reklama
Hej Czerwcóweczki 
Ostatnio nie zaglądałam, bo trochę smutków mieliśmy. Nasz kotek się ostro pochorował, od dwóch tygodni jeżdżenie po lekarzach, kroplówki, zastrzyki, w końcu badanie krwi i usg. I niestety w czwartek musieliśmy się z nim pożegnać. Wyłam przez 3 dni

Smutno i tak pusto w domu 
U nas wszystko dobrze. W czwartek mam usg, mam nadzieję, że tym razem wszystko będzie widać jak na dłoni i będzie ok.
Pozdrawiam Was ciepło
Ostatnio nie zaglądałam, bo trochę smutków mieliśmy. Nasz kotek się ostro pochorował, od dwóch tygodni jeżdżenie po lekarzach, kroplówki, zastrzyki, w końcu badanie krwi i usg. I niestety w czwartek musieliśmy się z nim pożegnać. Wyłam przez 3 dni
U nas wszystko dobrze. W czwartek mam usg, mam nadzieję, że tym razem wszystko będzie widać jak na dłoni i będzie ok.
Pozdrawiam Was ciepło
traschka
Mama Marysi
witaj mmmoniac
Blusia, tak mi przykro
Wiem jak to jest, gdy odchodzi ukochane zwierzę, dla mnie to członek rodziny i po wielu latach łezka kręci mi sie w oku na wspomnienie mojego kochanego futrzaka. Jeśli kotek był chory to lepiej dla niego, że już nie cierpi. Ja nie mogłam patrzeć jak psiak wył z bólu... a kotki się mniej skarżą...
Blusia, tak mi przykro
ramari
Fanka BB :)
mmmoniac witaj!
Blusia bardzo mi przykro :-( Kotka mojej mamy też ostatnio zeszła z tego świata i mama mocno to przeżyła. Ostatnio z mężem doszliśmy do wniosku, że zwierzęta powinny żyć dokładnie tyle samo co właściciel, zeby nie było tej pustki zarówno w jedną jak i w drugą stronę. Ja na samą myśl, że mogłoby nie być moich futrzaków ryczę...
Blusia bardzo mi przykro :-( Kotka mojej mamy też ostatnio zeszła z tego świata i mama mocno to przeżyła. Ostatnio z mężem doszliśmy do wniosku, że zwierzęta powinny żyć dokładnie tyle samo co właściciel, zeby nie było tej pustki zarówno w jedną jak i w drugą stronę. Ja na samą myśl, że mogłoby nie być moich futrzaków ryczę...
mój piesek odszedł w święto zmarłych
a urodził sie w boże narodzenie...dosłowni chwile przed tym jak przyjechalismy z grobów bo dotykając go był jeszcze ciepły
też trochę płakałam...ale ja ogólnie twarda jestem i na wszystko u nas reagujemy smiechem zwłaszcza na śmierc....taki mechanizm obronny...
ale tęsknie za nim...jeszcze jest jego buda...i ostatnio przyjechałam do domu po mc i wołam misiu chodz tu misiu....gdzie jesteś łajzo....a jego nie ma...tylko jego łańcuch powieszony na budzie....całkiem zapomniałam że umarł i smutno mi było
a jeśli chodzi o śmiech to może się to wydać durne...ale my po prsotu z tatą już tak mamy, że chyba tak rozładuwujemy stres i smutek....chociaż czasami to może wyglądać nieodpowiednio
na pogrzebie babci szliśmy za karawanem i zastanawialisym się czy moglibyśmy wskoczyc do środka bo nogi mnie już bolały od glanów
ale chyba to pozwoliło mi się totalnie nie rozkleić bo babcia była dla mnie najukochańszą osobą na świecie i do dziś uwielbiam siedzieć u niej przy grobie 
ale tęsknie za nim...jeszcze jest jego buda...i ostatnio przyjechałam do domu po mc i wołam misiu chodz tu misiu....gdzie jesteś łajzo....a jego nie ma...tylko jego łańcuch powieszony na budzie....całkiem zapomniałam że umarł i smutno mi było
a jeśli chodzi o śmiech to może się to wydać durne...ale my po prsotu z tatą już tak mamy, że chyba tak rozładuwujemy stres i smutek....chociaż czasami to może wyglądać nieodpowiednio
wlasnie rodzice wyszli od nas... niespodzianke nam zrobili ;-)
miala tez byc dzis chrzestna Marcelka ktora nie byla na jego urodzinkach, ale jak zwykle jakis pretekst wymyslila i nie dotarla.... juz od miesiaca wymysla jakies glupie preteksty by tylko nie przyjechac. Zapowiedzial sie dzis na 17.00 a o 16.55 tel dostalam ze nie dotrze bo pada snieg z deszczem i boi sie jechac
a codziennie jezdzi autem nawet w gorsza pogode wiec to dla mnie zadna wymowka.... po nocach sie wluczy po kanajpach na to ma czas... wkurzyla mnie! Kolejny raz sie umowila i nie przyjechala! Zrobilam blad zyciowy i krzywde dla synka ze taka chrzestna wybralam... A jeszcze 2 lata temu byla "normalna". Moja przyjaciolka... jeszcze nie tak dawno...
...to sie wyzalilam
miala tez byc dzis chrzestna Marcelka ktora nie byla na jego urodzinkach, ale jak zwykle jakis pretekst wymyslila i nie dotarla.... juz od miesiaca wymysla jakies glupie preteksty by tylko nie przyjechac. Zapowiedzial sie dzis na 17.00 a o 16.55 tel dostalam ze nie dotrze bo pada snieg z deszczem i boi sie jechac

...to sie wyzalilam

reklama
tak kochana, ale wiesz jak to jest, nastawiam mlodego dzis od rana ze przyjedzie ciocia do niego i kolejny raz tlumacze mu ze ciocia nie mogla... a on smutny patrzy na mnie .... to przykre...
dla mnie tylko wkurzajace ze sie przygotowuje w jakis sposob ale dla dziecka krzywdzace...
Stwierdzilam ze juz sie nie przygotowuje, sama kawe jej podam i mlodemu tez nic nie bede mowic najwyzej niespodzianke bedzie mial.
Bije sie w piers za swoj wybor
dla mnie tylko wkurzajace ze sie przygotowuje w jakis sposob ale dla dziecka krzywdzace...
Stwierdzilam ze juz sie nie przygotowuje, sama kawe jej podam i mlodemu tez nic nie bede mowic najwyzej niespodzianke bedzie mial.
Bije sie w piers za swoj wybor

Podobne tematy
- Odpowiedzi
- 4
- Wyświetleń
- 2 tys
- Odpowiedzi
- 2 tys
- Wyświetleń
- 105 tys
- Odpowiedzi
- 2
- Wyświetleń
- 4 tys
- Odpowiedzi
- 19
- Wyświetleń
- 5 tys
Podziel się: