Witam Was babeczki!
 
Lilijanno - kochana ta twoja dzidzia :-)
 
Słodziutka - trzymam kciuki za szczęśliwe rozwiązanie. To Ci się po prostu należy !!
 Marta -
 
Marta - tak mi przykro. Wiem co przeżywasz. Ja też niedawno straciłam swoje maleństwo i nie mogę przestać o nim myśleć. Musimy wierzyć, że jeszcze los się odmieni.
 
Kasiu - wspieram Cię myślami, żebyś przetrwała ten trudny czas.
 
A ja mam takie pytanko 

Mój M był trzy dni w szpitalu, bo robili mu badania w związku z zawrotami głowy. Niczego nie wykryli. Neurologicznie jest ok, wzrok ok, błędnik w porządku, słuch w porządku, EEG głowy ok. Powiedzieli, że to może być borelioza i trzeba pod tym kontem zrobić badania.
Poczytałam trochę w internecie i dowiedziałam się, że podobne objawy może też dawać ureoplazma, mykoplazma itp.
Wyczytałam tam też min., że mogą one powodować obumarcie płodu.
 
Czy któraś z Was spotkała się z takim przypadkiem, albo słyszała coś o tym?
Nam część objawów się zgadza, ale ponoć z tym bywa różnie, bo objawy mogą być wielonarządowe, u każdego inne.
Stwierdziliśmy, że od poniedziałku działamy dalej i badamy te wstrętne bakterie, bo może to one spowodowały obumarcie ciąży?
Mój M powiedział, ze musi to sprawdzić, bo drugi raz nie zniesie utraty dziecka! 

W takich chwilach widzę jak bardzo to przeżywa.
 
Lilijana ma rację, nasi mężowie to nasi sprzymierzeńcy. Też cierpią, tylko na swój sposób. Ja przyjęłam taktykę, że nie mówię o naszej stracie. Ale przychodzi czas, ze on sam o tym mówi i wtedy dobrze się rozumiemy i wspieramy, a przede wszystkim mobilizujemy się do działania! 
 
 
Ściskam Was wszystkie mocno!