reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

In vitro- slaba jakosc komorek jajowych

Jak Kate napisała warto sytuacje skonsultować z innym lekarzem , klinika .
Do której doby rozwijały się zarodki ? Bodajże w 3 dniu wchodzi do gry czynnik męski i to tez może mieć wpływ ze zarodki się nie rozwijały . Badanie nasienia męża wporzadku ? Jedynym problemem jest nieprawidłowy kariotyp ? Stad decyzja o in vitro i selekcji zdrowych zarodków ? Amh faktycznie szybciutko Ci spada ale nie jest źle - jednak trzeba szybciutko działać .
Może w twoim przypadku protokół krótki bardziej się sprawdzi ?
Pamiętaj ze to Ty za to wszystko płacisz ! Jeśli lekarz czy klinika nie spełnia Twoich oczekiwań to jak najbardziej masz prawo baaa nawet powinnaś ją zmienić .
Kiedy następna wizyta ?
 
reklama
Myślę że mogła też po prostu nie zadziałać na Ciebie ta konkretna stymulacja. Też mam 30 lat, in vitro to miała być pro forma. Przed całą procedurą, wbrew zaleceniom, zrobiłam dużo badań: kariotypy, immunologię, trombofilie, hormony histeroskopie, wyniki męża w normie. Odwiedziłam mnóstwo lekarzy specjalistów, 3 kliniki, w każdej pytałam o proponowany protokół i każdy specjalista zapewniał mnie że jestem idealną pacjentka, pierwszy transfer się uda. Szłam protokołem krótkim, pęcherzyki pięknie rosły, estradiol i progesteron idealne przed punkcją. Pobrane +20 pęcherzyków a tam tylko 4 komórki i wszystkie padły od razu.
Szok, panika, beznadzieja. Ponownie odwiedziłam wszystkich lekarzy, kilka klinik, również jedna nowa i okazuje się że stymulacja przeprowadzona dobrze, po prostu na mnie nie zadziałała. Zostałam w tej samej klinice, poszliśmy innym protokołem, zmieniliśmy leki i efekt to 13 komórek, 11 dojrzałych, 6 zapłodnionych i 5 blastocyst. Między procedurami 3 miesiące przerwy.

Do czego zmierzam.... Warto bardzo dokładnie obgadac z lekarzem sytuację, może trzeba zmienić protokół. To niestety trochę zgadywanka i żaden lekarz nie wie od razu jak organizm zareaguje.
 
Probowalam szukac podobnych watkow na forum ale niczego nie znalazlam.
Mam za soba 2 poronienia i 1 nieudane invitro, nie doszlo do transferu poniewaz wszystkie zarodki przestaly sie rozwijac.
Jestem dosyc zaszokowana tym wynikiem bo w klinice zapewniali nas ze mamy super wysokie szanse, dobre wyniki badan, dobre AMH, ze jestesmy mlodzi (30 lat) no i ze jestesmy takimi 'standardowymi' pacjentami dla nich, a jednak rezultat okazal sie fatalny.
Wyszedl mi nieprawidlowy kariotyp i sadzilam ze z tego powodu te poronienia a invitro pomoze nam wyeliminowac te chore zarodki i ze ze zdrowym na pewno sie uda.
Mam wrazenie, ze od samego poczatku ta proba byla skazana na niepowodzenie ale w klinice nikt nie zareagowal. Najpierw bralam tabletki antykoncepcyjne i zastrzyki na 'wyciszenie' hormonow, ale onie nie zadzialaly i mimo tego mialam owulacje. Pozniej zaczela sie wlasciwa stymulacja, ale mialam bardzo malo pecherzykow, w lewym jajniku tylko 2, a w sumie pobrano 9 z czego bylo tylko 5 dojrzalych komorek. 4 z nich sie zaplodnily, ale powoli kazdy zatrzymywal sie w rozwoju, tak ze 6 dnia nie mielismy juz niczego.
W klinice poinformowali nas, ze morfologia moich komorek byla niska, co moze ale nie musi byc przyczyna obumarcia tych zarodkow. No i ze moj ogranizm nie odpowiedzial dobrze na stymulacje. Nie powiedzieli w zasadzie nic innego, poza tym ze tak czasem sie dzieje, no i moje ulubione - zeby poprawic styl zycia. Jak slysze to zdanie to poprostu dostaje szalu. Nie mam otylosci, nadwagi, problemow z tarczyca, insulinoopornosci itd, 1 w tyg chodze na silownie, 1 na joge, 1 na spinning i 1 na fitnes. Uwazam, ze odzywiam sie dobrze, pije koktaile owocowe, jem ryby, jajka, owoce, warzywa, na obecna chwile eliminuje tez kawe i herbate do 1 dziennie. Odstawilam tez biale pieczywo, biale makarony i cukry, drozdzowki, itd, bo podobno obnizaja jakosc komorek. Przed invitro bralam kwas foliowy 800 MG metylowany, wit B, D 2000 mg, Vit E 200 mg, mio-inozytol 2000 mg, teraz zmienilam suplementacje na Vit D 4000 mg, Vit E 600 MG, Mio-inozytol 2000 MG, Q10 400 MG, DHA - 25 mg, kwas foliowy 800 MG metylowany, i jakies dodatkowe witaminy prenatalne.
Jestem rozbita ta sytuacja bo w klinice nie powiedzieli nam nic wiecej poza tym zeby no probowac dalej. Powiedzieli tez ze zwykle rekomenduja parom skorzystanie z komorki dawczyni po 6 nieudanych probach, ale w moim przypadku moglibysmy skorzystac juz teraz. Jestem w mega szoku bo miesiac wczesniej zapewniali nas o wysokich szansach - a teraz komorka dawczyni.
Wybieram sie na wizyte do innej kliniki i ciekawa jestem co oni powiedza. Do pierwszej proby podeszlam na luzie, bez stresu, ze na pewno sie uda, itd.
Teraz bede lepiej przygotowana.
Czy ktoras z was byla moze w podobnej sytuacji? Czy znacie jakies choroby ktore moga niszczyc komorki i obnizac ich jakosc? Ja mam wrazenie ze jednak cos tu nie gra, ze jestem mloda, ze mam dobry styl zycia, musi byc cos co te komorki niszczy. Czy ktoras z was tez miala niska jakosc komorek i udalo wam sie jakos to poprawic i w jaki sposob?
Spróbuj innego protokołu, czasem zmiana w tej kwestii załatwia sprawę. U nas na krótkim były 3 komórki i żadnej blastocysty, a na długim mieliśmy 2-3 blastki. Oczywiście nie kieruj się tym dosłownie, bo z tego co piszesz to byłaś na długim protokole, więc myślę że powinnaś spróbować krótkiego. Oczywiście po konsultacji z lekarzem. Z komórką dawczyni bym się wstrzymała. Możesz też próbować suplementacji ubichinolem, to jest aktywna forma koenzymu Q10. Duże dawki 600mg dziennie przez minimum 60 dni. Ewentualnie jakąś terapię eksperymentalną np testosteronem lub hormonem wzrostu. Hormon wzrostu polecam, właśnie po takiej terapii otrzymaliśmy 3 blastocysty i ciążę ☺️ jest wiele rozwiązań więc nie ma co się załamywać po pierwszym ivf
 
Tez wlasnie czytalam, ze od 3 dnia wiekszy wplyw ma czynnik meski,czyli jakosc plemnikow. Moze tu cos jest do zrobienia? Poza tym odbior 9 jajeczek, to moze nie rewelacja, ale nie jest to jakis zly wynik....
 
Probowalam szukac podobnych watkow na forum ale niczego nie znalazlam.
Mam za soba 2 poronienia i 1 nieudane invitro, nie doszlo do transferu poniewaz wszystkie zarodki przestaly sie rozwijac.
Jestem dosyc zaszokowana tym wynikiem bo w klinice zapewniali nas ze mamy super wysokie szanse, dobre wyniki badan, dobre AMH, ze jestesmy mlodzi (30 lat) no i ze jestesmy takimi 'standardowymi' pacjentami dla nich, a jednak rezultat okazal sie fatalny.
Wyszedl mi nieprawidlowy kariotyp i sadzilam ze z tego powodu te poronienia a invitro pomoze nam wyeliminowac te chore zarodki i ze ze zdrowym na pewno sie uda.
Mam wrazenie, ze od samego poczatku ta proba byla skazana na niepowodzenie ale w klinice nikt nie zareagowal. Najpierw bralam tabletki antykoncepcyjne i zastrzyki na 'wyciszenie' hormonow, ale onie nie zadzialaly i mimo tego mialam owulacje. Pozniej zaczela sie wlasciwa stymulacja, ale mialam bardzo malo pecherzykow, w lewym jajniku tylko 2, a w sumie pobrano 9 z czego bylo tylko 5 dojrzalych komorek. 4 z nich sie zaplodnily, ale powoli kazdy zatrzymywal sie w rozwoju, tak ze 6 dnia nie mielismy juz niczego.
W klinice poinformowali nas, ze morfologia moich komorek byla niska, co moze ale nie musi byc przyczyna obumarcia tych zarodkow. No i ze moj ogranizm nie odpowiedzial dobrze na stymulacje. Nie powiedzieli w zasadzie nic innego, poza tym ze tak czasem sie dzieje, no i moje ulubione - zeby poprawic styl zycia. Jak slysze to zdanie to poprostu dostaje szalu. Nie mam otylosci, nadwagi, problemow z tarczyca, insulinoopornosci itd, 1 w tyg chodze na silownie, 1 na joge, 1 na spinning i 1 na fitnes. Uwazam, ze odzywiam sie dobrze, pije koktaile owocowe, jem ryby, jajka, owoce, warzywa, na obecna chwile eliminuje tez kawe i herbate do 1 dziennie. Odstawilam tez biale pieczywo, biale makarony i cukry, drozdzowki, itd, bo podobno obnizaja jakosc komorek. Przed invitro bralam kwas foliowy 800 MG metylowany, wit B, D 2000 mg, Vit E 200 mg, mio-inozytol 2000 mg, teraz zmienilam suplementacje na Vit D 4000 mg, Vit E 600 MG, Mio-inozytol 2000 MG, Q10 400 MG, DHA - 25 mg, kwas foliowy 800 MG metylowany, i jakies dodatkowe witaminy prenatalne.
Jestem rozbita ta sytuacja bo w klinice nie powiedzieli nam nic wiecej poza tym zeby no probowac dalej. Powiedzieli tez ze zwykle rekomenduja parom skorzystanie z komorki dawczyni po 6 nieudanych probach, ale w moim przypadku moglibysmy skorzystac juz teraz. Jestem w mega szoku bo miesiac wczesniej zapewniali nas o wysokich szansach - a teraz komorka dawczyni.
Wybieram sie na wizyte do innej kliniki i ciekawa jestem co oni powiedza. Do pierwszej proby podeszlam na luzie, bez stresu, ze na pewno sie uda, itd.
Teraz bede lepiej przygotowana.
Czy ktoras z was byla moze w podobnej sytuacji? Czy znacie jakies choroby ktore moga niszczyc komorki i obnizac ich jakosc? Ja mam wrazenie ze jednak cos tu nie gra, ze jestem mloda, ze mam dobry styl zycia, musi byc cos co te komorki niszczy. Czy ktoras z was tez miala niska jakosc komorek i udalo wam sie jakos to poprawic i w jaki sposob?
Cześć,
jestem w takiej samej sytuacji. AMH przed in vitro na poziomie 2,25- teraz poprawiło się do 3,35 ale wszystkie badania witaminowe, hormonalne w normie- brak insulinooporności, tarczyca itp. Jakość komórek również kiepska, pobranych 9 z czego zapłodnionych 6 i wszystkie zatrzymany rozwój. Byłam u innego gin i dostałam taką samą odpowiedź, w takim przypadku tylko in vitro. W maju podchodzę do kolejnego i się okaże. W między czasie mój organizm rozregulował się i miesiączki trwające 28 dni zaczęły się przesuwać- ostatnia trwała 35 dni.
 
Cześć,
jestem w takiej samej sytuacji. AMH przed in vitro na poziomie 2,25- teraz poprawiło się do 3,35 ale wszystkie badania witaminowe, hormonalne w normie- brak insulinooporności, tarczyca itp. Jakość komórek również kiepska, pobranych 9 z czego zapłodnionych 6 i wszystkie zatrzymany rozwój. Byłam u innego gin i dostałam taką samą odpowiedź, w takim przypadku tylko in vitro. W maju podchodzę do kolejnego i się okaże. W między czasie mój organizm rozregulował się i miesiączki trwające 28 dni zaczęły się przesuwać- ostatnia trwała 35 dni.
Hej, jest mi bardzo przykro. Natomiast, gin nie są fachowcami w temacie niepłodności. Musisz zwrócić się do kliniki leczenia niepłodności. Po drugie, jeżeli karyotyp wykazał nieprawidłowości - nie jestem lekarzem - ale wtedy robi się invitro z PGD lub PGS NGS. Z tego co wiem, jakość laboratorium w klinice jest mega ważna i ni wszyscy embryolodzy potrafią dobrze wykonywać swoją pracę. Zgadzam się że jest to wkurzające, że masz problem i musisz oprócz kliniki szukać dobrej kliniki. Ale analogicznie jest i z chirurgiem czy nawet dentystą. Moje koleżanki, które pierwsze robiły in vitro, jeżdzili kilka set km do Gdańska, gdzie prof. znalazł przyczynę i zaproponował leczenie. Trzymam kciuki i życzę powodzenia
 
Do góry