poronić bez pomocy leków i lekarza ale chyba w przypadku wzrostu bety nie możliwe żeby poronienie zaczęło się samoistnie...
 
reklama
Hej dziewczyny, nie wiem od czego zacząć... jestem po kilku poronieniach, aktualnie jestem w ciąży, 9+0 z OM, w czwartek dowiedziałam się, że prawdopodobnie ciąża przestała się rozwijać bo jest mniejsza o ponad tydzień niż wynika z OM i nie widzi serca aczkolwiek ma dużo gorszy sprzęt niż na poprzednich badaniach gdzie chodziłam prywatnie. Ginekolog kazała mi odstawić duphaston i zrobić betę 2x co 48h i ewentualnie czekać na krwawienie, wizyta za tydzień i wtedy zdecyduje co dalej.. Zrobiłam betę w czwartek i dzisiaj i okazało się, że zamiast spadać to ona rośnie. Czy któraś z was wie dlaczego beta nadal rośnie pomimo, że płód wg ginekolog się nie rozwija? Chciałam poronić bez pomocy leków i lekarza ale chyba w przypadku wzrostu bety nie możliwe żeby poronienie zaczęło się samoistnie...
Bardzo mi przykro, że tyle za tobą. Rozumiem, że diagnostyka niepowodzeń położniczych masz już za sobą.
Co do decyzji twojego lekarza, to najpierw sprawdza się betę, wysyła na konsultację do innego lekarza zanim się podejmie decyzję o odstawieniu leków.
Może być wiele powodów wciąż rosnącej bety. Tu trzeba wszystko dobrze sprawdzić, by upewnić sie, że padła prawidłową diagnoza.
 
Do góry