Cześć,
Może wy mi coś poradzicie. Jestem w 30tc i mam cukrzyce ciążowa. Stosuje dietę i w tygodniu mam wykupione pudełka o niskim indeksie glikemicznym i cukry zazwyczaj mam w normie. Ostatni tydzień na czczo najwyżej 83, po śniadaniach najwyżej 120, po obiedzie najwyżej 130, po kolacji najwyżej 110.
Problem pojawił się w weekend, po śniadaniu mój cukier miał aż 173. Dodam ze zjadłam kromkę razowego żytniego z jajkiem na twardo i plastrem pomidora… i taki wynik a głód odczuwałam.
Moja diabetolog powiedziała ze mogę brać insulinę i zacząć od 1jednostki przed obiadem (wtedy na wizycie miałam przekroczone cukry tylko po obiadach)… i teraz trochę tego nie rozumiem.
Dlaczego insulina przed posiłkiem? Przecież nie wiem czy będzie za duży cukier czy w normie…
Nie ukrywam, ze wolałabym cukry wyregulować dieta i nie chce kolejnym lekiem się kłuć, ale z drugiej strony nie mogę chodzić nie dość ze głodna i słaba to jeszcze z wysokim cukrem. Biorę już zastrzyki na zakrzepicę, luteinę dopochwowo ze względu na szyjkę, duphaston w tabletkach, kwas 5mg, acard150 na noc…. Strasznie tego dużo.
Wizytę mam dopiero za kolejne dwa tygodnie u diabetolog a nie chce do niej wydzwaniać w niedziele… co robić w takich przypadkach jeśli długo cukry są dobre a incydentalnie potrafią skoczyć aż do 173? Czy po posilku podać sobie te insulinę? Całkiem się potracilam, powoduje to u mnie duży stres jak zobacze taki wynik na glukometrze. Aktywność fizyczna, picie wody, wszystko to robie według zaleceń… strasznie mnie to demotywuje i zniechęca do czegokolwiek..
Może wy mi coś poradzicie. Jestem w 30tc i mam cukrzyce ciążowa. Stosuje dietę i w tygodniu mam wykupione pudełka o niskim indeksie glikemicznym i cukry zazwyczaj mam w normie. Ostatni tydzień na czczo najwyżej 83, po śniadaniach najwyżej 120, po obiedzie najwyżej 130, po kolacji najwyżej 110.
Problem pojawił się w weekend, po śniadaniu mój cukier miał aż 173. Dodam ze zjadłam kromkę razowego żytniego z jajkiem na twardo i plastrem pomidora… i taki wynik a głód odczuwałam.
Moja diabetolog powiedziała ze mogę brać insulinę i zacząć od 1jednostki przed obiadem (wtedy na wizycie miałam przekroczone cukry tylko po obiadach)… i teraz trochę tego nie rozumiem.
Dlaczego insulina przed posiłkiem? Przecież nie wiem czy będzie za duży cukier czy w normie…
Nie ukrywam, ze wolałabym cukry wyregulować dieta i nie chce kolejnym lekiem się kłuć, ale z drugiej strony nie mogę chodzić nie dość ze głodna i słaba to jeszcze z wysokim cukrem. Biorę już zastrzyki na zakrzepicę, luteinę dopochwowo ze względu na szyjkę, duphaston w tabletkach, kwas 5mg, acard150 na noc…. Strasznie tego dużo.
Wizytę mam dopiero za kolejne dwa tygodnie u diabetolog a nie chce do niej wydzwaniać w niedziele… co robić w takich przypadkach jeśli długo cukry są dobre a incydentalnie potrafią skoczyć aż do 173? Czy po posilku podać sobie te insulinę? Całkiem się potracilam, powoduje to u mnie duży stres jak zobacze taki wynik na glukometrze. Aktywność fizyczna, picie wody, wszystko to robie według zaleceń… strasznie mnie to demotywuje i zniechęca do czegokolwiek..