reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

jak długie poronienie

Doskonale wiem, ze zabieg w tym momencie to koniecznośc i to jest bezdyskusyjne. Stwierdzenie "wiesz co robisz"odnosiło się do czekania lub podjęcia działań. Nie wiem jak z weekendem - ja wylądowałam w szpitalu w Boże Ciało, w piątek zrobili USG i wieczorem zabieg. Nie czekali by do wieczora (usg wykazało płód martwy 8t.,a ja skończyłam właśnie 10tc), tylko usg zrobili po śniadaniu i te parę h od posiłku musiało minąć. W sobotę rano wypuścili do domu, to w ramach odpięcia się od tematu wsiadłam na moto i pojechałam na I Komunię chrześnicy. Teraz to i tak już późno i musisz chyba poczekać do poniedziałku - mam nadzieję że be ok. To tylko 3dni.
 
reklama
edytakornel wróciłam wczoraj z Patologii Ciąży, leżała ze mną kobieta w 7 tyg. od soboty po krwawieniach.
Rano powiedzieli jej, że wychodzi, tylko ma iść na USG, niestety na badaniu okazało się, że ciąża obumarła.
Poczekali tylko kilka godzin, bo przez kilka dni dostawała leki na zatrzymanie krwawienia, a po stwierdzeniu martwej ciąży natychmiast dostała leki na wywołanie krwawienia i jak się szyjka rozwarła to od razu zrobili jej zabieg ok 17-tej, a o 21 wyszła do domu.
Takie były procedury - ratowanie zdrowia i życia kobiety.
Życzę Ci siły i zdrowia.
 
Tak Ikko zgadza się że tej pani szybko zrobili zabieg bo miała krwawienie, a u mnie problemem jest brak krwawienia dlatego nie chcą zrobić zabiegu. Przy pierwszym poronieniu też dostałam krwotoku i szybciutko na zabieg, także wtedy nie było problemu z tym. A teraz jest problem
 
edytakornel - wybacz ale nie jestem w stanie zrozumieć tego, że lekarz odmówił Ci zabiegu wiedząc, że ciąża jest od kilku tygodniu obumarła i zagraża Twojemu zdrowiu ( bo tak jest! ). Nie kumam też dlaczego kazał lekarz Ci czekać na krwawienie??!! W żadnym normalnym szpitalu nie ma też "czekania do poniedziałku"..Co to kuźwa ma być? Dziewczyno walcz o swoje - może to głupio zabrzmi, ale zawalcz o swoje zdrowie jeśli chcesz jeszcze starać się o dziecko.

A po za wszystkim powinnaś opisać na spokojnie całą sytuację i odezwać się do Rzecznika Praw Pacjenta, bo to co się dzieje w tym szpitalu to woła o pomstę do nieba.
 
Ola_PM sytuacje opisałam na poprzedniej stronie. Też tego nie rozumiem ale ten szpital ma takie przepisy że dopóki nie wystąpi krwawienie nie ma czyszczenia, wiem to jest chore ale ja nic na to nie poradze, jedynym wyjściem jest inny szpital. Dla mnie to jest psychoza, nie rozumiem kompletnie ich podejścia, nie wiem co robią gdy zagrożone jest kobiety życie, mam nadzieję że jutro porozmawiam z ordynatorem i sytuacja się wyjaśni. Myślę, że nie tylko ja jestem w takiej sytuacji, jest wiele szpitali, które nie robią zabiegu gdy nie ma krwawienia, to jest zupełny absurd i nadaje się do telewizji.
 
Ola_PM sytuacje opisałam na poprzedniej stronie. Też tego nie rozumiem ale ten szpital ma takie przepisy że dopóki nie wystąpi krwawienie nie ma czyszczenia, wiem to jest chore ale ja nic na to nie poradze, jedynym wyjściem jest inny szpital. Dla mnie to jest psychoza, nie rozumiem kompletnie ich podejścia, nie wiem co robią gdy zagrożone jest kobiety życie, mam nadzieję że jutro porozmawiam z ordynatorem i sytuacja się wyjaśni. Myślę, że nie tylko ja jestem w takiej sytuacji, jest wiele szpitali, które nie robią zabiegu gdy nie ma krwawienia, to jest zupełny absurd i nadaje się do telewizji.

Owszem. Nadaje się do telewizji.
 
Jestem po wizycie u gina, wszystko jest w porządku, zakażenia nie ma, i nic mi nie grozi, powoli zaczyna się odklejać coś tam, i powoli otwiera się szyjka w środku, powiedzial że może mi zrobić zabieg ale wtedy będzie mechanicznie otwierać szyjki a co za tym idzie - może pęknąć. Także miałam do wyboru albo poddać się zabiegowi z narażeniem albo poczekać jeszcze tydzień, bo tak jak stwierdził potrwa to tyle. Wytłumaczył że jeśli się stwierdza obumarły płód a nie występuje krwawienie to proces do momentu wystąpienia krwawienia trwa średnio 6 tyg i to jest powszechnie uznawane, niektóre szpitale nie czekają i dlatego dają tabletki po to żeby kobieta psychicznie się nie męczyła. W moim szpitalu niestety tabletek nie dają dlatego miałabym ten zabieg robiony bez niczego. Także podjęłam decyzję że poczekam ten tydzień, uspokoiło mnie że nie ma infekcji i nic złego się nie dzieje. Muszę mu zaufać bo w końcu komu. Nadal uważam że w tym szpitalu powinny zmienić się przepisy.
 
Zaskoczyłaś mnie tymi 6 tyg. Zeby nie powiedzieć szczęka mi opadła. Miałam zabieg dokładnie w pierwszym dniu 11tc, plamienie pojawiło się dzień wcześniej. USG wykazało obumarłą ciąże ośmiotygodniową - czyli dwa tyg. od obumarcia ciąży nastąpiło odrzucenie jej przez organizm. 6 tygodni wydaje mi się aż abstrakcją. Ok. Skoro czekasz jeszcze tydzień, to czekamy - trzymaj się! Też uważam że powinni zmienić przepisy bo to jakaś masakra jest. Chyba bym postawiła na tabletki...
 
Kłaczku a o jakim rodzaju plamień piszesz? Bo ja mam cały czas brązowawe, nie mam krwawienia ani plamień z krwią, tylko lekkie brązowe plamienia
 
reklama
Dokładnie: w nocy na "sikundę" sobie wstałam i potem zauważyłam delikatne różowe "coś" - nawet nie byłam pewna czy to aby jest różowe czy mi się wydaje. Rano nadal była jakby tylko sugestia czegoś, potem zaczęło się pojawiać wyraźne, różowe zabarwienie. Takie rozwodnione jakby, ale róż. Pojechałam do szpitala, tam juz pojawił się brąz - jak powidła śliwkowe coś. Potem byłam na kroplówce i duphastonie, ale pojawiło się krwawienie - słabe, ale wyraźne. Na następny dzie usg, lekarz pokazał mi głowicę z tekstem "widzi pani, pani brudzi" - chodziło mu o potwierdzenie że ciąża jest obumarła, "brudzi" odnosiło się do koloru - brązowe zdecydowanie. Potem nie wzięłam duphastonu (bo i po co?) i się jazda rozkręciła - to już było silne krwawienie. Potem zabieg - ale nawet gdyby się jazda nie rozkręciła sama, lekarz zapowiedział że dostanę tabletki i potem zabieg. Nie dostałam tabletek bo organizm po odstawieniu tabletek kontynuował poronienie sam. Dokładniej nie potrafię.
 
Do góry