Esia, a jak Ty przeszłaś u Piotrusia z cyca na normalne jedzenie bez butli? Podajesz Mu jakoś mleko?
Dokładnie tak - dostawał kaszki na mm łyżeczką, a do picia wodę w kubku ze słomką. I obyło się bez butli ;-) Tylko nigdy nie wyrabiał "normy" na mleko w związku z tym...
Wiesz, co do karmienia - ja nie jestem jakoś maksymalnie do tego przywiązana. Może dlatego, że nie miałam z tym najmniejszych problemów

Piotrek cyckał ile chciał - właściwie sam się odstawił (zbiegło się to z drugą ciążą, więc dobrze się stało). Teraz czuję, że Małgosia chętnie by jeszcze pocyckała trochę, ale pięknie je łyżeczką, bardzo lubi sinlac i obiadki (kaszki ryżowe na razie raczej wpycham ;-)), więc nie będę jej "na siłę" karmiła piersią ;-) Moim ideałem, do którego dążę, jest kolacja łyżeczką, w nocy się śpi, a rano śniadanie łyżeczką

Tylko aktualny problem z tym środkowym pktem skłania mnie do probowania butli...

I jak u fryzjera?
toska no właśnie ostatnio myślałam, czemu Cię nie ma - a tu proszę, znowu wakacje!


Oj, wypoczęłaś chyba za wszystkie czasy ;-)
Mam nadzieję, że samopoczucie to efekt huśtawki ciśnienia - ostatnie dni to istna masakra pod tym względem...
Młoda coś świruje z drzemkami

Skróciła sobie poobiednią - wstaje koło 15-15.30 i już do wieczora nie chce usnąc

Kurka, no do 20.30 to ona już jest totalnie nieprzytomna, wyłącznie na rączkach i jęki... A gdy wcześniej próbujemy położyc, to szeroko otwarte oczy, łażenie po łóżeczku i kwiki

No żesz! Masakryczne się zrobiły popołudnia...

Musimy dziś podjechac po nowe butelki - ciekawe, czy to coś da...