Mada, zaapeluj do mojej Jagody zeby nie robila wiecej takich numerow jak dzisiaj w nocy... Najpierw sie obudzila kolo 1-2 i darla ryja przez pol godziny chyba, cyca nie chciala, butli nie dalam (swinia jestem...) i w koncu zasnela, pewnie zabek, bo gdyby byla glodna to w zyciu by nie zasnela, a o wpol do piatej moja ksiezniczka sie obudzila i koniec spania... Dawalam jej cyca przez sen (przez moj sen) a ta w zabawe w najlepsze i tak do szostej buszowala, ciagnela mnie za wlosy, wkladala palce do oczu, nosa i buzi, i kombinowala jak kon pod gore. W koncu o 6 rano zabralam sie do drugiego pokoju i poszlam spac, a Jagode zostawilam malzowi, no i zasnela cholera jedna, i do prawie osmej spala, myslalam, ze ja utluke... I oczywiscie 9 z minutami, a ta taka zmeczona, ze zasnela z powrotem...