reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

czy wy też macie dość?

innuendo2 - świat przed urodzeniem dziecka i świat z dzieckiem u boku to zupełnie dwa różne światy...:tak::tak::tak:.
Zanim pojawiło sie moje bardzo dłuuuugo wyczekiwane dziecko to własciwie nie miało znaczenia kto co robi w domu i jakie ma obowiązki. Niestety ,szczęście jakim jest dziecko ma tez te drugą stronę czyli niekończące się obowiązki. I tu juz ma znaczenie kto co robi w domu i przy dziecku. Dlatego mamy nieraz dosyć i chcemy uciekać na koniec świata :zawstydzona/y::zawstydzona/y::zawstydzona/y:
 
reklama
Jasne, że czasem mam dość wszystkiego do tego stopnia, że nie chce mi się nawet ubrać. Leżałabym cały dzień, ale się nie da. Mimo, że mam kochanego synusia, grzecznego naprawdę, to lawina czynności, które wiążą się z wychowaniem dziecka powoduje, że nie mam siły na nic. Codziennie pranie, sprzątanie, gotowanie, podgrzewanie, mieszanie, przewijanie, mycie pupy, zabawa, lulanie, kapanie, przebieranie, wychodzenie na spacer min. 1 h dziennie a do tego jeszcze inne obowiązki: pies, kanarki no i mąż :)
Jest ciężko, ale jeden uśmiech mojego synka i od razu człowiekowi się chce wszystkiego.

S.
 
No ja mam dosyc po 17:00 wtedy dzieciaki jakieś takie inne,marudniejsze,upierdliwsze :-D
Mąż zrobi,nie powiem.A na weekendy to on gotuje.Na szczęście w tygodniu jak mi się nie chce to wrzuce fryty i rybe do piekarnika.On nie wymaga ode mnie sprzątania,gotowania tylko ja sama sobie wymagam no i mam :dry:
Marzą mi się tylko czasem wakacje we dwoje ale to marzenia ściętej głowy :baffled:
 
Ja tez mam dosc tak srednio raz na 3 miesiace. Wpadam w jakas depresje i ratuje mnie tylko wyjazd z domu. Gdziekolwiek, byleby z dala od obowiazkow domowych. Na meza narzekac nie moge, bo bardzo mi pomaga. Ale taki tatus zakochany w dzieciakach rzadko sie zdarza. Najbardziej dolujace jest to, ze dzis zrobie porzadki, pranie, gotowanie i jutro znow musze robic to samo. I zastanawiam sie jak moja mama sobie z tym radzila. A najlepsze jest to, ze mnie sie marzy do tego wszystkiego jeszcze coreczka :tak:
 
Kasia.j mnie też marzy się jeszcze córeczka :-D
Ale nie wiem czy chce ryzykowac...bo jeszcze chłopak mi by się przytrafił ;-)
A widze,ze mąż i jego brat to tylko chłopaków potrafią zdziałac :baffled:;-):-D
Ehhh gdyby mi ktoś zagwarantował,że będe miała córeczke odrazu bym robiła:-D:-D
 
Hihi

Ja nieraz teżmam dość
Starszy synuś 3,5roku, młodszy 1,5 roku.
Kocham ich na zabój.
Ale... są chwile, gdy mam ochotę uciec i nie wracać przez tydzień.

Co mnie trzyma na duchu? Praca zawodowa. Odkąd wróciłam do pracy jestem jakby mniej nerwowa. Może mniej piekę, nie prasuję wszystkich ciuszków zaraz po praniu (a tylko te "wyjściowe"), nie mam dopucowanych mebli, nie dopieszczam męża uwalniając go od domowych prac (lecz dorzucam mu współobowiązki) i masę innych "nie". Ale na pewno jestem zdrowsza psychicznie.
 
WITAM! Tak przegladam to forum i przegladam, trafilam na taki temat no i coz, napisze cos od siebie:zawstydzona/y:
Czasami mam ochote wyjsc i nie wrocic:zawstydzona/y:
Czasami mam ochote zamknac sie w drugim pokoju i wlaczyc radio jak najglosniej sie da:zawstydzona/y:
Czasami chcialabym isc na mega-impreze i sie schlac:zawstydzona/y:
czasami...
Kazda z nas jest CZASAMI wykonczona ale nie wyobrazam sobie zycia bez mojego 2-letniego urwiska.
Nie pamietam czasow, kiedy go nie bylo:-D
 
Odkad mam dwie corki jestem totalnie zmeczona, a pomocy niewiele, ale włąsnie wracam do pracy na pół ettu i paradoksalnie liczze ze bedzie lżej. marze o wyjeżdzie tylko z moim M, ale to sie raczej nie uda zanim panny nie beda bardzo samodzielne:zawstydzona/y:
 
kurcze ja tez mam juz dosc...naprawde chce mi sie wyc......i to nie przez moje dziewczyny, z nimi jakos wyrabiam ale przez faceta.....Juz napawde mam dosc tego ze nic mi nie pomaga. Chcialabym zeby choc na chwile zajal sie mala, albo zrobil choc zadanie domowe ze starsze cora...ale nic z tego.....Myslalam juz o tym zeby wyjsc i zostawic mu mala choc na godzinke, ale boje sie ze przez godzine bedzie ryczala, a on jej nawet na rece nie wezmie...Kiedy czasem daje mu ja zebym mogla np umyc gary to zaraz szlag mnie trafia, bo rownie dobrze moglabym ja polozyc na podlodze. Nawet na chwile nie chce sie nia zajac....W domu tez nic nie robi, no bo przeciez pracuje, a ja siedze w domu wiec mam czasu od cholery i moge wszystko zrobic....Niestety pomocy znikad zadnej, bo mieszkamy w szkocji i nie mam tu rodziny, ani nikogo innego kto moglby pomoc.
Ale sie wkurzylam, ale jak wrzeszcze to jest tylko gorzej.....
Jutro olewam, sobota i nie robie obiadu, kupimy cos gotowego, a jak nie to dieta i niech sie gosciu pocaluje w cztery litery.....
 
reklama
Ojjjjj a ja jak mam dosc czasami az wstyd mowic ale tez wystawilabym moja za drzwi i hej, a tu zaraz bedzie druga oby miała nieco "lżejszy" charakterek.
 
Do góry