reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

kary dla 2 latka

Co myślicie o karach stosowanych w przedszkolach/punktach przedszkolnych u tak małych dzieci?
mam na myśli:
- karne krzesełko
- kąty
- zabieranie zabawek (i kara na jakąś zabawę/czynność)
- klapsy
- bicie po twarzy w sytuacjach "awaryjnych"
- krzyczenie na dziecko
- zastraszanie dziecka (mama nie przyjdzie, zaraz dam Ci w pupę itp.)??
Liczę na szczere odpowiedzi.

I najważniejsze: więcej KAR czy NAGRÓD i w jakiej formie.
- materialne
- słowne
- symboliczne??
 
reklama
- karne krzesełko NIE MAM ZDANIA BO MOJE DZIECI NIE POTRAFIĄ USTAĆ W MIEJSCU NIE MÓWIĄC O SIEDZENIU
- kąty
- JAK POWYŻEJ
- zabieranie zabawek (i kara na jakąś zabawę/czynność)-JAK JEST AWANTURA O COŚ TO NIEKIEDY ZABIERAM POWOD SPORU AZ SIE USPOKOJĄ
- klapsy - NIEPOROZUMIENIE DLA MNIE
- bicie po twarzy w sytuacjach "awaryjnych" NIE WYOBRAŻAM SOBIE TAKIEJ SYTUACJI AWARYJNEJ A GDYBYM SIĘ DOWIEDZIAŁA ZE KTOŚ ZASTOSOWAŁ TAKA "KARE" WOBEC MOJEGO DZIECKA TO ZUPEŁNIE NIE AWARYJNIE BYM PRZYŁOŻYŁA TAKIEJ PRZEDSZKOLANCE
- krzyczenie na dziecko NIESTETY SAMA GŁOS PODNOSZĘ JAK JUŻ MNIE Z RÓWNOWAGI WYPROWADZA CHOC NIE JESTEM Z TEGO DUMNA,NIEMNIEJ CZASAMI NERWY PUSZCZAJA...
- zastraszanie dziecka (mama nie przyjdzie, zaraz dam Ci w pupę itp.)?? STRASZENIE MOZE NIE,CHOC JA TO CO JA ROBIE BARDZIEJ MOZNA NAZWAC SZANTAZEM I NIE CHODZI TU O FORME KAR ALE O JEDZENIE..PONIEWAZ MAM Z NIKOLA PROBLEM Z JEDZENIEM WIEC JEJ MOWIE ZE JAK ZJE TO BEDZIE TO LUB TAMTO LUB NIE BEDZIE CZEGOS CO WIEM ZE LUBI I CHCE


Generalnie nie lubie kar,nie lubie jak sie wkurzam na dziewczyny choc niekiedy naprawde wychodze z siebiem,chcialabym je wychowac na spokojnie,motywujac do dobrego a nie karajac za zle,jednak nie zawsze tak sie da...rzeczywistosc nie jest tak rozowa,a dzieci niekoniecznie wspolpracuja.....napewno dla mnie bicie dziecka a juz wspomniane wyzej uderzenie w twarz to dla mnie porazka totalna,...i nie wyobrazam sobie czegos takiego w moim domu.
 
Dziękuję za wypowiedź.
Powiem tak:
bardzo zależy mi na szczerych wypowiedziach MAM 2-3 latków szczególnie, ale nie tylko.
Moja koleżanka w pracy stosuje dwie zaznaczone przez Ciebie na czerwono kary. Zastanawiam się co z tym zrobić, bo nie chciałabym aby dziecko powiedziało, że pani go bije.. a wszystko wskazuje na to, że ta "bajka" kiedyś się skończy i prawda choć straszna wyjdzie na jaw.
Ja w życiu nie uderzyłam dziecka i masz rację, głos zdarza się podnieść, ale nie są to wyzwiska czy przekleństwa w stronę maluchów tylko upominanie - jeżeli chodzi o szantaże to ja z reguły daje wybór albo ALBO.

Drażni mnie natomiast i w głębi serca boli jak słyszę plask, kiedy dziecko dostaje podczas napadu płaczu lub w momencie, gdy nie słucha poleceń po pupie albo po twarzy.

Ta pani pracuje ode mnie dłużej, ona "zna lepiej dzieci", ale ...
 
wiesz co mysle ze powinnas cos z tym zrobic,bo to nie wporzadku i to bardzo...a to ze ta pani pracuje dluzej o niczym nie swiadczy,i jak widac nie zna dzieci lepiej bo to TY a nie ona troszczy sie o ich dobro o czym swiadczy ze zauwazasz taki problem,...a jest to niewatpliwie problem..wiesz ja mam blizniaki,dwuletnie,..wiec wiem co znaczy stracic cierpliwosc..ale sa granice ktorych nie wolno przekraczac....a juz napewno nie w przedszkolu czy klubie dla dzieci gdzie oddajemy swoje maluchy z nadzieja ze beda tam pod dobra opieka!!
 
Kwestia tego.. co ja mogę zrobić według Ciebie? Mówić mogę, ale jest jeszcze kwestia taka, że mogę zostać wyrzucona z pracy (to raz) lub gdy zacznę coś podpowiadać rodzicom - to mogę być oskarżona, że ja też tak robię. Martwię się - o dobro dzieci przede wszystkim, ale również o swoją przyszłość, bo jestem młoda.
 
reklama
Ja wolalabym stracic prace, ale byc wobec siebie fair moralnie, a przede wszystkim wobec tych bezbronnych maluchow! Po pierwsze bym sie stamtad zwolnila i dopiero po otrzymaniu wszystkich dokumentow typu swiadectwo pracy itp., zeby nie ryzykowac ze czasami ja tez moge zostac zwolniona dyscyplinarnie etc. powiedzialabym o wszystkim rodzicom, wg mnie to jedyne sluszne rozwiazanie bo jesli nadal bedziesz tam pracowac a sprawa wyjdzie na jaw, przypomne, ze w Polsce mozna byc ukaranym takze za danie klapsa Dziecku, mozesz stracic prace dyscyplinarnie, a nawet prawo wykonywania zawodu, bo jak sprawa wyjdzie na jaw a Ty nadal bedziesz tam pracowac to niestety, ale przez odpowiednie sluzby mozesz zostac uznana za wspolwinna,
moglabys tez poprosic rodzicow dziecka-dzieci na rozmowe na osobnosci, ale moim zdaniem tu za duzo ryzykujesz m.in zwolnienie dyscyplinarne, uwierz mi, ze pracodawcy potrafia tak kombinowac, ze nawet nie masz pojecia...
dlatego mysle, ze lepiej jest stracic jedna prace- zwolnic sie niz stracic szacunek dla siebie, ze przymykalas na to oko, powodzenia,
a dla mnie przeciwniczki wszelkich prywatnych punktow opieki nad dziecmi to kolejny argument poparcia dla mojej tezy
 
Ostatnia edycja:
Do góry