hej

melduję się po obiadku, został mi z wczoraj i ominęło mnie gotowanie

kasza gryczana z gulaszem i ogórkiem kiszonym

a dla męża jeszcze żurek się ostał z białą kiełbaską i jajkiem. No i jeszcze mam sałatkę jarzynową i w ogóle lenia do gotowania dzisiaj

za to wyprałam już szlafroczki (i cienki i gruby) i wstawiłam pralkę z malutkimi ciuszkami

i odkurzałam a za chwilę biorę się za prasowanie. Głodna jestem trochę po tym bieganiu, ale za pół godziny mierzę cukier i nie mogę nic podjeść, coby wyników nie zafałszować, zjem coś po pomiarze
Misialinka, trzymam kciuki za Twoją koleżankę z całych sił, wiem jak to ciężko testować co miesiąc i widzieć ciągle jedną kreseczkę, jeszcze nie zapomniałam
Traschka, mama na pewno nie da Ci się głodzić w ciąży

mamy takie już są

moja o Hanulę bardziej się martwi niż o mnie i siostrę, kiedy małe byłyśmy
Aestima, nie wiedziałam, że są takie problemy z adopcją dzieci, jak się już ma własne, przecież tyle się mówi o społecznych sierotach, dzieciach porzuconych, statystyki są porażające. Niejedna rodzina przecież stara się latami o drugie dziecko bezskutecznie, czytałam na forum staraczek i u leczących się wspomagających naturę clostilbegytem i bromergonem. Sama nie wiem, czy bym się zdecydowała drugi raz przechodzić przez koszmar hormonów, puchnięcia, braku równowagi emocjonalnej po takich dawkach. Mam nadzieję, że uda się ponownie zajść w ciążę, bo jeśli nie, to tylko adopcja wchodzi w grę.
Chcemy mieć troje dzieci i na głowie staniemy, żeby tak było
