reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Co lubimy jeść, czym lubimy pluć :)

Ja przez pierwsze 3 miesiąca rozszerzania diety podawałam Antkowi słoiki :p. On pożerał wszystko. Najmniej mu jabłko smakowało ^^.

Nef - Nie do końca tak jest z tymi ilościami. Antek od początku wsuwał cały mały słoik Gerbera. Zdarzało się, że zjadł cały i był głodny, a mleka nie chciał, więc jadł jeszcze połowę drugiego słoika :)
 
reklama
U nas była pierwsza marchewka bo przeczytałam ze niektóre dzieci jak poznaja smak słodkiego jabłuszka to niekoniecznie później chca marchew.
Zosia dostała ja pierwszy raz na pare dni przed skonczeniem 4 m-ca (była juz wtedy na mm). I tez dawałam jej słoiczki ;-) chyba ze dostałam warzywka eko ze wsi od znajomego to wtedy cos tam ugotowałam ;-)
i młoda najczesciej jadała słoiczki z hippa czasem bobovitę, gerbera w ogóle nie dawałam po tych aferach sie zraziłam...
 
Jakby sie tak przyjrzec dokladnie to wszystkiego mozna sie czepic ;)

U nas po bobovicie byly wodniste kupki. Antek nie tolerowal ich w ogole. Hipp mu nie podchodzil. Gerbera wcinal az milo bylo patrzec :)
 
jeśli chodzi o samą marchew to tak,o ile pamiętam to faktycznie tylko w gervberze było 100% marchwi.
Mi chodziło o te bardziej złożone gerbery o te gerberki z mięsem "nie mięsem" czy inne zupki z kawałkiem szkła czy innymi dziwnymi rzeczami...
no nie wiem może przez ten czas się poprawili trochę
 
smile pewnie masz rację, Bartek nie wygląda mi na takiego, co zadowoli się łyżeczką papki na spróbowanie:-D

dominiczka tylko pytanie czy inne firmy są lepsze, czy tylko nie dały się złapać?;-)


jedzonko w słoiczkach, które może stać pól roku na półce... przygotowane w tak wysokiej temp., że witaminy dodawane są sztucznie.... jogurciki, które nie muszą stać w lodówce, ciasteczka, które smakują jak mąka:eek:

nie chcę demonizować, bo sama czasami podawałam - po prostu dla wygody... bo w to, że to takie super zdrowe i lepsze od domowego, to nie wierzę:-p


ja chcę, żeby moje dziecko spróbowało jak najwięcej smaków w pierwszym roku życia, i tych domowych i tych ze słoiczka, bo czasami trzeba podać słoik, np. na urlopie, a jakby maluch tym pluł, to też problem:tak:
 
Ja też planuję zacząć od warzyw, tj. marchewki. Mam dobrze, bo część rodziny mieszka na wsi i "hodują" swoje warzywka, więc jak poproszę, to dostanę. A tym bardziej jak powiem, że dla Ksawerego. :-) ewentualnie będę kupować słoiczki, ale tylko jak będzie mus.
 
u nas było cos posredniego, papki dawałam ja, natomiast później jak młoda miała zeby to dostałała juz wiecej rzeczy do samodzielnego jedzenia.
aczkolwiek metoda bardzo ciekawa, ale chyba dla cierpliwych mam ;-)
jakby teraz mi młody jadł 2h przy młodej która je 1h 1 kanapke to nigdy nie wyjde na dwór ;-)

Nef ja nie mówie, ze inne firmy sa lepsze, aczkolwiek dziadek pracował w sanepidzie i mówił ze kiedys kontrolowali gerbera....

tak w ogóle to ja nie gotowałam, ale tesciowa owszem wiec młoda czesto zjadala domowe zupki ;-) ja zup gotowac wtedy nie umiałam wiec nie dziwie sie ze moimi pluła :-D
ale i tak najlepiej jej smakował królik.... jakos nie wyobrazam sobie teraz szukac i obraabiac królika....
 
Ostatnia edycja:
mi w tym temacie pomoc zadeklarowała teściowa. Warzywa mamy swoje, więc będziemy pichcić. Jeszcze nie wiem jak się robi jedzenie dla maluszka - bo taka kuchara ze mnie że strach, ale mam nadzieję że jak przyjdzie pora to się naumię. Teściowa zamówiła nawet od znajomego 2 króliki na jesień:-)
 
reklama
Nef zgadzam się z Tobą w 100%:tak:
ja tez gotowałam sama i teraz tez zamierzam , ale mam swoje warzywa i owoce, zupki mozna zawekowac , pomrozic, dla mnie słoiczki ti tylko awaryjne sytuacje, chociaz chyba lepsze niz te gotowane na na marketowych warzywach

i raczej zaczne od skrobanego jabłuszka
 
Do góry