reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Czy są na forum przyszle mamy z Piły???wlkp??

Agnezzz, masz calkowita racje ;) ja natomiast nie wyobrazam sobie zycia w malym miescie... wszystko jest jakos dziwnie. przyjechalam tu praktycznie zaraz po studiach i dluuugoo nie moglam znalezc pracy, bo bylam "mloda mezatka", a uwazam, ze uczelnie skonczylam jedna z najlepszych z jez. obycymi tez nie jest tragicznie, doswiadcznie tez jakies bylo...a tu okazalo sie, ze wszystko zalatwiaja znajomosci (albo tez docieralam do ostatniego etapu rozmowy kwalif. i niestety...). potem jak juz udalo mi sie dostac prace to trafilam do firmy "cud nad cudy" ;) i szczerze to chcialabym jak najszybciej o tym koszmarze zapomniec. i w sumie bardzo sie ciesze , ze dzidzia do nas zawitala ;) i teraz ona jest dla mnie najwazniejsza ;)
 
reklama
A ja jestem tutaj od miesiąca i podoba mi się w Pile :) Do tej pory mieszkałam w Konstancinie (uzdrowisko pod Warszawą), a przez ostatnie 1.5 roku w Warszawie. Jakoś na razie nie brakuje mi dużego miasta (tak się niby mówi, że i więcej knajpek, teatry, kina, sklepy itd, ale w rzeczywistości chodzi się do dwóch-trzech ulubionych restauracji a do teatru raz na parę miesięcy jak dobrze pójdzie!). Tutaj jest po pierwsze luźno na ulicach, i w ogóle żyje się jakoś wolniej i spokojniej. Mieszkamy tuż nad rzeką i pięknie śpiewają ptaki :)
Co ciekawe, ceny niektórych rzeczy w Pile są wyższe niż w Warszawie (a przecież Warszawa jest podobno taaaaka droga  ;) ) - np. firanki do domu kupiłam w Warszawie, bo tu są droższe - może dlatego że mniejsza konkurencja.
Jedyny problem to to, że do rodziny daleko - 360km (4,5 godz. jazdy), na razie będziemy jeździć często, ale jak już będę miała duży brzuch to moi kochani będą mnie odwiedzać i tyle.
Myślę, że w aklimatyzacji może pomóc poznanie osób w podobnej sytuacji co ja sama - czyli Was :) Może będziecie miały ochotę się spotkać?
 
wiesz Olu... mi sie tez tak wydawalo, ze do Poznania to tak blisko, tylko 100km :) na poczatku jezdzilismy raz na 3 tyg. potem raz na miesiac albo poltora, a teraz od kiedy jestem w ciazy i z samopoczuciem nie najlepiej to musze pytac o pozwolnie lekarza ;)
fajnie, ze tak szybko sie zaklimatyzowalas ;)
 
Mi Piła się w miarę podoba - chociaz okropnie tesknie z domkiem. Te trzy miesiące tu spędzone to jescze chyba zamało czasu zeby się zaklimatyzowwać. Tym bardziej, ze prócz rodziny meża nikogo tu nie znam!!!!dobrze ze obok mieszka jego siostra i ma małą pociechę więc chociaz tyle mam rozrywki. Jak Tomek jest w domku to raczej sie nie nudzę ale jak jedzie do pracy to czas okropnie mi sie dłuży. A jak tu kogoś poznać skoro się siedzi ciągle w tym domu...może jak będe chodzić z swoim maluszkiem do piaskownicy to wkońcu poznam jakieś fajne osoby!!!hihihi ale co ja tu mówię o piaskownicy przecież to masa czasu.......
 
Fajnie, ze zgadałysmy sie, ze jestesmy prawie wszystkie - oprocz Agnezz - spoza Piły, z roznych stron Polski. I chyba wszystkie nas przygnało za mezami??? :laugh: Jak dotad tylko ja jedna byłam tu na wygnaniu (wsrod znajomych, ktorych mam tu baaardzo nielicznych).
W Zielonej Gorze mieszkalam z rodzicami w domku na obrzezach, pomiedzy jednym lasem a drugim, wiec klimacik mialam wrecz wiejski:) a zaraz moglam sie znalezc w miescie, na starowce, ktora po dzis dzien uwielbiam :)
Moze wlasnie w Pile brakuje mi tego klimatu, a nie samego faktu, czy jest duza czy mala. Po prostu brak tu "ducha" :)
Ale mniejsza juz z tym.
Co do pracy, to ja chyba mialam wiecej szczescia niz rozumu:) Zaraz po obronie zlozylam dokumenty w co bardziej interesujacych mnie miejscach, po miesiacu dotalam 2 propozycje pracy, a po 3 kolejna. I nie musze Wam chyba dodawac ze bez jakichkolwiek znajomosci :) Sami z mezem bylismy w szoku po prostu, ze tak gladko mi poszlo.Po prostu nie znalam nikogo, a jednak takie miałam szczescie. I pracuje do dzis.z dnia na dzien przenioslam sie do piły.
Moj pierwszy szef byl taki zawsze uradowany, ze tak mi pieknie poszlo bez zadnych koneksji i po dzis dzien przy wszelkich okazjach wychwala mnie pod niebiosa :) Mile jest spotkac takiego szefa w pracy, szkoda ze niewielu jest takich. Czego i Wam zycze!
A co do cen, to nieprawda, ze male miasto, to taniej :) O wiele drozej :) Ja we wszelkie ubraniowe sprawy zaopatruje sie w Zielonej Gorze, co mniejsze sprzety tez. Jedzenia nie targam, a kiedys wozilam tez :) Pozdrawiam!!
p.s. - Ewuniu, a Ty nas pobilas rekordem odleglosci od domu. Wspolczuje, wiem jaki to smutek za rodzina i tesknota, na poczatku to jest jeszcze troche szok, bo przeprowadzka, nowe mieszkanie itd, a pozniej przychodzi kryzys. Powodzenia.
 
Dzięki Magi!!!no fakt z tą odległością jest fatalnie ja mieszkałam sobie w małym miasteczku więc nie ma zabardzo dla mnie znaczenia czy Piła jest duza czy mała. A tak pozatym to jescze jej tak dobrze nie zdążyłam poznać. Narazie jescze często jeździmy do mnie -tz. pr5zynajmniej raz w miesiacu . Ale ta trasa jest już dla mnie trochę mecząca więc jak brzusio zacznie rosnąć będzie trzeba zrezygnowac z wyjazdów - koszta tez są duże bo jeździmy swoim samochodem. Teraz odwiedzamy moja rodzinkę 11 czerwca - juz niemoge się doczekać.
 
Ja też tu na razie nie mam prawie znajomych - a pracuję w domu, więc małe szanse na poznanie kogoś drogą "tradycyjną". Chętnie bym się częściej ruszała z domu, ale przez to, że jak dotąd nie mam możliwości wyjścia "do ludzi", to rzadko chce mi się wyjść samej, no chyba, że na zakupy, ale co to za rozrywka ;)
Na razie więc skupiam się na pracy i - ciągle - zagospodarowaniu w nowym domu, ale chciałabym, żeby to się zmieniło!
 
hej! no w takim razie widzę ze nie tylko mi tu brakuje znajomych. Bardzo lubie towarzystwo ale jak tu kogoś poznać jak sie siedzi non stop w tym domu...a jak już gdzieś wychodzimy to albo do parku albo na zakupy..!Olu wiem jak to jest - nieraz to wogóle mi się nigdzie nie chce wychodzić bo jak Tomka nie ma to co za frajda chodzić po sklepach albo gdzieś się platać po parku więc siedze sobie w domu i się nudzę.Jestem na chorobowym bo wiadomo moja kochana praca jest 800 km. z tąd...i tam też są wszyscy znajomi. Jedy kontakt jaki z nimi mam to emaile i gg.
 
ja jak juz sie dobrze czuje to moj maz jest najczesciej w pracy (zmiany), albo pisze inzynierke, wiec zostaja ksiazki, telewizja i sms'y...a sama nigdzie raczej nie chodze, bo mam tendencje do zaslabniec. straszna sprawa...najgorzej jest jak maz idzie na dniowke, albo druga zmiane, wtedy praktycznie caly dzien jestem sama. odwiedziny zdarzaja sie niezbyt czesto ;(
 
reklama
o kurcze, wlasnie przejrzalam galerie brzuszkow...przed ciaza nie nalezalam do grubych, ale teraz, a konkretnie dzisiaj moj brzuch zrobil sie ogromny!!! cale szczescie, ze nie mam wagi w domu...
 
Do góry