Aga ale burak z tego gościa.
Aylin tort piękny. Z czego wierzch? Formę na kotka miałaś czy sama rzeźbiłaś? Sama sobie na urodziny taki strzelę bo mąż to nie wpadnie na taki pomysł.....
Sunshine konkretny ten guz. Ale jak to się mówi "do wesela się zagoi". A sama Aurelka pewno już o nim nie pamięta.
Muszę się pochwalić bo nie wytrzymam chyba - młody dziś zrobił pierwszy raz kupę na nocnik!!!!! Latał od południa bez pampka. Na dworze to i na bosaka (zgodnie z zaleceniem pana doktora). Tylko jedną wpadkę z siusiu miał - towarzyszył mi przy nalewaniu wody do zamrożenia na kostki lodu, więc jest usprawiedliwiony bo na sam dźwięk to i mi się chce siku. Coraz częściej już sam sygnalizuje potrzebę, tzn nie mówi nadal tylko pokazuje na siusiaka.
Po obiedzie zmyłam naczynia i wchodzę do pokoju a on pokazuje na nocnik. Wiec się pytam czy chce siku. Mówi, że tak (i ja i ja i ja). Więc ja nura po nocnik a tam siusiu już zrobione (szok dla mnie), ale ona dawaj się sadowić więc dorobił jeszcze. Skończył i poszedł w drugi kąt pokoju, ale widzę niepokój w jego zachowaniu. W pewnej chwili chwycił się na tyłek, zrobił przerażoną minę i uciekł za fotel. Stwierdziłam że gonić go z nocnikiem nie będę bo się zrazi i zacznie wstrzymywać. Najwyżej się złamie na podłogę. A ten znów złapał się na tyłek i podbiegł do nocnika sam, usiadł i zrobił kupę



A jak szybko od razu wstał z nocnika. Koniecznie chciał zobaczyć co tam mu z pupy wypadło

. Razem poszliśmy wyrzucić zawartość do wc. Brawom i radościom końca nie było. Każdy kogo potem spotkał to miał wizualnie opowiedzianą historię z pierwszą kupą w nocniku

- łapał się za pośladki i pokazywał na ziemię. No dumna jestem z niego jak paw!
edek - a tak w kwestii potrzeb fizjologicznych naszych maluchów to jakie macie nakładki na sedes?
Takie na wierzch czy zakładane pod deskę? Bo po dzisiejszej kupie (mimo ogromu radości jaką mi niewątpliwie sprawiła) i jej usuwaniu z nocnika to stwierdzam, że to raczej nie dla mnie i wolę aby ten "skarb" od razu trafiał w odpowiednie miejsce.