reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Klub mam małych alergików

oj kochana - to byla dla nas ciezka historia... pierwsze obiawy jakie zauwazylam to maly zaczal mi zgrzytac zebami... na poczatku nie zwrocilam szczegolnie na to uwagi - maly ial wtedy 2 jedynki na gorze i 2 jedynki na dole... myslalam ze to taki odruch ze dziecko sprawdza co tam ma w buzce nowego ale po kilku dniach zaczelam sie niepokoic... wiedzialam ze zdrzytanie zebow to jeden z obiawow owsikow...
tak wiec pojechalam do lekarza i opowiedzialam mu co sie dzieje a on na to ze to nic takiego ze nie ma zadnych innych obiawow i mam byc spokojna...
mieszkam na wyspach a tutaj zeby cokolwiek wytlumaczyc lekarzowi potrzeba naprawde wiele wiele cierpliwosci i tak wyslano nas do domu... po kilku dniach maly tak jak zawsze spal mi w nocy tak zaczal sie przebudzac byl bardzo marudny, nie jadl tyle co zawsze - kiedy sciagalam mu pieluszke strasznie drapal sie po pupci... to juz bylo dla mnie jasne ze jest cos nie tak i po dwoch dniach pojawily sie - ale to nie byly owsiki... wygladalo to strsznie, bylam przerazonapieluszka pelna pelzajacych robakow plus te okropne jajeczka... natychmiast pojechalam do szpitala z czego uslyszlama ze dziecko jest za male na jakiekolwiek preparaty i kazali zaczekac i obserwowac dziecko... dali paracetamol i wyslali do domu... SZKOCJA sluzba zdrowia - srach sie bac... wkoncu ublagalam mojego lekarza rodzinnego i zdecydowal sie dac kupke do badania w miedzyczasie na wlasna reke podalam maluchowi PRIPSEN (nie wiem czy jest on w PL) srodek na robaki dla takich maluchow i po 4 dniach pozbylismy ich sie na dobre!! :tak:
My prawdopodobnie mamy lamblie. Mowie prawdopodobnie bo w desperacji to juz do znachorki poszlam. Zrobila nam od razu badanie krwi, wziela na szklana plytke i pod mikroskop. Pokazywala mi jak to pelza we krwi. Dala nam jakies kropelki i srebro koloidalne na odrobaczenie. Daje to malemu od poniedzialku, ale w kupce jeszcze nic nie znalazlam. I teraz nie wiem czy mam wierzyc w to co widzialam czy nie. U nas to bylo tak, ze Kacperek wogole ostatnimi czasy nie chcial jesc.
 
reklama
hi:tak:
o rany ale macie dylematy, współczuję:-(
rubi, ty już do końca dobijasz :-)
a ja nie piszę nic bo nie chcę zapeszyć:baffled: Szymek ukradł mi wczoraj naleśnika ze śmietaną i truskawkami i nic:szok: czyżby alergia na mleko i przetwory zaczęła nas opuszczać?
aż mi się wierzyć nie chce
 
Fredzik ;-) zyjesz ;-)
dobijam ale jeszcze nie jestem dobita ;-)
u nas ostatnio bylo tez bardzo OK - jasiek nie chorowal przez 2 miesiace az go dopadla ospa w przedszkolu ;-) to jego rekord - 2 miesiace chodzenia do przedszkola ciurkiem ;-)
a za 2 tygodnie idziemy do alergologa - moze czos sie wyjasni ;-)

buzka dla Was ;-*
 
rubi, u nas teraz też nastąpił rekord- 3 miesiące ale teraz już katar go dopadł ale i tak dla nas to mega sukces no i byliśmy dwa tygodnie nad morzem:tak: było i zimno i wietrznie a Szymek zdrowy, powiem ci, że nie raz sądziłam że rano będzie chory bo my czy pogoda czy nie to na dworze cały dzień siedzieliśmy (biegaliśmy konkretnie :-))

A na pisanie mam mało czasu bo pomagam Zosieńce w zbiórce pieniążków na wyjazd do Monachium :tak:

pozdro dla Jaśka

Moniqa a ty gdzie się podziewasz?
 
a znasz sie na tym? bo ja po biol-chemie jestem i na mikroskopach troche pracowalismy - nie wszysko co sie rusza w preparacie jest zle....

No widzialam takie male cos ganialo-mowila, ze to lamblie a jak zeszla dalej to pokazala mi tez, ze to niby larwa glisty ludzkiej:baffled: Wygladalo to jak jakis robaczek ze szczypcami
 



Fredzik udało się juz uzbierać dla Zosieńki potrzebną kwotę? Mówię wszystkim swoim znajomym o operacji Zosi i sama wsparłam akcję jak tylko mogłam.

Rubi a jak ty się czujesz i twoje maleństwo w brzusiu:tak:?
 
My prawdopodobnie mamy lamblie. Mowie prawdopodobnie bo w desperacji to juz do znachorki poszlam. Zrobila nam od razu badanie krwi, wziela na szklana plytke i pod mikroskop. Pokazywala mi jak to pelza we krwi. Dala nam jakies kropelki i srebro koloidalne na odrobaczenie. Daje to malemu od poniedzialku, ale w kupce jeszcze nic nie znalazlam. I teraz nie wiem czy mam wierzyc w to co widzialam czy nie. U nas to bylo tak, ze Kacperek wogole ostatnimi czasy nie chcial jesc.

u nas trwalo to jakies 4 tygodnie zanim to paskudztwo pojawilo sie w kupce :-(
 
Fredzik udało się juz uzbierać dla Zosieńki potrzebną kwotę? Mówię wszystkim swoim znajomym o operacji Zosi i sama wsparłam akcję jak tylko mogłam.

niestety jeszcze nie ale brakuje już tylko ok 11 tys PLN oraz na pobyt Justyny (mamy Zosi) i pobyt dziewczyn po wyjściu ze szpitala (pewnie około tygodnia) :-(

rozsyłajcie gdzie możecie, jeżeli ktoś z Was by chciał apel to poproszę waszego maila na pw i wyślę baner, zdjęcie i info o Zosi.
 
reklama
Do góry