reklama
ptaszyna83
Fanka BB :)
daj znac koniecznie...
Rozpakowałam się
Wróciliśmy do domku.
Na szybko:
W niedzielę (szykowaliśmy się do kościoła) o 19:50 zaczęło mi coś siukać. Po dywagacjach z mężem stwierdziliśmy że to nie siusiu. Siedziałam na kibelku i co jakiś czas coś wypływało. Dopakowałam torbę (podpaska na noc szybko się przesączyła), w szpitalu byliśmy tuż przed 21. Na izbie spędziłam około 2 godzin (taka kolejka w przyjęciach), w tym czasie zdąrzyłam tak przesiąknąć tak, że spodnie można było wyrzymać. Na łóżku ktg zostawiłam jeziorko
Skurczy nie było bardzo długo. Pierwsze (takie okresowe tylko silniejsze) pojawiły się około 23. Około 1 w nocy zaczęly się bardzo bolesne, o 6 rano parte. O 6.41 niunia była z nami. Parcie w porównaniu z pierwszą fazą to była naprawdę gratka. Po prostu wydęłam dzidzię. Natomiast pod koniec pierwszej fazy porodu leciałam przez ręce i mało brakowało żebym nie fiknęła. Ból kolosalny, próbowałam chwytać się czegoś nawet w powietrzu. To była masakra
Jestem baaaaaaaaaaaaaaardzo szczęśliwa
Bardzo
Bardzo
Bardzo
Nie wiem kto się rozpakował, ale wszystkim gratuluję i trzymam kciuki za te nierozpakowane
Buziaki
Mój mąż był przewspaniały.
A w domu przywitała mnie ulubiona muzyczka z komputera na którym puszczona była prezentacja ze zdjęciem z porodu i słowami: "Witajcie w domu moje skarbki)
Obok stały róże dla mnie, szampan, a w łóżeczku pachnąca lilia (córeczka ma na imię Liliana)
Rozpłynęłam się jak bym była z cukru ;-);-);-)
Wróciliśmy do domku.
Na szybko:
W niedzielę (szykowaliśmy się do kościoła) o 19:50 zaczęło mi coś siukać. Po dywagacjach z mężem stwierdziliśmy że to nie siusiu. Siedziałam na kibelku i co jakiś czas coś wypływało. Dopakowałam torbę (podpaska na noc szybko się przesączyła), w szpitalu byliśmy tuż przed 21. Na izbie spędziłam około 2 godzin (taka kolejka w przyjęciach), w tym czasie zdąrzyłam tak przesiąknąć tak, że spodnie można było wyrzymać. Na łóżku ktg zostawiłam jeziorko
Skurczy nie było bardzo długo. Pierwsze (takie okresowe tylko silniejsze) pojawiły się około 23. Około 1 w nocy zaczęly się bardzo bolesne, o 6 rano parte. O 6.41 niunia była z nami. Parcie w porównaniu z pierwszą fazą to była naprawdę gratka. Po prostu wydęłam dzidzię. Natomiast pod koniec pierwszej fazy porodu leciałam przez ręce i mało brakowało żebym nie fiknęła. Ból kolosalny, próbowałam chwytać się czegoś nawet w powietrzu. To była masakra
Jestem baaaaaaaaaaaaaaardzo szczęśliwa
Bardzo
Bardzo
Bardzo
Nie wiem kto się rozpakował, ale wszystkim gratuluję i trzymam kciuki za te nierozpakowane
Buziaki
Mój mąż był przewspaniały.
A w domu przywitała mnie ulubiona muzyczka z komputera na którym puszczona była prezentacja ze zdjęciem z porodu i słowami: "Witajcie w domu moje skarbki)
Obok stały róże dla mnie, szampan, a w łóżeczku pachnąca lilia (córeczka ma na imię Liliana)
Rozpłynęłam się jak bym była z cukru ;-);-);-)
malinka009
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 10 Marzec 2009
- Postów
- 1 499
Moniqsan OGROMNE GRATULACJE !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
AgA, agorana, dziękuję, kochane jesteście
Właśnie wstałam, wykarmiłam maleńką i wyobraźcie sobie, mam czas uśiąść do komputerka, i zrobić to co zawsze. Ona jest niesamowita, budzi się cmoka (znaczy że chce jeść), ja ją karmię, po karmieniu od razu zasypia i za kilka godzin sytuacja się powtarza. Zero płaczu, nawet nie wiem jak ona płacze.Przy przewijaniu też jest grzeczniutka.
Gdyby tak zostało, to naprawdę byłoby cudownie
Oczywiście gapa nie napisałam, Lilia dostała 10 pkt, 56 cm i ważyła 3345g. Zdrowa jak rybka Dostałam antybiotyk na paciorkowca 2 razy, CRT wyszło u niej 0,0 mg, więc wszystko dobrze
Jeśli chodzi o moje cukry
Hmmm, ciężko jeszcze o tym pisać, bo zwyczajnie o tym zapominam.
Albo staram się zapamiętać godzinę i potem w ferforze obowiązków wypada mi to z głowy . Mierzyłam kilka razy.Pierwszego dnia było identycznie jak w diecie. Zjadłam w szpitalu zupę mleczną z ryżem, 2 kromki białego pieczywa i słodzoną kawę zbożową na mleku. Po godzinie miałam 172 :-( Za to na drugi dzień po tejże zupie mlecznej, kawie słodzonej i 3 kromkach, ale poprosiłam dietę cukrzycową (więc przynosili razowiec) było 91 (tylko że po około 1h i 20 min, bo zapomniałam)
Raz po obiedzie - krupnik na kaszce, z ziemniakami, ryba w sosie, brokuły i zamiast ziemniaków zjadłam swój chleb bylo 114.
Zobaczymy jak si będzie sytuacja rozwijać.
Mam nadzieję że będzie dobrze.
Najlepsze jest to, że w kilka minut po odstawieniu małej od piersi mnie zaczyna tak ssać w żołądku, że w nocy wstaję, idę do kuchni i jem
Raz w nocy zjadłam sąsiadce z łóżka obok cały chleb z kolacji który zostawila, usechł i chrupał na cały pokój
Aha, jeszcze jedna rzecz.
Nie wiem ile schudłam po porodzie Tam nie było wag, w domu też nie mam :-( Ale np brzuszek mam teraz płastszy niż przez ostatnie lata przed ciążą
To jest niesamowite, nie mogę się napatrzeć na to w lustrze
Właśnie wstałam, wykarmiłam maleńką i wyobraźcie sobie, mam czas uśiąść do komputerka, i zrobić to co zawsze. Ona jest niesamowita, budzi się cmoka (znaczy że chce jeść), ja ją karmię, po karmieniu od razu zasypia i za kilka godzin sytuacja się powtarza. Zero płaczu, nawet nie wiem jak ona płacze.Przy przewijaniu też jest grzeczniutka.
Gdyby tak zostało, to naprawdę byłoby cudownie
Oczywiście gapa nie napisałam, Lilia dostała 10 pkt, 56 cm i ważyła 3345g. Zdrowa jak rybka Dostałam antybiotyk na paciorkowca 2 razy, CRT wyszło u niej 0,0 mg, więc wszystko dobrze
Jeśli chodzi o moje cukry
Hmmm, ciężko jeszcze o tym pisać, bo zwyczajnie o tym zapominam.
Albo staram się zapamiętać godzinę i potem w ferforze obowiązków wypada mi to z głowy . Mierzyłam kilka razy.Pierwszego dnia było identycznie jak w diecie. Zjadłam w szpitalu zupę mleczną z ryżem, 2 kromki białego pieczywa i słodzoną kawę zbożową na mleku. Po godzinie miałam 172 :-( Za to na drugi dzień po tejże zupie mlecznej, kawie słodzonej i 3 kromkach, ale poprosiłam dietę cukrzycową (więc przynosili razowiec) było 91 (tylko że po około 1h i 20 min, bo zapomniałam)
Raz po obiedzie - krupnik na kaszce, z ziemniakami, ryba w sosie, brokuły i zamiast ziemniaków zjadłam swój chleb bylo 114.
Zobaczymy jak si będzie sytuacja rozwijać.
Mam nadzieję że będzie dobrze.
Najlepsze jest to, że w kilka minut po odstawieniu małej od piersi mnie zaczyna tak ssać w żołądku, że w nocy wstaję, idę do kuchni i jem
Raz w nocy zjadłam sąsiadce z łóżka obok cały chleb z kolacji który zostawila, usechł i chrupał na cały pokój
Aha, jeszcze jedna rzecz.
Nie wiem ile schudłam po porodzie Tam nie było wag, w domu też nie mam :-( Ale np brzuszek mam teraz płastszy niż przez ostatnie lata przed ciążą
To jest niesamowite, nie mogę się napatrzeć na to w lustrze
ptaszyna83
Fanka BB :)
moniqsan zobaczyłam że pisałaś coś na cukrzycy i pierwsza myśl - pewnie się rozpakowała i proszę!! WSPANIALE CAŁUSKI!!
reklama
Cześć!
czytam was od wczoraj, tak zawaliłam w sumie cały dzień w pracy, jestem na 80-tej stronie i postanowiłam napisać:-)
niestety lub stety ja również prawdopodobnie będę słodką mamusią.
jak zapewne niektóre z was pamietają z własnego doświadczenia, taka wiadomość dla kogoś kto wcześniej niewiele wiedział o cukrzycy jest niezlym szokiem:-(
ja robiłam badania w poniedziałek, we wtorek otrzymałam wynik, na czczo 83, po 60 min 147, dodatkowo ciała ketonowe w moczu 15 mg:-(
najpierw wyłam, wyłam i wyłam, potem zaczełam dużo czytać i szukac aż trafiłam wczoraj na wasze forum i podniosło mnie to nieźle na duchu. wiem, ze jeszcze moge mieć nadzieję, bo w poniedziałek, czyli tydzień po wypiciu 50 g idę na powtórzenie i test z obciążeniem 75 g. nie martwię się już jednak tak bardzo, bo widze, ze można z tym żyć, a w dodatku nie jest to wyrok jak z początku myślałam, a nawet można zauważyć jakieś plusy np.mały przyrost wagi. z tego co czytałam nikt nie napisał, żeby którejś dziecko urodziło się chore, a to jak podejrzewacie spędza mi sen z powiek.
mam nadzieję, ze przyjmiecie mnie na swoje łono:-) no i chcialabym zadać trochę pytań, bo moja wiedza na razie jest znikoma, a wy jesteście ekspertkami w tej dziedzinie!
a na koniec może trochę o sobie, mam 29 lat, jestem z elbląga, od 7 lat mężatka, pierwszy raz zostanę mamą a od 6,5 miesiaca nosze pod sercem małego antosia:-)
buziaki!
czytam was od wczoraj, tak zawaliłam w sumie cały dzień w pracy, jestem na 80-tej stronie i postanowiłam napisać:-)
niestety lub stety ja również prawdopodobnie będę słodką mamusią.
jak zapewne niektóre z was pamietają z własnego doświadczenia, taka wiadomość dla kogoś kto wcześniej niewiele wiedział o cukrzycy jest niezlym szokiem:-(
ja robiłam badania w poniedziałek, we wtorek otrzymałam wynik, na czczo 83, po 60 min 147, dodatkowo ciała ketonowe w moczu 15 mg:-(
najpierw wyłam, wyłam i wyłam, potem zaczełam dużo czytać i szukac aż trafiłam wczoraj na wasze forum i podniosło mnie to nieźle na duchu. wiem, ze jeszcze moge mieć nadzieję, bo w poniedziałek, czyli tydzień po wypiciu 50 g idę na powtórzenie i test z obciążeniem 75 g. nie martwię się już jednak tak bardzo, bo widze, ze można z tym żyć, a w dodatku nie jest to wyrok jak z początku myślałam, a nawet można zauważyć jakieś plusy np.mały przyrost wagi. z tego co czytałam nikt nie napisał, żeby którejś dziecko urodziło się chore, a to jak podejrzewacie spędza mi sen z powiek.
mam nadzieję, ze przyjmiecie mnie na swoje łono:-) no i chcialabym zadać trochę pytań, bo moja wiedza na razie jest znikoma, a wy jesteście ekspertkami w tej dziedzinie!
a na koniec może trochę o sobie, mam 29 lat, jestem z elbląga, od 7 lat mężatka, pierwszy raz zostanę mamą a od 6,5 miesiaca nosze pod sercem małego antosia:-)
buziaki!
Podobne tematy
- Odpowiedzi
- 58
- Wyświetleń
- 5 tys
- Odpowiedzi
- 31
- Wyświetleń
- 4 tys
- Odpowiedzi
- 19
- Wyświetleń
- 1 tys
- Odpowiedzi
- 7
- Wyświetleń
- 4 tys
Podziel się: