reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

czy wy też macie dość?

Niby zawsze mogło być gorzej, ale człowiek chce żeby było lepiej. Mój żonek na początku niby coś pomagał, ale ciągle był zmęczony, zasypiał w fotelu, a ja musiałam wszystko ogarnąć. Od kiedy mamy Trójeczkę bardziej zaangażował się w opiekę nad maluchami. Denerwuje mnie tylko jego bezradność w oczywistych dla mnie sprawach. Ale cóż, nie można mieć wszystkiego. Niemniej jestem wykończona. Ostatnio zupkę gotowałam w nocy. W dzień już nie wyrabiam, albo jest to okupione płaczem dzieci. Najmłodsza i średnia chcą na ręce, synek też chce, żeby poświęcić mu więcej uwagi, a ja w tym wszystkim kociokwiku dostaję. Czasami mam wrażenie, że kręcę się w kółko marnując energię. Marzę o 2-3 dniach bez dzieci. To źle?
 
reklama
Trafiłam na ten wątek w bardzo dobrym momencie:-) Ostatnio mój synuś mnie wykańcza...Choć ma dopiero 11 miesięcy:sorry2: Ten rok jest dla nas dosyć ciężki,bo mąż jeździ w delegacje,a synek bardzo za nim tęskni...I kiedy zostaję z nim sama na 4 tygodnie daje mi popalić:zawstydzona/y:;-) Czuję ogromną różnicę kiedy nie ma mojego męża,bo on od początku bardzo mi pomaga.Właściwie to źle powiedziane,że mi pomaga.Po prostu oboje zajmujemy się domem i dzieckiem.A do tego mąż pracuje.Od początku zajmował się synkiem,przewijał,kąpał,usypiał,karmił.Jak maluszek podrósł to bawią się i szaleją w najlepsze:tak: Do tego mój mąż robi w domu wszystko to,co ja.Nie ma podziałów.Oboje sprzątamy,zmywamy,nastawiamy pranie.Mąż jedynie nie gotuje,bo jest w pracy.Ale jak na weekend jest w domku to też potrafi zrobić coś pysznego:-) Nie wyobrażam sobie żeby było inaczej,bo niby czemu?To,że mój mąż zajmuje się własnym dzieckiem to nie jest jedynie jego obowiązek.To jest coś co chce robić.Mały za nim szaleje,każdym gestem okazuje mu,że go kocha.Mąż cieszy się,że nie ominęły go pierwsze słowa,kroczki.Jest takim samym rodzicem jak ja i gdyby po pracy zmęczony uciekał od tego to on by na tym stracił najwięcej.
Teraz znów jesteśmy z Fabiankiem sami i ja czasem odpadam:zawstydzona/y: Podziwiam mamusie,które mają więcej dzieciaczków i tyle cierpliwości i wytrwałości:tak: Jesteśmy tylko ludźmi i nie ma co udawać,że siedzenie w czterech ścianach tylko z dziećmi zawsze jest takie fantastyczne i lekkie.NataNik ja myślę,że to nic złego,że czasem chciałabyś odpocząć.Na pewno każda z nas by chciała;-)
 
:happy2:Temat bardzo dobry dla każdej mamy.
Jeszcze jak miałam pomoc ze strony babci przy maluchach, dało się jakoś wytrzymać, ale jak są takie dni jak ostatnio i nie można wyjść w ciągu dnia z dziećmi, bo ciągle pada, to istny koszmar. Rafał późno wraca, w zasadzie, gdy Wojtek już śpi, a ostatnio Hanka zasypia nam o 22.00
Kładę ją spać dwa razy w ciągu dnie, ostatnią drzemkę ma od 13.00 do 15.00, czyli wieczorem zapada w sen.
Problem w tym, że mała po godzinie się przebudzi i zabawa od nowa.:baffled:
Czasem marzy mi się żeby chociaż od 20.00 mieć zagwarantowany wieczór dla nas, i żeby Wojtek spał rano dłużej niż do 6.00
Tak niewiele potrzeba do szczęścia:sorry2:
 
O tak,jedyne czego bym chciała to w końcu się wyspać...Zasnąć o 22:00 i wstać o 8:00,9:00...Marzenie...Niby takie skromne,a niewykonalne:sorry2::-D
 
ojej no dokładnie..Ostatnio Michałowi nie wiem co się stało ale budzi się o 5.30 lub o 6 rano i zabawa albo płacz bo nie jest wyspany. Dzisiaj jak się obudził wzięłam go do siebie ale nie mogł znalezć odpowiedniej pozycji w koncu udało się zasnął na klęcząco brzuszkiem na moim brzuchu:sorry::sorry::sorry:. Nie wiem o co chodzi. Do tego nie chce jeść kolacji!!!
Odkąd mamy Michałka, nie byłam u fryzjera bo kiedy... Wkońcu mąż miał wolne kilka dni więc prosiłam go żeby z nim został a ja wyskoczę na sklepy, do fryzjera...odpocznę trochę. Nie doprosiłam sie:wściekła/y::wściekła/y::wściekła/y:w końcu powiedziałam, że ide do sklepu i nie było mnie kilka godzin:angry: zero zrozumienia!!!
 
Do góry