reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

CZERWCÓWKOLAND ;D - Wątek Główny

Kochasek mnie juz nikt by z tad do mieszkania w Polsce nie namowil...mnie wrecz polska zaczela wkurzacz...widze duza roznice jak tam jestem ;-)
No ale kazdy musi wiedzic co najlepsze dla niego...wiadomo nic na sile..ja na poczatku nie chcialam tu zostac...a teraz na odwrot :-D
 
reklama
dziewczyny to ja tez tak mialam na poczatku ze mnie wszystko tu draznilo. Jedzenie wydawalo mi sie ochydne, jak patrzylam w sklepie na produkty to nie wiedzialam co kupic, wszystko bylo dziwne, inne, nie znalam tego, nie wiedzialam co dobre. Pare razy kupilam jakis szajs bo nie wiedzialam i pomyslalam ze tu nie ma normalnego zarcia. Ale po jakis paru tygodniach wykumalam gdzie trzeba kupowac i co. no i tak ze wszystkim. Teraz juz jestem super przyzwyczajona, mam swoje stale miejsca i choc tesknie za PL baaardzo to jakos nam tu wygodnie i nie myslimy o powrocie. Tym bardziej ze teraz pracuje w zawodzie jak chcialam, co prawda jeszcze 2 egzaminy przede mna no i ten roczny staz ale jakos sie kreci. No ale wiadomo poczatki sa trune, zawsze i we wszystkim, trzeba przetrwac a potem juz z gorki. Choc dzis ide na wieczorna zmiane i jak o tym mysle to mam gesia skorke, bo skoncze o 21. Mam nadzieje ze nie padne, jakos sprawniejsza jestem rano niz wieczorem.milego wieczoru.papa

a gdzie sie podziewa stara forumowa brygada???
 
Patrycja chyba muszę mojemu gadowi posta twojego pokazać ;-) problem w tym, że on nie zna niemieckiego i to go chyba też bardzo zniechęca (a uczyć się za chiny nie chce)
Iza też jak pracowałam wolałam iść na rano, no ale co zrobić, jak są popołudniówki? zacisnąć zęby i iść :baffled:
hej hej, a gdzie się reszta podziewa???
 
No cześć i czołem. Widzę że same imigrantki tu gadają.:-D
Ja ostatnio jestem jakaś padnięta i nic mi się nie chce. Tomek okupuje kompa i muszę Go uprzejmie prosić o puszczenie na chwilę.:angry:
Kachasku, ja się nie dziwię Twojemu Małżowi - chłopy tak mają. Raz że jak języka nie znają to wcale się nie garną do nauki (za leniwe się robią na starość). Dwa, jak korzenie zapuszczą to koniec. Ja kiedyś w chwilach zwątpienia, przy braku kasy myślałam o emigracji - mówiłam że może do Anglii pojechać i coś tam kombinować. Na co Tomek powiedział, że jak chcę to mogę jechać, On nie jedzie i już, a dzieci też nie da. Jak chcę to mogę pojechać sama, zarobić i wrócić. Nic więcej. No i gadaj z takim.:szok:
Ale powiem szczerze, że ja to czasem tak mam dość, że chętnie bym spróbowała szczęścia gdzie indziej. I przypuszczam, że gdybym nie miała rodziny to już dawno by mnie tu nie było. :baffled: Niestety możliwości legalnego wyjazdu i pracy pojawiły się jak dla mnie za późno.:baffled:
Izka, widzę że z pracy zadowolona jesteś. To superowo! Tak ma być.:tak:
 
Dzagud a propos Tomka, jak jego noga?
a co do tych wyjazdów to u mnie dokładnie ten sam tekst był, że sama mogę sobie jechać:oo:
ale to chłopy i na to nic już się nie poradzi;-) z nimi źle, bez nich gorzej...:oo2:
właśnie wysyłam mojemu fotki i filmiki z Miśkiem kierowcą (dostał od babci mercedesa bodajże sl 300 więc tatuś musi przecież zobaczyć:blink:) i z Miśkiem piosenkarzem:-D i z wczorajszej wizyty w Meilenwerk'u (tutaj stronka co można między innymi tam zobaczyć:tak:) Michał za każdym razem ogląda te auta i wyjść stamtąd nie chce;-) no chyba że chce iść pooglądać porsche, ferrari, maserati i takie tam inne nowe, to ciągnie do innej części budynku;-) :-D
u nas się dziś troszkę przejaśnia:tak: po południu jedziemy do Bad Liebenzell, mam nadzieję, że pogoda dopisze, nie będzie padać i spacer się uda:tak:
Miłego piątku
buzialki
 
Kochasek u nas to nawet byly klotnie typu ze ja sobie z Berlina druga polske robie,ja chcialam wszystko miec po polsku...od lekarzy po tv.na szczescie u nas nie mozna miec satelity,na polskich lekarzach sie przejechalam....znalazlam super znajomych...widze ze tu sie lepiej i latwiej zyje...inna jest mentalnosc ludzi...nikt ci sie nie wchrzania w zycie,nikt nie obgaduje jak sie ubralas,ludzie sa uprzejmi,kindergeld jak placa to mozna juz cos ta to dziecku kupic a nie jak w polsce te marne grosze,do tego cale leczenie itd.za darmo dla dzieci,nie trzeba miesiacami czekac za glupim terminem do lekarza,biora cie na powaznie kiedy jestes chora....i kiedy ja to wszystko widze to mi bokiem wychodzi do polski jechac...Tu majac w miare dobry samochod nie musze sie martwic ze mi zginie...a w polsce tylko gdzie tu na parking postawic trzenba myslec ,ludzie sie gapia jak nienormalni...w szoku jestem czasami :-D tu np.w glupiej DM-dogerii masz przewijak dla dzieci,darmowe pampersy i chusteczki-pokazcie mi gdzie tak w Pl.jest...? moglabym tak porownywac jeszcze ewnie z godzine...ale jak ktos nie chce i nawet nie prpbuje to nie przekonasz zeby zostal...jezyk to jest jedyna bariera...i ja ja np.nadal mam...ale wiem ze to moja wina bo nie poswiecam na nauke czasu,bo mi sie poprostu nie chce...ale ze mna nie jest tak zle-moj niemiecki jest komunikatywny i niekt mnie nie sprzeda ;-):-D
 
Moi wszyscy znajomi ktorzy wyjechali za granice np.do Anglii i wrocili na stare smieci poprostu sobie w polsce juz miejsca nie umieja znalezc...dusza sie...i wracaja spowrotem ...i ja ich dobrze rozumiem :-) bo jeszcze kiedys jak sie poklocilam z moim A to krzyczalam ,ze ma mnie do domu zawiezc do mamy ,a teraz mowie ze sie wyprowadzam osiedle obok :-D
 
Ostatnia edycja:
:-D dobre :-)
idę coś pożytecznego porobić, bo póki co to się obijam ;-) słoneczko się pojawia co chwilę, więc wciąż mam nadzieję na fajny spacerek :)
 
reklama
no to ja sobie sama popiszę ;-)
spacerek się udał:tak: nie był długi, bo już dość późno było musieliśmy wracać, ale kilka fotek zrobiłam (część tutaj :tak:)
Michaś już śpi (tzn dopiero, bo dzisiaj przespał się w dzień i wieczorem się do łóżka nie spieszył) a ja delektuję się ciszą i spokojem ;-) przeglądając neta... Idę zaraz odstresować się (nie wiem po czym;-)) dłubiąc na szydełku :tak:
gdyby któraś z was tu jeszcze dziś zajrzała, to miłej nocki życzę :-)
 
Do góry