reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

czy wy też macie dość?

zgadzam się z Kamilem w kwestii strachu i konieczności stawienia temu czoła. Ile z Was kobitki nie bało się opieki nad noworodkiej? Wszystko wiedziałyście? bez lęku przewijałyście, kąpałyście, karmniłyście itp?? Podejrzewam, że nie, ale nauczyłyście się "obsługi", pozwólcie na to waszym partnerom, zanim bedzie za późno i dziecko będzie mamusi, a nie obojga rodziców.
Dodam, że oboje z mężem pracujemy i oboje tyle samo opiekujemy się Wikunią.
Pozdrawiam:tak:
 
reklama
Antylopka masz racje tylko problem jest w tym ze to nie my zabraniamy swoim partnerom opiekowac sie dzieckiem tylko nasi parterzy nie zawsze maja ochote i chec to robic pewnie sa kobiety ktore uwazaja ze one zaopiekuja sie lepiej dzieckiem niz maz czy partner ale nawet nie wiesz jak duzo kobiet by chcialo by ich parterzy im pomagali :tak: Pozdrawiam
 
olinda - pewnie masz rację, ale tutaj to chyba każda wie lepiej, jak dotrzec do swego chłopa, więc nie zabardzo mam co radzic. Może jedynie, aby nie poprawiac wszystkiego co robią z dzieckiem, bo to jeszcze bardziej zniechęca. Chwalić, proponowac inny sposób: "zobacz czy nie będzie Ci łatwiej w ten sposób.....". Jakoś trzeba próbować:blink:
 
Hej, witam serdecznie i pozwolę się włączyć do rozmowy :)

Antylopka masz racje tylko problem jest w tym ze to nie my zabraniamy swoim partnerom opiekowac sie dzieckiem tylko nasi parterzy nie zawsze maja ochote i chec to robic pewnie sa kobiety ktore uwazaja ze one zaopiekuja sie lepiej dzieckiem niz maz czy partner ale nawet nie wiesz jak duzo kobiet by chcialo by ich parterzy im pomagali :tak: Pozdrawiam

Ojjj ja właśnie byłam taką żoną...zawsze myślałam, że lepiej zajmę się córeczką, może nie tyle, że lepiej, ale po prostu czułam się bezpieczniej kiedy to ja ją miałam na rękach. Teraz wychodzi mi to bokiem, bo mała nie chce do męża na ręce, ani nic. Nie mogę wyjść do WC, bo ona stoi przed drzwiami i płacze "mamma", potrafi usiąść mi wtedy na kolanach i cała zadowolona :no: Czasem śmiejemy się, że nasza córeczka ma wmontowany wyłącznik, bo np.jest u męża na rękach i rwie się z płaczem do mnie i jak ja ją biorę to w tej chwili jest koniec płaczu :-D
Najgorsze jest to, że zaczyna mierzyć granice co wolno, a czego nie i okazuje się, że jest niesamowicie uparta. Czasem nawet udaje, że jej coś jest (np.zacięty paluszek w klapce od wideo) żeby zobaczyć czy przylecimy na jej zawołanie. Zaczęła też z nerwów uderzać głową w podłogę, albo ścianę no i gryzie :dry:

Co do lęku przed opieką nad noworodkiem, to ja miałam taką sytuację, że nie mamy z mężem rodziny w m-cu zamieszkania i nie miał nam kto pomóc. Dzwoniłam zatem do przyjaciółki, która ma już 3 swoich pociech, albo też do pielęgniarki, która dała mi nr do siebie w szpitalu. Dochodziło do tego, że budziłam się w nocy zlana potem i jednocześnie zmarznięta, a kiedy mąż szedł na noc do pracy czułam się tak jakbym 20 kaw wypiła tak wszystko we mnie chodziło ze strachu :-( I długo to trwało. Teraz córeczka ma 13 m-cy i na szczęście jest już wszystko dobrze.
 
jonka
Rewelacyjny artykuł...dziękuję Ci bardzo za niego...jakby o mnie pisany...
 
Jonka artykul swietny czasem dobrze jest przeczytac ze nie tylko my mamy wszystkiego dosyc czy tracimy cierpliwosc do dziecka :tak:Nie ma idealnych mam i wiecie co BARDZO DOBRZE ZE ICH NIE MA JESTESMY PRZECIEZ TYLKO LUDZMI a kazde dziecko jest inne i na nie tez nie ma idealnego sposobu. Pozdrawiam
 
[video=youtube;2XDmimpyhRA]http://www.youtube.com/watch?v=2XDmimpyhRA[/video]

a ja wysylam pioseneczke moja ulubiona dla wszystkich mam (tatusiowie tez moga posluchac ;))) ) Pozdrawiam
 
Oj, ja tez to znam. Czasem nawet wyżywam się na mężu..krzyczę, że mam dość, wszystko na mojej głowie ( co nie jest przecież prawdą) i walnę tym wszystkim...No ale co poradzić? Każdy ma nieraz zły humor i to jest ludzkie.
 
Czasem nawet wyżywam się na mężu..krzyczę, że mam dość, wszystko na mojej głowie ( co nie jest przecież prawdą) i walnę tym wszystkim

Ojjj doskonale to znam z autopsji, narzekam na męża, a on jak tylko idzie na później do pracy to sprząta, robi pranie, a ja ciągle się złoszczę :no:

Olinda
Kurcze, aż się popłakałam słuchając tej piosenki. Takie rzeczy bardzo dodają siły i ochoty na to żeby być mamą i choć wcale nie idealną...bo dla naszych dzieci każda z nas jest super idealna, bo kochamy nasze pociechy całym sercem:tak:
 
reklama
witam
bardzo często mam podobnie, jak wy, mam dwójkę rozrabiaków Wojtek ma 1 rok i 5 miesięcy a Haneczka 3 miesiące. Prawdę mówiąc czasem jest tyle pracy, że nie wiem w co najpierw włożyć ręce. Wieczorami padam ze zmęczenia nie mam kompletnie czasu dla siebie, a do tego dochodzi mój mąż, który ostatni jest tak bardzo skupiony na sobie i swoich przyjemnościach, że nie widzi, iż rani mnie potwornie , przysparzając mi zmartwień. Ciągle słyszę, że jedzie na jakich zlot z kumplami, albo ma zawody, bo przecież życie jest jedno i trzeba kożystać na maksa. Przez to mamy tak mało czasu na zwykłą rozmowę, że zaczyna mniedzy nami rosnąć mór, a gdy próbuję o tym porozmawiać to słuszę, że ja mam wieczne problemy. Wiem jednak, że jak przestaniemy rozmawiać to juz będzie początek końca, a dzieci patrzą i ucza się życia od nas.
Czy macie może jakieś złote rady na bunt męża?:crazy:
 
Do góry