asia_z no to super ze Wikusia przetrwala "mieszankowa" probe

a mi sie wydawalo ze ty jeszcze piersia karmisz. Sokarmiasz jeszcze czy juz dajesz tylko mleko modyfikowane?
A u nas wczorajsza proba z kaszka bananowa skonczyla sie znowu niepomyslnie, nie mam pojecia co jej nie smakuje. Chyba jednak konsystencja ja lekko przeraza bo daje przez smoczek i pewnie mysli ze bedzie latwo jak z mlekiem a tu ...trzeba sie troche bardziej nameczyc. Sprobuje dzis lyzeczka, moze pojdzie lepiej. Bo lyzeczka sliczne wcina jabluszko i marchewke, az mi sie smiac chce.
Opanowalam juz prawie podawanie lyzeczka do perfekcji, tzn mala jest w miare (he he..w miare) czysta, natomiast przez to ciagle wiercenie i obracanie glowka ja wygladam jak strach na wroble. Przebieram sie dwa razy dziennie bo resztki sloiczkow laduja na moich sweterkach, teraz sie wycwanilam i karmie ja w krotkim rekawku, ale i tak wierci glowka na prawo i lewo...czesc jedzonka laduje wiec na glowce....
Uratowalam wczoraj pietruszke z balkonu (znowu nam przez te temperatury urosla) i bede robic zupki jak mi tylko troche podrosnie

)
A kupki jak w zegarku:
do dwunastej pomaranczowa (marchewka z popoludnia dnia poprzedniego)
do piatej zolto zielona (z rannego jabluszka z bananem)
Fajnie jest!