reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Co po macierzyńskim?

A pozniej sie dziwimy, skad tylu mlodych, gniewnych, chorobliwie ambitnych i goniacych za kasa, skoro od dziecka traktuje ich inaczej.... Co do zlobka - musimy pomyslec, powiem szczerze - nawet nie wiedzialam, ze sa takie problemy...dzieciaki moje podopieczne nie mialy problemu z miejscem, ale to inna bajka, bo przeciez jeden budzet... chce wrocic do pracy od stycznia, a tesciowej ani mojej mamie na wychowanie na pewno nie oddam:-)
 
reklama
W Warszawie zaproponowali znajomym przedszkole (niestety nie pamiętam za ile) z trzema językami obcymi w programie... no to się rodzice małego zastanawiali jak ma się języków obcych uczyć jeżeli nie zna jeszcze Polskiego porządnie...

To, że dziecko nie zna jeszcze porządnie polskiego absolutnie nie przeszkadza mu w nauce języka obcego. Nie jest mu ta znajomość potrzebna. Dziecko jest w stanie uczyć się kilku języków równocześnie. Dzięki temu stymuluje mózg i tworzy się więcej połączeń nerwowych w mózgu.
Jestem za jak najwcześniejszą nauką języka obcego dzieci, ale 3 języki obce w przedszkolu to na pewno przesada. Byłabym raczej za 1, a porządnie.
Nauka języka obcego w przedszkolu jest jednak sztuczną sytuacją, co innego w środowisku naturalnym.
Osobiście poznałam kiedyś dziewczynkę - miała wtedy 3 latka - tata był Polakiem, więc z tatą rozmawiała po polsku, mama była bardzo egzotyczna, a jej rodzimym językiem był angielski, więc z mamą rozmawiała po angielsku, a że mieszkali w Wiedniu i chodziła do przedszkola, to w przedszkolu z dziećmi rozmawiała po niemiecku :tak:
Oczywiście nie znała tych języków perfekt - posługiwała się nimi na poziomie i z zasobem słów 3-latka.
 
To, że dziecko nie zna jeszcze porządnie polskiego absolutnie nie przeszkadza mu w nauce języka obcego. Nie jest mu ta znajomość potrzebna. Dziecko jest w stanie uczyć się kilku języków równocześnie. Dzięki temu stymuluje mózg i tworzy się więcej połączeń nerwowych w mózgu.
Jestem za jak najwcześniejszą nauką języka obcego dzieci, ale 3 języki obce w przedszkolu to na pewno przesada. Byłabym raczej za 1, a porządnie.
Nauka języka obcego w przedszkolu jest jednak sztuczną sytuacją, co innego w środowisku naturalnym.
Osobiście poznałam kiedyś dziewczynkę - miała wtedy 3 latka - tata był Polakiem, więc z tatą rozmawiała po polsku, mama była bardzo egzotyczna, a jej rodzimym językiem był angielski, więc z mamą rozmawiała po angielsku, a że mieszkali w Wiedniu i chodziła do przedszkola, to w przedszkolu z dziećmi rozmawiała po niemiecku :tak:
Oczywiście nie znała tych języków perfekt - posługiwała się nimi na poziomie i z zasobem słów 3-latka.
Masz w 100% rację - naturalne przyswajanie języka w tym wieku jest dużo efektywniejsze... u nas maluch ma szansę na angielski bo bajki posiadamy tylko i wyłącznie w tym języku i jeśli mi starczy samo zaparcia to migowy, ale to już chyba dla mojej wygody wcześniejszego dogadania się z dzieckiem :D
 
U nas wielki dylemat. Na dzień dzisiejszy nie mamy nikogo do opieki nad Anią. Proponowałam to mojej przyjaciółce, ale odmówiła, bo chce poszukać pracy w zawodzie.
Moi rodzice schorowani, modlę się, by jak najdłuzej mogli wogóle uczestniczyć w życiu Ani.
Żłobki u nas przyjmują dzieci powyzej 1,5r.ż.

Oboje pracujemy w słuzbie zdrowia, więc nasza praca to nie tylko dniówki, ale i nocki, u mnie po 12 godzin dyżury, a Andrzej ma całodobowe. Zresztą nie raz pisałam Wam, ze ma 2-3 doby pod rząd.

Na chwilę obecną zostaje nam tylko mój urlop wychowawczy - bezpłatny i bez żadnej gwarancji przyjęcia z powrotem do pracy. Raczej bym się zdziwiła gdyby na mnie czekali...
Bardzo bym chciała zostać z Anią, wiem, ze wtedy nie musiałabym się martwić o nią, z kim jest, co robi, czy źle się jej nie dzieje... - przez te 12 godzin pracy. Ale z drugiej strony praca też jest bardzo ważna. Trzeba ją szanować jeśli się ją ma.

Jeszcze trochę czasu nam zostało, urlop macierzyński kończy mi się we wrześniu, później wybiorę 26 dni wypoczynkowego, do 14 października.

Napewno jednak decyzja jaką podejmiemy, musi być najlepsza dla dziecka, bo to ono jest tutaj najważniejsze. Decydując się na nie, wzięliśmy na siebie ciężar jej wychowania i opieki nad nią.
 
Diabliczka, w sumie kodeks pracy gwarantuje powrót do niej po urlopie wychowawczym:
"

Powrót do pracy po urlopie

Bez względu na to, jak długo przebywałaś na urlopie wychowawczym, pracodawca powinien przyjąć Cię na dotychczasowe stanowisko pracy. Jeżeli jednak nie jest to możliwe (w firmie zaszły zmiany itp.), wtedy kieruje Cię na stanowisko równorzędne z zajmowanym przed rozpoczęciem urlopu lub na inne stanowisko odpowiadające Twoim kwalifikacjom zawodowym, z zachowaniem gwarancji płacowych.

Zastrzeżenie:
Wynagrodzenie przysługujące w dniu podjęcia pracy nie może być niższe od tego, jakie otrzymywałaś na stanowisku, które zajmowałaś przed urlopem
.

Jeśli wracasz do pracy po kilku latach urlopu, pracodawca powinien przeliczyć Twoją płacę i dostosować ją do aktualnego poziomu. Należy się ona w takiej wysokości, jaka obecnie przysługuje na tym stanowisku, z którego odeszłaś na urlop, lub na równorzędnym. "
 
tak kodeks gwarantuje,że wrócisz do pracy ale po okresie tzw.ochronnym mogą Cię zwolnić i tak byłoby u mnie bo jak nie wrócę to Burmistrz może się zmienić a nowy może mi podziękować, bo przyzwyczai się do kogoś innego. Z ciężkim sercem więc wracam a przy Zuzi pomoże mi mama.nie wyobrażam sobie tego bo do dnia dzisiejszego Zuzia nie chce pić od nikogo poza mnąi będzie ciężko;(
Ale wracam po wykoszystaniu macierzynskiego i urlopu wypoczykowego. I mam nadzieję na awans bo pod koniec roku ma być wakat na stanowisku, które bardzo by mi odpowiadało a skoro wracam to od razu startuję na to stanowisko:)))
 
reklama
Bardzo bym chciała zostać z Anią, chociaż do tego półtora roku, kiedy by mogła iść do żłobka. Ale moja oddziałowa już się o mnie dopytuje, kiedy wracam.
Jak usłyszała, ze najprawdopodobniej po macierzyńskim i wypoczynkowym, jeśli znajdę opiekę dla Ani, to z zadowoleniem stwierdziła "To na Święta już będziesz". Jasne, nasze pierwsze rodzinne święta i jak znam życie, wstawi mi dyżury :-(
Chyba ją rozczaruję... ;-)
 
Do góry