Przede wszystkim musisz dowiedzieć się dlaczego choruje. Układ odpornościowy powinien już radzić sobie, chyba że: synek nie chodził do przedszkola i nie miał do tej pory kontaktu z większością wirusów, na które pozostałe dzieci się uodporniły w pierwszym roku przedszkola, albo - ma alergię i stały kontakt z patogenem - układ odpornościowy jest w stanie permanentnego pogotowia i kiedy dochodzi do kontaktu z wirusami, po prostu przestaje sobie radzić, albo - sytuacja rodzinna wywołuje stały stres, z którym maluch sobie nie radzi a to powoduje obniżenie odporności. Poważniejszych przyczyn nie rozważaj jeśli któreś z powyższych jest prawdziwe. Jeśli prawdziwe jest pierwsze, to po prostu musisz przeczekać, na odporność podawaj dziecku tran, sok malinowy, ogranicz słodycze. Jeśli prawdziwe jest drugie - natychmiast wyodrębnij i wyklucz z otoczenia substancję, która uczula bo w dłuższej perspektywie może doprowadzić do rozwoju astmy. Jeśli prawdziwe jest ostatnie - to rozmawiaj, szukaj rozwiązań bądź podejmij decyzje, których do tej pory się bałaś. Najważniejsze jest szczęście i zdrowie dziecka i Twoje.
Jeśli nic z powyższych nie jest prawdziwe, to szukałabym już poważniejszych problemów. Ale zakładam, że tak nie jest...
Najlepszym rozwiązaniem doraźnym jest wyjazd na parę dni. Z daleka wiele rzeczy ogląda się lepiej.