Właśnie chciałam napisać

Mamy emmaljungę, z tym, że nie jest ona nowa tak więc modelu nie powiem. Parę lat już ma i przysłużyła się trójce siostrzeńców mojej przyjaciółki.
Jest trochę duży, ale mamy szeroki samochód więc spokojnie się zmieścił. Oni mieszkają za miastem, więc też na polnych drogach wypróbowany, kółka duże, pompowane, łatwo skręca. Niestety trochę waży, ale będziemy go trzymać w pomieszczeniu przypiwnicznym zamiast na 3 piętrze, więc powinnam dać radę. I tak jest lżejszy niż inne i do tego bardzo lekko się prowadzi.
Na dodatek zapłaciliśmy 300zł za wózek ze spacerówką, prawie niezniszczone, tylko lekkie ślady użytkowania.
Jestem bardzo zadowolona, ale oczywiście zobaczymy jak będzie, jak się Filip urodzi

Ale skoro wózek przeżył 3 dzieci to i moje jedno przeżyje.
Pokazałabym Wam zdjęcia, ale wózek stoi w piwnicy, a wyprowadzić łatwo się go nie da bo mamy stół do piłkarzyków i trzeba było go nad stołem wnieść - straszne zadanie

Dlatego też martwimy się gdzie wózek ma stać, bo przecież nie chcemy się stołu pozbywać, to jedna z naszych ulubionych rozrywek
