Znam twoją rozterkę

I dlaczego normy są prawie dla wszystkich takie same? A dla sportowców? Przecież w trakcie długich treningów, czy generalnie ciężkich, sama produkcja insuliny jest bardzo zmniejszona, a energia idzie głównie z tego co się zgromadziło już w komórkach. I to normalne dla sportowców, że przez jakiś czas poziom cukru we krwi jest wysoki.
Mój mąż zmierzył sobie poziom cukru tak dla jaj, i okazało się, że ma za wysoki cukier. Jest bardzo aktywny ruchowo (miłośnik długaśnych wypraw rowerowych), szczupły, bez historii cukrzycowych w rodzinie. I też się złości, że o jeden, bądź dwa punkty podwyższone i już źle? Ale. Okazuje się, że jest coś takiego jak "stan przedcukrzycowy". To jeszcze nie cukrzyca, ale wskazanie, by przejść na dietę i mieć regularne kontrole. W ciąży tak bardzo się nie stresuj tym (jak ja na samym początku

), to przejdzie później. Nadmienię, że przed ciążą też byłam bardzo aktywna ruchowo, budowa szczupła (ale nie chuda).
A właśnie, bo może komuś się przyda. Pytałam diabetologa o to, dlaczego jak zjem mega słodką muffinę do kawy na drugie śniadanie to mój cukier jest w normie. I ona powiedziała, że widocznie mogę jeść

I to nie jest tak, że za godzinę będę miała wyższy cukier i że po następnym posiłku na bank będę miała wysokie wskaźniki, bo cukier nie zdążył zmaleć. Przy takich cukrach reakcja organizmu jest szybka.
Powiedziała, że operujemy tylko na liczbach i na tym co wychodzi godzinę po jedzeniu. Jeśli po muffinie mam 120 cukier, to spoko. Tylko kazała zwrócić uwagę na ilość zjadanych słodkich rzeczy, bo to MA znaczenie. Ja jej mówię, że jedna słodkość dziennie wystarczy. No to ok. Okazuje się też z moich notatek, co robiłam przez ponad 2 tyg, że najgorzej reaguję na chleb. Dowolny. Żytni, razowy, pszenny, orkiszowy - nie ma znaczenia. Chleb. Nawet dwie małe kromki potrafiły wywindować mój cukier pod niebiosa. Ok, bez chleba umiem żyć. Dziś zamiast chleba zrobiłam sobie placki z fermentowanej fasoli czarne oczko. Śniadanie - idealny cukier. Drugie śniadanie - brownie + kawa - idealny cukier, obiad - ryż, smażone tofu w sezamie plus kimchi i warzywa surowe - idealny cukier. Wow. Zobaczymy jak będzie wieczorem (bo też cukier bywał wysoki). Dr powiedziała, że nie ma co się wrzucać do jednego worka ze wszystkimi. Nie jest zwolennikiem rezygnowania ze wszystkiego (chyba, że to źle wypływa na cukier), bo często chodzi po prostu o ilość zjadanego pokarmu na raz i ilość tych "zakazanych" rzeczy.
Z zaleceń mam jeść 7x dziennie (

- nie umiem) i insulina na noc, aby zbić ten cukier na czczo. Zaczęliśmy od malutkiej dawki. Mam sobie odpowiednio sama zwiększać. Przed snem niestety nie mogę zjeść kromki chleba (bo w nocy mam cofki + zgaga), aleeee, jeśli jestem głodna, mogę zjeść zacną łyżeczkę masła orzechowego

(takiego bez żadnych dodatków).