misia - no kazdy robi jak chce. co innego dieta przy karmieniu gdy dziecko ma szczegolne uwarunkowania (skaza bialkowa, nietolerancja jakis pokarmow itd...).a i ze skaza bialkowa tez nie wariowalabym - jesc posor rzeczy ktore mozna jesc, mnostwo warzyw i owocow na przyklad. ja tez bym nie wariowala, ale jedzenie np golabkow prawie codziennie to bym nigdy sie nie zdecydowala, bo malo zdrowe a i trzeba urozmaicac posilki. ponadto to co inni robia nie powinno byc wskazowka co my mamy robic. trzeba sie edukowac i robic jak madrzy ludzie mowia. sa artykuly ciekawe na necie mozna znalezc z zalecenami co jesc a czego nie.
organizm owszem i wie czgeo potrzebuje, ale uwierz mi ze czesto to na co mamy ochote nie jest wogole powiazane z tym co powinnismy jesc albo czego oganizm potrzebuje. przyklad: cola.... nie ma absolutnie w niej ani jednego ziwazku ktory wplywalby pozytywnie na prace organizmu i jego zapotrzebowania. to ze mamy na to smak nie oznacza ze powinnismy to jesc. tak wlasnie sie rodza patologie odzywiania. mowie teraz o ogole. niektorzy maja smaka na slodkie non stop, nie oznacza ze powinnismy jesc slodycze. to ze zona lekarza jadla badziewie to zadne wyjasnienie dlaczego my bysmy mialy to jesc. myslisz ze zona lekarz madrzejsza od Ciebie?
w I trymestrze ciazy gdy wszystkie najwazniejsze organy sie rozwijaja ja bym ABSOLUTNIE nie jadla rzeczy uwazanych za niezdrowe. jak zjesz raz to cos sie stanie? nie, nie stanie ale im wiecej jesz takich rzeczy tym bardzien narazasz na ryzyko swoje dziecko. ryzyko, a nie gwarancje.... ja tam wole nie ryzykowac - za duzo na szali lezy. nie chodzi przeciez o to, zeby nie utyc od slodyczy ale to co twojemu dziecku potrzebne do zdrowego rozwoju
mysle ze kazdy ma swoja opinie na ten temat, ale mysle ze nie powinnismy sie kierowac tym co inni, albo co chcemy... powinnismy robic to co uwazane jest za sluszne i wlasciwe, a jesli nie jestesmy pewni co wlasciwe to trzeba sie edukowac. ja sie edukuje teraz co synek powinien jesc. i np nie kupuje my absolutnie zadnych kaszek gotowych. wszystkie kaszki robie mu sama od podstaw, gdyz gotowe kaszki maja bardzo duzo cukru ktorego taki maly szkrab nie potrzebuje. wiekszosc matek kupuje kaszki, ja nie.... nie robie jak wszyscy, tylko staram sie edukowac i wybierac to co zdrowe.