reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

ciężaróweczki po in vitro

reklama
Cześć kochane
Wczoraj nie dałam rady już nic napisać bo Alan był niespokojny aż do nocy i wymagał mojej uwagi,co siegałam po tel to marudził i kończyło się na rękach
Od początku...
O 4 rano Alan strasznie rzucił się w łóżeczku podniosłam głowę a on się dusił:(
Wytargałam go szybko do pionu a on dalej nie umiał złapać powietrza,nie pomogło dmuchanie w twarz...dopiero po kilkunastu sekundach złapał jeden oddech i znowu to samo
Za chwilę pełno piany z buzi a on siny
Kilka minut później jechaliśmy już karetką do szpitala
Tam przez 9 godzin chodziliśmy od gabinetu do gabinetu na konsultacje .zobaczył go chyba każdy lekarz w tym szpitalu
Miał usg główki,usg brzuszka i jąder,rtg klatki piersiowej,badania krwi,gazometrie
Konsultacje pediatryczna,chirurgiczną,urologiczną,gastrologa... i dalej nie wiadomo co się dzieje
Gdyby nie to że w szpitalu panuje grypa i rotawirusy i oddziały są pozamykane bo wszyscy wymiotują itd to pewnie byśmy zostali a tak z lekami w stabilnym stanie pojechaliśmy do domu
Podejrzewają refluks żoładkowo przełykowy i za dwa tyg kładą nas do szpitala na ph metrie:(
Jakby tego było mało podejrzewali skręt jąder..."na szczęście " to "tylko" wodniaki które być może się wchłoną ,jeśli nie konieczna będzie operacja :(
To co przeżyłam jest nie do opisania
Czas do przyjazdu karetki to była wieczność
Prawie umarłam a najgorsze jest to że dalej nie mamy pewnej diagnozy
Dziś w nocy mimo zmęczenia co chwile zerkałam do niego a jak się tylko ruszył to prawie na równe nogi wyskakiwałam z łóżka
Masakra

Napisane na SM-G920F w aplikacji Forum BabyBoom
 
Cześć kochane
Wczoraj nie dałam rady już nic napisać bo Alan był niespokojny aż do nocy i wymagał mojej uwagi,co siegałam po tel to marudził i kończyło się na rękach
Od początku...
O 4 rano Alan strasznie rzucił się w łóżeczku podniosłam głowę a on się dusił:(
Wytargałam go szybko do pionu a on dalej nie umiał złapać powietrza,nie pomogło dmuchanie w twarz...dopiero po kilkunastu sekundach złapał jeden oddech i znowu to samo
Za chwilę pełno piany z buzi a on siny
Kilka minut później jechaliśmy już karetką do szpitala
Tam przez 9 godzin chodziliśmy od gabinetu do gabinetu na konsultacje .zobaczył go chyba każdy lekarz w tym szpitalu
Miał usg główki,usg brzuszka i jąder,rtg klatki piersiowej,badania krwi,gazometrie
Konsultacje pediatryczna,chirurgiczną,urologiczną,gastrologa... i dalej nie wiadomo co się dzieje
Gdyby nie to że w szpitalu panuje grypa i rotawirusy i oddziały są pozamykane bo wszyscy wymiotują itd to pewnie byśmy zostali a tak z lekami w stabilnym stanie pojechaliśmy do domu
Podejrzewają refluks żoładkowo przełykowy i za dwa tyg kładą nas do szpitala na ph metrie:(
Jakby tego było mało podejrzewali skręt jąder..."na szczęście " to "tylko" wodniaki które być może się wchłoną ,jeśli nie konieczna będzie operacja :(
To co przeżyłam jest nie do opisania
Czas do przyjazdu karetki to była wieczność
Prawie umarłam a najgorsze jest to że dalej nie mamy pewnej diagnozy
Dziś w nocy mimo zmęczenia co chwile zerkałam do niego a jak się tylko ruszył to prawie na równe nogi wyskakiwałam z łóżka
Masakra

Napisane na SM-G920F w aplikacji Forum BabyBoom
O matko!!! Przezyliscie koszmar. Nie wyobrażam sobie co przeszliscie i ile nerwów Was to kosztowało. Najważniejsze, że wszystko się unormowalo.
Płakać mi się chce, bo już kolejnej osobie dziecko to przechodziło :(
Dlaczego nie możemy byc spokojne o nasze maleństwa.

Napisane na SM-A300FU w aplikacji Forum BabyBoom
 
Cześć kochane
Wczoraj nie dałam rady już nic napisać bo Alan był niespokojny aż do nocy i wymagał mojej uwagi,co siegałam po tel to marudził i kończyło się na rękach
Od początku...
O 4 rano Alan strasznie rzucił się w łóżeczku podniosłam głowę a on się dusił:(
Wytargałam go szybko do pionu a on dalej nie umiał złapać powietrza,nie pomogło dmuchanie w twarz...dopiero po kilkunastu sekundach złapał jeden oddech i znowu to samo
Za chwilę pełno piany z buzi a on siny
Kilka minut później jechaliśmy już karetką do szpitala
Tam przez 9 godzin chodziliśmy od gabinetu do gabinetu na konsultacje .zobaczył go chyba każdy lekarz w tym szpitalu
Miał usg główki,usg brzuszka i jąder,rtg klatki piersiowej,badania krwi,gazometrie
Konsultacje pediatryczna,chirurgiczną,urologiczną,gastrologa... i dalej nie wiadomo co się dzieje
Gdyby nie to że w szpitalu panuje grypa i rotawirusy i oddziały są pozamykane bo wszyscy wymiotują itd to pewnie byśmy zostali a tak z lekami w stabilnym stanie pojechaliśmy do domu
Podejrzewają refluks żoładkowo przełykowy i za dwa tyg kładą nas do szpitala na ph metrie:(
Jakby tego było mało podejrzewali skręt jąder..."na szczęście " to "tylko" wodniaki które być może się wchłoną ,jeśli nie konieczna będzie operacja :(
To co przeżyłam jest nie do opisania
Czas do przyjazdu karetki to była wieczność
Prawie umarłam a najgorsze jest to że dalej nie mamy pewnej diagnozy
Dziś w nocy mimo zmęczenia co chwile zerkałam do niego a jak się tylko ruszył to prawie na równe nogi wyskakiwałam z łóżka
Masakra

Napisane na SM-G920F w aplikacji Forum BabyBoom
O Boze tequila... Przerazajace...
Z jednej strony dobrze ze nic niepokojacego nie znalezli ale domyslam sie ze brak diagnozy powoduje dalsze zmartwienia bo nie wiadomo czy sie nie powtorzy... Oj wspolczije przezyc i stresu...

Napisane na LG-K420 w aplikacji Forum BabyBoom
 
Cześć kochane
Wczoraj nie dałam rady już nic napisać bo Alan był niespokojny aż do nocy i wymagał mojej uwagi,co siegałam po tel to marudził i kończyło się na rękach
Od początku...
O 4 rano Alan strasznie rzucił się w łóżeczku podniosłam głowę a on się dusił:(
Wytargałam go szybko do pionu a on dalej nie umiał złapać powietrza,nie pomogło dmuchanie w twarz...dopiero po kilkunastu sekundach złapał jeden oddech i znowu to samo
Za chwilę pełno piany z buzi a on siny
Kilka minut później jechaliśmy już karetką do szpitala
Tam przez 9 godzin chodziliśmy od gabinetu do gabinetu na konsultacje .zobaczył go chyba każdy lekarz w tym szpitalu
Miał usg główki,usg brzuszka i jąder,rtg klatki piersiowej,badania krwi,gazometrie
Konsultacje pediatryczna,chirurgiczną,urologiczną,gastrologa... i dalej nie wiadomo co się dzieje
Gdyby nie to że w szpitalu panuje grypa i rotawirusy i oddziały są pozamykane bo wszyscy wymiotują itd to pewnie byśmy zostali a tak z lekami w stabilnym stanie pojechaliśmy do domu
Podejrzewają refluks żoładkowo przełykowy i za dwa tyg kładą nas do szpitala na ph metrie:(
Jakby tego było mało podejrzewali skręt jąder..."na szczęście " to "tylko" wodniaki które być może się wchłoną ,jeśli nie konieczna będzie operacja :(
To co przeżyłam jest nie do opisania
Czas do przyjazdu karetki to była wieczność
Prawie umarłam a najgorsze jest to że dalej nie mamy pewnej diagnozy
Dziś w nocy mimo zmęczenia co chwile zerkałam do niego a jak się tylko ruszył to prawie na równe nogi wyskakiwałam z łóżka
Masakra

Napisane na SM-G920F w aplikacji Forum BabyBoom
Bardzo wspolczuje :( brak diagnozy tez nie zadowala :(
 
Tequila dobrze, ze go przebadali choc nie jestem w stanie sobie wyobrazic co przezylas. Az mnie ciary po plecach przeszly jak czytalam. Zycze Ci troche spokoju teraz i zdrowka dla Alana.



Napisane na iPhone w aplikacji Forum BabyBoom
 
reklama
Cześć kochane
Wczoraj nie dałam rady już nic napisać bo Alan był niespokojny aż do nocy i wymagał mojej uwagi,co siegałam po tel to marudził i kończyło się na rękach
Od początku...
O 4 rano Alan strasznie rzucił się w łóżeczku podniosłam głowę a on się dusił:(
Wytargałam go szybko do pionu a on dalej nie umiał złapać powietrza,nie pomogło dmuchanie w twarz...dopiero po kilkunastu sekundach złapał jeden oddech i znowu to samo
Za chwilę pełno piany z buzi a on siny
Kilka minut później jechaliśmy już karetką do szpitala
Tam przez 9 godzin chodziliśmy od gabinetu do gabinetu na konsultacje .zobaczył go chyba każdy lekarz w tym szpitalu
Miał usg główki,usg brzuszka i jąder,rtg klatki piersiowej,badania krwi,gazometrie
Konsultacje pediatryczna,chirurgiczną,urologiczną,gastrologa... i dalej nie wiadomo co się dzieje
Gdyby nie to że w szpitalu panuje grypa i rotawirusy i oddziały są pozamykane bo wszyscy wymiotują itd to pewnie byśmy zostali a tak z lekami w stabilnym stanie pojechaliśmy do domu
Podejrzewają refluks żoładkowo przełykowy i za dwa tyg kładą nas do szpitala na ph metrie:(
Jakby tego było mało podejrzewali skręt jąder..."na szczęście " to "tylko" wodniaki które być może się wchłoną ,jeśli nie konieczna będzie operacja :(
To co przeżyłam jest nie do opisania
Czas do przyjazdu karetki to była wieczność
Prawie umarłam a najgorsze jest to że dalej nie mamy pewnej diagnozy
Dziś w nocy mimo zmęczenia co chwile zerkałam do niego a jak się tylko ruszył to prawie na równe nogi wyskakiwałam z łóżka
Masakra

Napisane na SM-G920F w aplikacji Forum BabyBoom
Tequila, az mnie ciary przeszly[emoji15]
Wspolczuje przezyc, pewnie umieraliscie ze strachu[emoji15]
Ja sie wlasnie caly czas boje czegos takiego.
Robilas mu potem sztuczne oddychanie z uciskiem klatki piersiowej zanim przyjechala karetka?
Boze, ja bym chyba na zawal zeszla[emoji15]

Tequila, to Alanek sie zaksztusil, cos mu sie cofnelo? Czy poprostu przestal oddychac?

Pytam bo Tymek czesto na spiocha sie dlawi, bo mu sie cofa i wlasnie boje sie czegos takiego[emoji15]

Napisane na LG-D620 w aplikacji Forum BabyBoom
 
Do góry