reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Jak usypiać maluszka... ?

może to komuś wyda się dziwne , ale na palcach jednej ręki mogę policzyć noce , które mały z nami przespał. Nie lubię spać z dzieckiem. Muszę mieć miejsce i dostęp do M;-)
 
reklama
Ja spię z Olim. W sypialni mamy lozeczko. Usypiamy we 3 Oli lubi miec nas razem, chociaz wczoraj przy zasypianiu mowił "ze tata znowu bedzie chrapał" wiec tata poszedł do siebie. Bardzo często jak usypiam z OLinkiem zasypiam razem z nim i juz go nie przekladam do lzoeczka, w nocy mam nad nim oko, przykryję, pogłaszczę, Oli nie przesypia od deski do deski wiec troszkę mamy w nocy się przydaje.
Czesto kiedy Oli zasypia wczesniej, zasypiam razem z nim, przekladam do lozeczka i ide do meza, maz spi w pokoju z tv - on inaczej w zyciu nie usnie, potrafi sie przebudzic ok 23 i ogladac tyv do 2 w nocy. Pokoj dzienny mamy taki skladający sie z dwoch pomiesczen, w tym ze skosem jest kanapa i tv. Czesto spię z mezem pol nocy ale i tak chrapanie doprowadza mnie do szału wiec ide do sypialni malego. Spokojne spanie z moim mezem nie wchodzi w grę. Mam teraz bardzo kruchy sen wiec tylko się wkurzam i tyle.

Poza tym H mam od 15 roku zycia (juz sie natuliłam z nim w samotnosci), wiec teraz wielką przyjemnosc sprawia mi spanie z OLinkiem. Nie muszę na kazde kwilenie biec do sypialni a i to jest takie przyjemne ze mogę sie do niego tulic.
 
Ula przyznam szczerze, że nie rozumiem tego do końca. Dziecko to dziecko a tulić to mogę się do męza. Mam nadzieję , że nawet po 15 latach bede mieć na to ochotę :tak:Jednak jak już napisałam ktoś może nie rozumieć mojej niechęci do spania z dzieckiem
 
A ja powiem tak to ja nalegałam na przenosiny do innego pokoju, by nie spać z dziewczynami , z jednej strony chciałam się wreszcie wyspać :-D:-D co w moim przypadku jest rzadkością, bo wszystko słyszę.. a z drugiej chciałam wreszcie mieć męża dla siebie. Udało mi się częściowo ;-)
Poza tym nie przeczę, że lubię się przytulić do swych dzieci, ale nie każdą noc i nie całą ;-)
 
Ja bardzo lubiłam spać z pierwszym dzieckiem, potem z drugim - nie zawsze było wygodnie, ale miałam oko na niemowlę i nie musiałam do niego wstawać. Było to po prostu wygodne :-) Ale gdy skończyłam karmić piersią uznałam ze nie jest to już potrzebne i dlatego zaczęliśmy przenosić Asię a my mamy czas dla siebie, no i miejsce dla wieczornych gości, bo nie mamy osobnej sypialni więc goście by musieli chyba w przedpokoju siedzieć:rofl2:

Fajnie spać z dzieckiem ale jeszcze fajniej z mężem:-D
 
Ja też uwielbiałam spać z nimi jak dzieci były malutkie, pewnie dlatego że strasznie się bałam śmierci łóżeczkowej i potrafiłam wstawać co pół godziny sprawdzać czy oddychają. Czasem nawet tego nie pamiętałam tylko Ł mi mówił rano że tak latałam co godzinę czy pół. :-D Teraz się strasznie nie wysypiam, i uważam że moje dzieci powinny mieć swoje wygodne, przestronne lóżeczka a nie gnieść się z nami, ale... no właśnie ale. Pewnie byłoby łatwiej gdyby Julek się nie budził tak często, ba jak zaśnie ok 21 to go zanoszę do łóżeczka, potem przeważnie się budzi ok 23-24 więc go przytulam, głaszczę i zasypia. Ale jak już w nocy się obudzi ok 2-3 to Ł już oczywiście nie poświęci tych 10 minut na przytulanie i głaskanie tylko go przynosi do nas. Ja nie słyszę tej jego pobudki niestety. Mówię mu ciągle żeby mnie budził to pójde do niego, ale do tego faceta to chyba trzeba młotkiem:wściekła/y:
 
ja spię z Igim i już.jak się zbiorę w garść to zacznę odzwyczajac...kiedy nie wiem.ale nikt mi nie powie że spanie ze mną ma zły wpływ na rozwój dziecka.oczywiście to moja sprawa i robię jak chcę ja a nie jak ktos mi karze czy jakiś tam poradnik...

ja zreszta wszystko mam wrażenie robię na odwrót...:sorry:
 
Ewelia to ciesz sie ze w ogole maz sie budzi, mojego tylko głosne krzyki by zbudziły a nie pojękiwanie. Za to ja jestem czujna strasznie :)

Marta pamiętam Twoje powiedzenie ze dziecko w przyszłosci od nas odejdzie a mąż zostanie, porządek w rodzinie ze najpierw maz, zona a potem dziecko, najpierw zona, matka, kochanka, albo zona, kochanka, matka itd a ja znam jeszcze jedno ze męza nigdy nie mozna byc pewnym, mąz jest a moze go za chwilę nie byc a dziecko jest nasze i tylko nasze ;-)
 
No mąż niewątpliwie odejdzie jak matka skupi się tylko na dziecku:-D A dziecko jest nasze taaak, dopóki się nie hajtnie ;-) I co z tego że będzie wpadać raz na tydzień na obiad (jak dobrze pójdzie) jak w resztę dni matka będzie siedzieć sama.


Ewelia nawet udowodniono że wbrew wczesniejszym przeświadczeniom spanie z dzieckiem właśnie chroni przed śmiercią łóżeczkową:tak: ja się też tego strasznie bałam, ba, boję - choć już chyba naszym dzieciom to nie grozi.
 
reklama
Do góry